Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Wobec tyranii chwili cytaty się skracają, nikt nie ma czasu cytować czegokolwiek ponad nazwisko. Dobrze rzucić jakimś cytatem, byle krótkim, więc najlepiej po prostu nazwiskiem.
Wendzikowska? W show-businessie, w dzień targowy takie słyszy się rozmowy (uwiecznione akurat w zeszłym tygodniu, konkretnie konwersacja pomiędzy hollywoodzką Sigourney Weaver a polską Wendzikowską).
RIPLEY: Grotowski, huh?
WENDZIKOWSKA: Huh?
No i wszczęła się afera. Prześwietlono zarówno Grotowskiego (ki diabeł? – aż się Wikipedia przegrzała), jak i, niestety, dziennikarkę-aktorkę Wendzikowską. I wyszło, że nie skończyła wyższej szkoły (szkoły Machulskich, konkretnie). Hańba! Niestety, okazało się również, że jest absolwentką Batorego, co mnie już nieco ubodło osobiście ze względu na fakt, że chyba się starzeję, gdyż wydaje mi się, iż za moich czasów jednak trzeba było Grotowskiego przynajmniej z nazwiska liznąć, żeby Batorego skończyć. No, ale jak to mówił Batory: trudno być prorokiem we własnym kraju.
Dobrze, że jest Hollywood. Dzień dobry, Hollywood! Szczęście w nieszczęściu, że litościwa Sigourney nie zadawała dalszych pytań polskiej celebrytce, nie wnikała w dorobek polskiego teatru zeszłego stulecia, całe szczęście, że nie zapytała „Ile rzędów liczył Teatr 13 Rzędów?”.
No, dobrze, cała Polska przecież ma Grotowskiego w małym palcu, cała Polska w cieniu (opolskiego i dolnego) Śląska, cała Polska przecież widziała wszystkie Grotowskiego filmy, zwłaszcza te oscarowe, cała Polska wyssała Grotowskiego z mlekiem matki, pośmialiśmy się z telebrytów, a teraz odpowiedzmy sobie na pytanie: co wynika z „l’affaire Wendzikowska”? Jak powinna nieszczęsna aktorka-dziennikarka odpowiedzieć napakowanej erudycją Ripley? Na samym końcu fascynującej książki Ruth Finnegan „Dlaczego cytujemy? Kultura i historia cytatu” znajduje się konstatacja, że nie ma jednej odpowiedzi na pytanie zadane w tytule.
Może więc dialog powinien wyglądać tak:
RIPLEY: Grotowski, huh?
WENDZIKOWSKA: Why quote? Ripley, why quote?
A Grotowski nam to pięknie wyreżyseruje. Albo jeszcze lepiej: Saramonowicz. ©