Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W sobotę 11 marca ingres do katedry gliwickiej odbył nowy biskup Sławomir Oder. Uwagę mediów zwrócił jeden z koncelebrujących mszę hierarchów: arcybiskup senior wrocławski Marian Gołębiewski.
Od 2021 r. na abp. Gołębiewskim ciąży watykański „zakaz uczestniczenia w jakichkolwiek uroczystościach publicznych, zarówno kościelnych, jak i świeckich”. To efekt przeprowadzonego przez Stolicę Apostolską „postępowania dotyczącego sygnalizowanych zaniedbań abp. Mariana Gołębiewskiego w sprawach wykorzystania seksualnego małoletnich przez niektórych kapłanów z diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, w czasach jego posługi biskupiej (1996-2004), i z archidiecezji wrocławskiej (2004-2013)”. Zaniedbania Gołębiewskiego dotyczą m.in. ks. Pawła Kani, którego czyny stały się głośne po filmach braci Sekielskich.
Dwa dni po ingresie bp. Odera głos zabrał rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Leszek Gęsiak SJ. Poinformował, że „obecność abp. Gołębiewskiego pośród koncelebransów uroczystości w Gliwicach była złamaniem obowiązującego nakazu kościelnego”. Po czym podkreślił, że „zgodnie z prawem kościelnym arcybiskup senior podlega wyłącznie bezpośredniej jurysdykcji Stolicy Apostolskiej. Żaden z biskupów w Polsce, w tym również Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, nie ma prawnych możliwości dyscyplinowania któregokolwiek z biskupów w podobnych sytuacjach. Podjęcie jakichkolwiek kroków prawnych wobec abp. Gołębiewskiego z racji złamania przez niego zakazu kościelnego leży wyłącznie w gestii Stolicy Apostolskiej, która za pośrednictwem Nuncjatury została niezwłocznie poinformowana o zaistniałym incydencie”.
Stanowisko usiłuje zdjąć odpowiedzialność z obecnych na uroczystości hierarchów. Nawet jeśli przyjąć jednak tłumaczenie, że nie mieli żadnego oparcia prawnego do zdyscyplinowania abp. Gołębiewskiego, pozostaje jeszcze przyzwoitość i zdrowy rozsądek. Dlaczego ani nuncjusz Salvatore Pennacchio, ani żaden z obecnych kardynałów (Kazimierz Nycz z Warszawy i Stanisław Dziwisz z Krakowa), ani przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki czy ktokolwiek z pozostałych biskupów nie postawił weta: „ksiądz arcybiskup nie może koncelebrować z nami mszy”? Decyzję Watykanu z pewnością znają i wiedzą, że postępowanie abp. Gołębiewskiego spowodowało krzywdę wielu ofiar. Tymczasem ktoś musiał wpuścić arcybiskupa seniora do zakrystii, ktoś mu pomógł ubrać się w szaty liturgiczne, ktoś mu wręczył teksty mszalne – a biskupi dopuścili do koncelebry.
CO WOJTYŁA WIEDZIAŁ NAPRAWDĘ
Czytaj SERWIS SPECJALNY poświęcony Janowi Pawłowi II i kryzysowi pedofilskiemu w Kościele >>>>
„Imposybilizm” kościelnych hierarchów wobec kryzysu, któremu można było łatwo zapobiec, wydaje się symboliczny. Ironicznie w tym kontekście wybrzmiewają słowa wybrane przez nowego ordynariusza gliwickiego Sławomira Odera na zawołanie biskupie: „Cokolwiek powie, czyńcie”.