Szeregowiec Chowles: rosyjska elita w okopach

Czy naprawdę Nikołaj Pieskow vel Chowles, syn rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa, trafił na front w Donbasie? I jak to jest z elitami – walczą czy nie walczą?
w cyklu ROSYJSKA RULETKA

26.04.2023

Czyta się kilka minut

Dmitrij Pieskow, rzecznik prasowy Kremla, podczas defilady wojskowej w rocznicę zakończenia II Wojny Światowej. Moskwa, 9 maja 2021 r. / fot. KIRILL KUDRYAVTSEV/AFP/East News /
Dmitrij Pieskow, rzecznik prasowy Kremla, podczas defilady wojskowej w rocznicę zakończenia II Wojny Światowej. Moskwa, 9 maja 2021 r. / fot. KIRILL KUDRYAVTSEV/AFP/East News /

Burzę wywołał Jewgienij Prigożyn, główny herszt najemników z Grupy Wagnera, który ujawnił, że syn ważnej osoby z politycznego establishmentu walczył przeciw Ukrainie w szeregach wagnerowców. Potem powstała wielka fala domysłów: czy naprawdę tak było? A jeśli to zmyślenie – czemu ma służyć?

Prigożyn na swoim kanale w Telegramie w prostych żołnierskich słowach opowiedział o tym, jak z całej elity tylko jeden człowiek zachował się honorowo: latem ubiegłego roku Dmitrij Pieskow poprosił go o przyjęcie syna do Grupy Wagnera i wysłanie na front. „Służył absolutnie normalnie. Był zwykłym artylerzystą, po kolana w błocie, gównie, w załodze systemu Uragan” – zapewniał Prigożyn. 

Burzliwa młodość

W pierwszym momencie zaskoczone widocznie komunikatem Prigożyna prokremlowskie media nie podjęły tematu. Pierwsza ocknęła się „Komsomolskaja Prawda”, najbardziej poczytny dziennik. Wskazany przez głównego wagnerowca bohater udzielił wywiadu, w którym potwierdził, że przez pół roku walczył w Donbasie: „Spełniłem swój obowiązek. Otrzymałem medal Za Męstwo. Przybrałem piękne rosyjskie nazwisko, nie ujawnię go, bo jeszcze może się przydać. Wiem, że ojciec jest ze mnie dumny”.


ROSYJSKA RULETKA: CZYTAJ WIĘCEJ TEKSTÓW ANNY ŁABUSZEWSKIEJ >>>


Nikołaj Pieskow vel Chowles urodził się w 1990 r., jest najstarszym synem Pieskowa z pierwszego małżeństwa. Jego matką jest wnuczka marszałka Siemiona Budionnego, Anastasija Budionna. Nikołaj od końca lat 90. mieszkał w Wielkiej Brytanii, dokąd przeniosła się jego matka. Nie ukończył szkoły średniej. Został skazany na 10 miesięcy (w zawieszeniu) za rabunek – napadł na nastolatkę, której odebrał telefon komórkowy. Niedługo potem otrzymał już realny wyrok – 15 miesięcy pobytu w więzieniu dla młodocianych przestępców za to, że wraz z kolegami pobił i okradł nastolatka. Używał nazwiska ojczyma – Chowles. 

W Moskwie, dokąd wrócił w 2011 r., zamieszkał w luksusowym apartamencie w centrum miasta. W 2012 r. zatrudnił się w tubie propagandowej RT, ale po dwóch miesiącach zrezygnował lub z niego zrezygnowano z powodu braku odpowiednich kwalifikacji. Potem dzięki protekcji otrzymał lukratywną posadkę w firmie Fight Nights. Od 2015 r. nie miał już żadnej pracy, mimo to szastał forsą i jeździł z zawrotną prędkością zawrotnie drogimi autami. 

Bujnej młodości Nikołaja przyjrzała się w 2017 r. Fundacja Walki z Korupcją Aleksieja Nawalnego, która ujawniła odsiadywanie wyroku w Anglii i fakt, że Chowles ma 116 niezapłaconych mandatów za łamanie przepisów, głównie przekraczanie prędkości. Nikołaj nazwał śledztwo Fundacji Nawalnego „jednym wielkim koszmarem i prowokacją”. To jeszcze nie wszystko: dziennikarze śledczy portalu „The Insider” ustalili, że w styczniu 2014 r. Nikołaj pobił swoją babkę, 70-letnią Inesę Budionną. Policja wszczęła postępowanie, które zostało umorzone po tym, jak starsza pani oznajmiła, że nie ma do wnuka pretensji.

Inny poziom

Ponownie o Nikołaju zrobiło się głośno we wrześniu 2022 r. po ogłoszeniu przez Putina „częściowej mobilizacji”. Współpracownik Nawalnego Dmitrij Nizowcew zadzwonił do syna Pieskowa i – podając się za człowieka z wojskowej komendy uzupełnień, zapytał, czy jest on gotów walczyć w Ukrainie. Indagowany odparł, że nie ma zamiaru zgłaszać się: „Jeśli trzeba będzie bronić ojczyzny, to zapewniam, że będę z wami”. Dodał, że jeśli dzwoniący zdaje sobie sprawę z tego, z kim rozmawia, to powinien wiedzieć, że on takie sprawy załatwia „na innym poziomie”. 


ATAK NA UKRAINĘ | KORESPONDENCJE, ZDJĘCIA, ANALIZY | CZYTAJ NA BIEŻĄCO W SERWISIE SPECJALNYM >>>


I oto mamy ten „inny poziom” – Prigożyna ogłaszającego, że Pieskow junior służył pół roku jako zwyczajny szeregowiec. Komunikat o heroizmie bananowego synalka nie trafił do przekonania ani turbopatriotom, ani niezależnym obserwatorom. Dziennikarze wyciągnęli, że w czasie, gdy Nikołaj rzekomo przebywał w Donbasie, jego tesla dwu- czy trzykrotnie została wyhaczona przez uliczny monitoring z powodu przekroczenia prędkości. Walecznych czynów artylerzysty nie potwierdził na razie żaden z wagnerowców – ewentualnych towarzyszy broni. 

Za to jeden z naczelnych kremlowskich ekspertów ds. geniuszu politycznego przywódcy i jego otoczenia, politolog Siergiej Markow, chciał się w potwierdzaniu służby latorośli Pieskowa jak najszybciej zasłużyć: w mediach społecznościowych zamieścił fotografię przedstawiającą młodego człowieka w mundurze, składającego przysięgę. Zdjęcie Markow opatrzył patetycznym podpisem: „Nikołaj Pieskow, syn Dmitrija Pieskowa. Walczył na froncie z faszyzmem w szeregach Grupy Wagnera. Teraz to się stanie popularne w rosyjskiej elicie”. 

Biedny ekspert tak się spieszył, że nie sprawdził, kogo naprawdę przedstawia to zdjęcie. A był na nim uwidoczniony syn… byłego prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki. Zdjęcie prześmiewczo podpisane nazwiskiem Pieskowa opublikował jeden z blogerów, a Markow dał się złapać na lep. Kiedy się zorientował, usunął wpis. Ale było za późno: tekst stał się ulubionym memem w rosyjskim segmencie mediów społecznościowych, podpisywano nim kadry z popularnych filmów, np. Arnolda Schwarzeneggera, czy karykaturę Putina przedstawionego jako psa.

We wzmiance Markowa warto zwrócić uwagę na znamienne zdanie: „Teraz to się stanie popularne w rosyjskiej elicie”. Prigożyn w swoim zapalczywym wystąpieniu w Telegramie wykrzykiwał: „Elity robią w gacie ze strachu przed własnym narodem. Robotniczo-chłopska armia walczy, a oni cieszą się życiem”. I podał w tym kontekście jeden jedyny świetlany przykład młodego Pieskowa. 

„Bardzo możliwe, że Prigożyn sam wymyślił tę bajkę. Może przyszedł mu do głowy pomysł sprzedawania przedstawicielom elity odpustów (czegoś w rodzaju certyfikatów udziału w wojnie)” – pisze w portalu Grani.org Dmitrij Gałko. Może chodzić o coś jeszcze: „>Syn Pieskowa< to kampania reklamowa wiosennego poboru i werbunku na front ochotników. Widocznie władze nie mają pewności, że bat w postaci elektronicznych powiadomień może zadziałać. Trzeba było wybić z rąk tych, którzy chcą się uchylić od służby, argument, że naród wojuje, a dzieci elity nie. Otóż wojują >po kolana w błocie, gównie<. I syn Pieskowa, szeregowiec Chowles, świetnie się nadaje do takiej kampanii”.

Pozostaje jeszcze pytanie, dlaczego waleczny Pieskow wybrał wagnerowców, a nie legalną armię, której głównodowodzącym jest Putin. Grupa Wagnera to szemrani najemnicy, bez oficjalnego statusu. Wersja z wysłaniem bananowego Nikołaja na front rozłazi się w tak wielu miejscach, że za chwilę zostaną z niej tylko smętne strzępki.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp roczny

365 zł 95 zł taniej (od oferty "10/10" na rok)

  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
269,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
W latach 1992-2019 związana z Ośrodkiem Studiów Wschodnich, specjalizuje się w tematyce rosyjskiej, publicystka, tłumaczka, blogerka („17 mgnień Rosji”). Od 1999 r. stale współpracuje z „Tygodnikiem Powszechnym”. Od początku napaści Rosji na Ukrainę na… więcej