Apostazja korespondencyjna

GIODO i dziennikarze mylą się w interpretacji wyroku NSA w sprawie apostazji. „Korespondencyjne” wystąpienie z Kościoła jest sposobem wątpliwym i nie powinno być prawnie skuteczne.

20.01.2014

Czyta się kilka minut

Jesienią zeszłego roku Naczelny Sąd Administracyjny wydał kilka rozstrzygnięć w sprawach dotyczących obowiązku proboszczów dokonywania wpisów w parafialnych księgach chrztu odnotowujących fakt apostazji, tzn. wystąpienia konkretnej osoby ze wspólnoty Kościoła katolickiego. Wyrok NSA jest wynikiem wszczęcia postępowania przed sądem administracyjnym. Osoba, która chciała wystąpić ze wspólnoty Kościoła, przesłała proboszczowi parafii, w której została ochrzczona, oświadczenie o apostazji. Zażądała również sporządzenia stosownej wzmianki o tym fakcie w księdze chrztów oraz przesłania odpisu metryki zawierającego odpowiednią wzmiankę. Proboszcz odmówił żądania, wskazując, iż nie odpowiada ono wymogom formalnym: aby było skuteczne, należy osobiście stawić się w kancelarii parafialnej i w obecności duchownego i dwóch świadków złożyć takie oświadczenie. Rolą duchownego jest również sprawdzenie, czy apostata rozumie treść takiego oświadczenia i jego konsekwencje.

W odpowiedzi przyszły apostata poinformował GIODO o tym fakcie, żądając wszczęcia postępowania wymuszającego na proboszczu przyjęcie apostazji. GIODO uznał, iż tego nie uczyni, a domniemani apostaci odwołali się do sądu administracyjnego. Ten organ z kolei najpierw przyznał rację GIODO, ale w wyniku skargi kasacyjnej złożonej do NSA, Sąd ten uchylił wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. NSA wskazał, że prowadzone do tej pory postępowanie było nierzetelne. Wytknął, że GIODO nawet nie pofatygował się ustalić, czy skarżący apostata był w ogóle członkiem Kościoła katolickiego, a co ważniesze, zasugerował, iż skoro nie wiadomo, czy istnieje procedura apostazji, w przypadkach dotyczących występowania z Kościoła powinno się stosować prawo polskie. Sprawa ponownie trafiła do GIODO, który w ostatnim czasie wydał decyzje korzystne dla apostatów i nierespektujące wymogów uregulowań kościelnych.

NIEPOROZUMIENIE

Orzecznictwo oraz ostatnie decyzje GIODO wywołały dyskusję w mediach, której wnioski są dalekie od treści i ducha orzeczeń NSA. Dziennikarze przekonywali, że nastąpił przełom w tej sprawie na rzecz apostatów. Oświadczenia o wystąpieniu z Kościoła katolickiego mają być od tej pory oceniane w świetle przepisów prawa powszechnego, a nie przepisów wewnątrzkościelnych, co w ocenie owych autorów świadczy o tym, że w tej chwili do skutecznego wystąpienia z Kościoła wystarczy samo oświadczenie zainteresowanego przesłane właściwemu proboszczowi np. listem poleconym.

Wyroki NSA wzbudziły również krytyczne głosy publicystów, którzy stanęli w obronie Kościoła: takie stanowisko Sądu, który w ich ocenie nie miał nawet kompetencji do zajmowania się tymi sprawami, jest ingerencją w wewnętrzne sprawy Kościoła, narusza przepisy Konstytucji oraz konkordatu w zakresie rozdziału porządków prawnych państwa i Kościoła. Cytowany na portalu gazeta.pl Wojciech Wiewiórowski z Głównego Inspektoratu Ochrony Danych Osobowych miał powiedzieć: „Naczelny Sąd Administracyjny stwierdził, iż GIODO oceniając to, czy osoba wystąpiła z Kościoła, czy nie, nie musi się kierować wewnętrznymi przepisami Kościoła lub związku wyznaniowego”. Zdaniem tego urzędnika wystarczy prawidłowo przekazać oświadczenie woli w tej sprawie. Być może niektórzy apostaci już wysłali listy zobowiązujące proboszczów do naniesienia w księgach chrztu adnotacji o apostazji.

W mojej ocenie, takie stanowisko GIODO jest wynikiem niezrozumienia przez ten organ treści zawartych w orzeczeniu oraz nieuwzględnienia podstawowych zasad ustrojowych obowiązujących w naszym kraju.

OCHRONA DANYCH Z KSIĘGI CHRZTÓW

W pierwszej kolejności należy rozwiać złudzenie, iż NSA czy GIODO nie miały prawa zajmować się tą kwestią, co do zasady. Ustawa o ochronie danych osobowych, wskazując na kompetencje GIODO w art. 3 ust. 2 pkt 2, stanowi, iż ustawa ma zastosowanie do „osób fizycznych i osób prawnych oraz jednostek organizacyjnych nie będących osobami prawnymi, jeżeli przetwarzają dane osobowe w związku z działalnością zarobkową, zawodową lub dla realizacji celów statutowych”.

Jest oczywistym, iż nie tylko księgi chrztów, ale i wszystkie inne rejestry osób, prowadzone przez Kościół katolicki, zawierające dane, na podstawie których można zidentyfikować konkretne osoby, są zbiorami danych osobowych i podlegają ochronie w rozumieniu tejże ustawy, co z kolei uzasadnia kompetencję GIODO do przewidzianych w prawie interwencji w kwestie dotyczące takich danych. Kompetencje do wydawania w tej sprawie orzeczeń należy przyznać także sądownictwu administracyjnemu, w tym NSA.

Kompetencja ta jest wyznaczona również inną, dużo bardziej istotną kwestią: skoro kwestia przynależności do związku wyznaniowego oraz procedura odejścia z takiej wspólnoty dotyczy takich praw konstytucyjnych jak wolność sumienia i wyznania, kompetencja NSA jest bezdyskusyjna.

Uważna analiza orzeczeń NSA pokazuje, że organ ten jest daleki od stwierdzenia, iż w zasadzie do wystąpienia z Kościoła katolickiego wystarczy przesłanie stosownego oświadczenia woli, jak chcieliby tego niektórzy komentatorzy. Warto zwrócić uwagę na fragment jednego z uzasadnień (w sprawie I OSK 1487/12): „Podkreślenia w tym miejscu wymaga fakt, iż nie jest rolą sądów administracyjnych ani tym bardziej organów administracyjnych ocenianie wewnętrznych regulacji danego kościoła czy związku wyznaniowego w zakresie np. skuteczności i wymagań ustanowionego – tymi wewnętrznymi przepisami – aktu apostazji. Jak wyżej wskazano, zarówno kwestie związane z wstąpieniem, jak i wystąpieniem z danego kościoła lub związku wyznaniowego są ich sprawą wewnętrzną, o ile nie dotykają uprawnień lub obowiązków danego podmiotu o charakterze zewnętrznym, gwarantowanych przepisami powszechnie obowiązującego prawa”.

Jak podkreślił Sąd i co jest dla wszystkich bezsporne, fakt wstąpienia do związku wyznaniowego oraz możliwość opuszczenia takiej wspólnoty to w sensie formalnym oczywista konsekwencja realnego zagwarantowania prawa wolności sumienia i wyznania. W tym duchu NSA nakazuje właśnie badać skuteczność złożenia takiego oświadczenia o wystąpieniu. Jednakże nie wolno zapominać – o czym Sąd nie napisał, bo to dla niego oczywiste – że w systemie prawnym pojęcie skuteczności (w języku prawniczym: ważności) jest zazwyczaj związane z formą czynności prawnej.

SKUTECZNOŚĆ APOSTAZJI

Nie wolno w trakcie tej dyskusji tracić z pola widzenia okoliczności, że faktyczną przyczyną opisywanego sporu jest skierowanie przez stronę postępowania pisma zawierającego oświadczenie o wystąpieniu z Kościoła katolickiego i wniosku o uaktualnienie danych osobowych w księdze chrztu poprzez naniesienie odpowiedniej adnotacji. Oświadczenie takie, jak wynika z treści ustaleń faktycznych Sądu, zostało przesłane listem i nawet nie wiadomo, czy był to list polecony. Tym samym adresat listu – proboszcz parafii, w której został ochrzczony skarżący, został pozbawiony jakiejkolwiek możliwości zbadania, czy przesłany list w rzeczywistości pochodzi od osoby, która została wskazana jako jego nadawca.

Entuzjastom tej formy apostazji, którzy w wyniku tego właśnie orzeczenia ogłosili przełom w możliwości wystąpienia z Kościoła katolickiego, przypominam, iż tak jak wolność sumienia i wyznania jest podstawową zasadą konstytucyjną w naszym kraju, to taką samą zasadą wynikającą z zapisu o tym, że żyjemy w demokratycznym państwie prawa, jest zapewnienie bezpieczeństwa obiegu prawnego. Co więcej, właśnie ta zasada wyprzedza wszystkie inne, bowiem jej naruszenie niweczy wszystkie inne wolności i prawa. Wydane w tym trybie najnowsze decyzje GIODO niweczą właśnie tę zasadę i dlatego nie powinny być uznane za właściwe.

Dobrym przykładem jest wymóg notarialnej formy przeniesienia własności nieruchomości: aby skutecznie przenieść własność nieruchomości, należy uczynić to w jedynej możliwej formie, tj. aktem notarialnym. Poprzez odpowiednią formę czynności prawnej państwo chroni jedną z podstaw ustroju, w którym żyjemy, czyli prawo własności.

Nawet gdyby przyjąć, że w chwili obecnej dany związek wyznaniowy nie ma ustanowionej procedury wystąpienia z niego, co niestety narusza zasadę wolności sumienia i wyznania, to skuteczność złożonego przedstawicielowi takiego związku wyznaniowego oświadczenia musi być oceniana w kategoriach prawa państwowego, ale we wszystkich jego aspektach. Zakłada zatem weryfikację, czy oświadczenie zostało złożone przez osobę, która złożyła pod nim podpis, czy osoba ta nie pozostawała wtedy w stanie wyłączającym świadome składanie oświadczeń woli, i w końcu, czy je rozumie i czy zna konsekwencje takiego aktu. Tym samym apostazja wyrażona w formie pisemnej poprzez przesłanie pisma zawierającego stosowne oświadczenie z pewnością nie powinna być skuteczna i wynika to właśnie z systemu obowiązującego w Polsce prawa państwowego.


MICHAŁ KELM jest adwokatem, członkiem Wrocławskiej Izby Adwokackiej.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 04/2014