Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Od października już 434 osoby, w większości Irańczycy, próbowały w ten sposób dostać się do Anglii. Londyn sfinansował drony do obserwacji wybrzeża Francji, a że rzecz dzieje się w kontekście brexitu i dyskusji o bezpieczeństwie granic, prasa bulwarowa ochrzciła już sytuację mianem „brytyjskiego kryzysu migracyjnego”.
Tymczasem w Święto Trzech Króli parafia katolicka na Lampedusie ogłosiła apel o solidarność ze znajdującymi się na Morzu Śródziemnym. Kilka dni temu należący do niemieckiej organizacji Sea Watch statek podjął z niesprawnej łodzi u wybrzeży Libii 32 migrantów (na zdjęciu jeden z nich) i do dziś w sztormowej pogodzie czeka na morzu na pozwolenie wejścia do portu; 17 migrantów jest w podobnej sytuacji na statku Sea-Eye. „Odrzucamy logikę tych, którzy, żerując na konfliktach pomiędzy ubogimi, usprawiedliwiają nadużywanie władzy sprawiedliwością, a najgorszy rodzaj nacjonalizmu – bezpieczeństwem” – napisali parafianie z Lampedusy, odnosząc się do polityki „zamkniętych portów” szefa włoskiego MSW Mattea Salviniego. O solidarność z migrantami zaapelował papież Franciszek. ©℗
Czytaj także: Marcin Żyła: Lampedusa, granica Polski