Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W pierwszym – zamieszkałym przez restauratorów, właścicieli hoteli, klubów fitness czy firm eventowych – recesja osiągnęła skalę porównywalną chyba tylko z wielkim kryzysem lat 30. XX wieku. Na przeciwnym krańcu plasuje się polski przemysł, który po logistycznej zadyszce z wiosny ub. roku znów napędza polskie PKB.
Gdyby za miarę jego kondycji uznać wskaźniki zużycia energii elektrycznej, w zasadzie nie powinniśmy mówić o recesji. Z danych PGE za dwa ostatnie miesiące 2020 r. wynika, że zużycie prądu w Polsce nie tylko wróciło do poziomu z końcówki 2019 r., ale wręcz wzrosło: w grudniu konsumpcja energii sięgnęła 15,2 terawatogodzin, o 630 gigawatogodzin więcej niż rok wcześniej. Za jesienno-zimowym skokiem zapotrzebowania na energię elektryczną stoi głównie rosnąca produkcja polskiego przemysłu, rezultat powrotu koniunktury w Azji, gdzie sytuacja epidemiczna jest nieporównywalnie lepsza niż w Europie i USA.
Gospodarka pokazuje kolejny raz, że jest organizmem, który wyrywa się uproszczeniom. ©℗
Marek Rabij: Tysiące przedsiębiorców muszą wybierać między poczuciem obowiązku wobec społeczeństwa a bytem swoich rodzin.