Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Żadnemu z poprzedników Bondaryka nie udało się tak długo wytrwać na rozpalonym fotelu szefa ABW (i jej poprzednika, czyli Urzędu Ochrony Państwa). Zrozumiałe, że decyzja rozpaliła publicystów i polityków. Tych ostatnich do tego stopnia, że Zbigniew Ziobro postanowił wystąpić w obronie odwoływanego, dla którego miał dotąd jedynie słowa krytyki. – Służbom wybijane są zęby – stwierdził lider Solidarnej Polski.
Rzeczywiście, zabranie prawa do prowadzenia dochodzeń to potężny cios dla potęgi ABW i sam Bondaryk nie mógł się na niego zgodzić.
– Jego ideą była budowa polskiego FBI – komentował były minister spraw wewnętrznych, poseł PO Marek Biernacki.
Szczegóły reformy, czy – jak ją określił Donald Tusk – „głębokiej korekty”, nie są publicznie znane. Plan, chroniony klauzulą „tajne”, otrzymali członkowie kolegium ds. służb specjalnych, którzy do połowy lutego mają przedstawić swoje uwagi. – Dopiero potem przyjdzie czas na rozmowę o personaliach – mówi nam rzecznik rządu Paweł Graś. Z medialnych przecieków (do opisu dokumentu dotarli dziennikarze radia RMF) wynika, że potwierdzają się informacje, które publikowaliśmy już w listopadzie na łamach „Tygodnika”. Sama ABW będzie skoncentrowana na sprawach zwalczania terroryzmu, a także poszukiwania szpiegów. Trafi pod skrzydła ministra spraw wewnętrznych, czyli straci kontakt z premierem. Część z funkcjonariuszy może usłyszeć propozycję przejścia do Centralnego Biura Śledczego, które właśnie uzyskuje większą niezależność w ramach Komendy Głównej Policji. Podobny proces ma mieć miejsce w przypadku Agencji Wywiadu, której również nie będzie już nadzorował premier, a tylko minister spraw zagranicznych.
– Takie rozwiązanie w Europie funkcjonuje tylko w Wielkiej Brytanii. Oceniam, że jest ono niebezpieczne dla polskiej dyplomacji, bo każda szpiegowska wpadka będzie się bezpośrednio kładła cieniem na ministrze spraw zagranicznych. Nie będzie się mógł od niej odciąć – mówi Maciej Sankowski z portalu Defence24.pl i firmy doradczej Viewpoint.
Według naszych informacji wyłącznie Centralne Biuro Antykorupcyjne pozostanie w bezpośrednim nadzorze premiera. Plan zmian jest zgodny z tym, co w dwóch ostatnich kampaniach wyborczych obiecywała PO. Jednak jego autorami jest duet ministrów Jacka Cichockiego i Tomasza Siemoniaka. Obaj mają krótkie doświadczenie ze służbami specjalnymi.
– Takie zmiany wymagają wielu zmian w ustawach. W dopracowaniu tych szczegółów będą kryły się najważniejsze problemy – uważa dr Zbigniew Rau, były wiceminister spraw wewnętrznych i ekspert od działań operacyjnych policji i służb.
Nieoficjalnie mówi się, że premiera Tuska irytowało „wszędobylstwo” ABW. Publicznie powiedział on o „dublowaniu” się zadań służb. Jednak jest to efekt takiego, a nie innego kształtu ustaw, które np. nakazują Agencji Wywiadu dbanie o ekonomiczne interesy państwa.
– Po wybuchu afery Amber Gold wydawało się, że rząd zauważył, jak poważnym zagrożeniem jest przestępczość ekonomiczna. Nie widzę w ostatnich zmianach pomysłu na rozwiązanie tego problemu. Pytanie np., która służba ma być liderem w tej sferze? – zastanawia się jeden z doświadczonych oficerów Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. On, wraz z wieloma innymi rozmówcami, właśnie w historii trójmiejskiej piramidy finansowej upatruje przyczyn odejścia generała Bondaryka.
– Nie dał się wtedy wmanewrować w rolę kozła ofiarnego, odgryzł się premierowi, pokazując krok po kroku nasze działania. A zajęliśmy się Amber Gold, gdy tylko zainwestowali w linie lotnicze, czyli kiedy przestał być to temat wyłącznie dla prokuratury i policji – uważa nasz rozmówca i przewiduje, że wczesną wiosną dojdzie do masowej ucieczki funkcjonariuszy na emerytury.
Generał Bondaryk będzie się temu przyglądał już spoza Agencji.