Żyjemy godziną, minutą...

Jakim słowem określić dziennik z ulicy Miłej 34, prowadzony w piwnicy w czasie Powstania w Getcie? Głosem z podziemi?

11.04.2013

Czyta się kilka minut

Schron mieszkalny w getcie warszawskim / Fot. IPN / Raport Stroopa
Schron mieszkalny w getcie warszawskim / Fot. IPN / Raport Stroopa

Nie wiemy, kim była autorka dziennika z Powstania w Getcie, który obok publikujemy – po raz pierwszy w Polsce. Wiemy, że dziennik powstawał w kwietniu-maju 1943 r. (zapisy urywają się 7 maja), a po wojnie został przywieziony do Izraela. Drukujemy go dzięki uprzejmości Kibucu Bojowników Getta Beit Lohamei Haghetaot, gdzie jest zdeponowany jako część archiwum Adolfa Abrahama Bermana. Wśród założycieli tego kibucu – powstał w szóstą rocznicę wybuchu Powstania w Getcie Warszawskim – byli Icchak Cukierman i Cywia Lubetkin z Żydowskiej Organizacji Bojowej. Dziś jest tam także muzeum i archiwum z bogatą kolekcją dokumentów o żydowskim ruchu oporu.

Autorka dziennika pisała go w bunkrze przy ulicy Miłej 34. Dla niej ucieczka w głąb, pod ziemię, to walka; bronią jest bunkier, taktyką – cisza. Walki trwały, ogień pochłaniał kwartały getta, pod ziemią koczowali ukryci Żydzi. Pozostali w Warszawie, byli epigonami setek tysięcy zaduszonych w Treblince. Znali swe dalsze losy. Zeszłoroczne złudzenia – na ocalenie „produktywnych”, na podlubelskie obozy – zweryfikowali oprawcy. „To jest likwidacja żydostwa warszawskiego, a zatem nasz koniec i wyniszczenie”.

Uciekali pod ziemię: do piwnic, dziur: „Budowa bunkrów stała się masowa, dniem i nocą, pracowano z wielkim zapałem budowano prycze, podłogi, schody, wykopano studnię” – pisała bezimienna autorka. Bunkry rozsiane były też pod ulicą Miłą. Numer 34 ukrył schron, o którym mowa w pamiętniku. Numer 18 – legendarny bunkier powstańców. Między nimi wrastały w ziemię dziesiątki innych. Wyglądały rozmaicie. Wyższe, niższe, głębsze, płytsze. Biorąc pod uwagę warunki getta, schron autorki pamiętnika wyglądał bez zarzutu. Zawczasu przygotowany, przestronny, zaopatrzony, oczekujący lokatorów. Wkrótce okaże się, jak mało to znaczyło. Nieliczni, mimo warunków, prowadzili notatki. Autorka z Miłej 34 jest w tej grupie. Siebie przedstawia tylko mimochodem. Napomyka o bracie z sąsiedniego bunkra. Musi znać niemiecki, skoro rozumie rozmowy oprawców. Angażuje się społecznie. W getcie była partyjną działaczką, w piwnicy zaciąga warty. Towarzyszy traktuje jak rówieśników: „Chłopcy z partii biegają wszędzie, brudni, nieogoleni i niewyspani” (nazwy organizacji nie zdradza).

Jej podziemny dziennik obejmuje 19 dni. Pisano go ołówkiem, zachowała się atramentowa kopia (ostatniego zdania nie napisała autorka). Nie wiadomo, czy te kilkanaście stron to całość. Zapewne nie. Tekst nie kończy się nagle. Trudno mu znaleźć lepsze zdanie na puentę: „Żyjemy dniem, godziną, minutą”. To jednak nie zakończenie, ale zdanie podpowiedziane przez intuicję. Początkowi brakuje natomiast deklaracji otwarcia, autoprezentacji, motywów pisania. Mogły paść wcześniej i zaginąć wraz z resztą stron, wcale jednak nie musiały.

Opowieść organizuje dychotomia. Ognia i wody. Płomienie trawią kamienicę nad głową, strumienie pozwalają przetrwać pod ziemią. Bunkier ma dostęp do bieżącej wody. Oprawcy jakby zapomnieli (początkowo) odciąć dzielnicy wodę. Płomienie zwyciężają, Żydzi zawierają wtedy z ogniem przedziwny sojusz: „Postanowiliśmy nie gasić ognia, samiśmy podpalili schody prowadzące do naszej piwnicy, oraz wszelkie drzewo i materiały łatwopalne, wałęsające się po podwórzu i po mieszkaniach”. Jakby chcieli wypalić go ostatecznie.

Ale ogień odmówił współpracy. Ogarnął całą dzielnicę. Wtedy zrozpaczona autorka przywoła metaforę: „W fantazji mojej wydaje mi się przez chwilę, że schron nasz jest tonącą łodzią. Jesteśmy odcięci od całego świata, bezsilni i liczący tylko na własne siły. (...) S.O.S”.


Dr PIOTR WEISER jest antropologiem, pracownikiem UJ i ŻIH.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 16/2013