Co o prostytucji mówi prawo w Europie

Kraje europejskie różnią się mocno, jeśli idzie o prawne uregulowanie prostytucji: na jednym biegunie są państwa, gdzie jest ona w pełni legalna, na przeciwnym te, w których jest zakazana, zaś klientom domów publicznych grożą surowe kary.

28.12.2013

Czyta się kilka minut

W Niemczech od 2002 r. prostytucja jest traktowana jak każda inna profesja. Zarejestrowane przedstawicielki „najstarszego zawodu świata” mają prawo do ubezpieczenia medycznego i składek emerytalnych, a także zasiłków dla bezrobotnych. Niemieckie domy publiczne mieszczą się często przy głównych ulicach.

Ale 11 lat po legalizacji nierządu, w RFN podnoszą się głosy krytyki. Przeciwnicy zwracają uwagę, że (według danych z 2007 r.) tylko 1 proc. prostytutek ma umowę o pracę, a w miażdżącej większości usługi seksualne wymykają się spod wszelkiej kontroli państwa. W dodatku kobiety przybyłe z innych krajów – zwłaszcza z Europy Wschodniej (Rumunia i Bułgaria) – są często bezwzględnie eksploatowane przez handlarzy „żywym towarem”. W listopadzie 2013 r. czołowa niemiecka feministka Alice Schwarzer wydała wojnę prostytucji, nazywając swój kraj „rajem dla sutenerów”. Wezwała do zmiany prawa i karania klientów prostytutek – na wzór Szwecji (a teraz i Francji).

Przepisy legalizujące prostytucję obowiązują też m.in. w Holandii, Belgii, Danii i Szwajcarii. Z kolei skrajnie odmiennym przykładem podejścia do nierządu są Szwecja i Norwegia. Szwecja jako pierwsza w 1999 r. zakazała świadczenia wszelkich płatnych usług seksualnych, w imię równości płci i godności ludzkiej. Grozi za to teoretycznie nawet pół roku więzienia, a w praktyce wysokie grzywny. Według oficjalnych danych, prostytucja uliczna zmalała w ciągu 15 lat o połowę, a siatki stręczycieli zaczęły unikać Szwecji. Jednak po przyjęciu zakazu zaczęła rozkwitać „turystyka seksualna” mieszkańców tego kraju.

W wielu krajach Europy prostytucja funkcjonuje też w osobliwej „szarej strefie”: prawo nie zabrania samych usług seksualnych, ale ściga sutenerstwo, nakłanianie do nierządu lub natrętne nagabywanie przechodniów przez prostytutki na ulicy. Hiszpania np. zalegalizowała domy publiczne, ale zwalcza uliczną prostytucję przez nakładanie grzywien na klientów (w wysokości od 300 do 3 tys. euro).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, współpracownik „Tygodnika Powszechnego”, tłumacz z języka francuskiego, były korespondent PAP w Paryżu. Współpracował z Polskim Radiem, publikował m.in. w „Kontynentach”, „Znaku” i „Mówią Wieki”.

Artykuł pochodzi z numeru TP 01/2014