Życie jak piłka nożna

Kibic czyta. Nie, to nie ryzykowny oksymoron, tylko odkrycie coraz większej liczby wydawców. Odkrycie, z którego mogą skorzystać także niezainteresowani sportem.

17.05.2014

Czyta się kilka minut

Wysyp książek o piłce nożnej (23 tytuły od początku 2014 r.) świadczy o tym, że rynek nie tylko istnieje, ale stale się powiększa. I choć dominują bajecznie kolorowe i najczęściej źle przetłumaczone biografie idoli z Barcelony czy Madrytu, o Lewandowskim nie wspominając (jego biografię niejaka Natalia Doległo napisała w osiem dni), na nich świat się nie kończy.

Czyta także kibic-inteligent. Taki, co to chłonął dotąd frazy Pilcha, Bieńczyka czy Steca, doczekał się wreszcie przekładów, których widok na domowej półce nie musi wywoływać ironicznych uwag gości. Książek, w których piłka jest narzędziem do rozmowy o naszych czasach, o historii poszczególnych krajów, o tym, jak sport odzwierciedla kulturę polityczną epoki i jak na nią reaguje – a wreszcie o nas i naszych relacjach z innymi.

Wydawnictwo Kopalnia opublikowało przed mistrzostwami świata historię futbolu brazylijskiego i opowieść o piłce niemieckiej. Autorem pierwszej jest Alex Bellos, wieloletni korespondent brytyjskiej prasy w Brazylii. Jego książka to owoc rocznej podróży po kraju, w którym nawet domy pogrzebowe sprzedają trumny z herbami klubów. I reportaż o tym, jak np. kryzys w miejscowej piłce na początku XXI w. okazał się odbiciem szerszych problemów społecznych.

Najlepsze fragmenty dotyczą... klęski. W kraju, który pięciokrotnie zdobywał mistrzostwo świata, nie celebruje się rocznic wielkich zwycięstw – w 2000 r. analizowało się raczej „półwiecze koszmaru”, którym była przegrana z Urugwajem w 1950 r. Porażka odniesiona w momencie, gdy Brazylia po latach dyktatury przyjęła właśnie nową demokratyczną konstytucję i bardzo chciała z optymizmem patrzeć w przyszłość. „Feralny finał” ze stadionu Maracana był przez lata metaforą wszystkich brazylijskich porażek, rytuałem przejścia i datą, od której historia kraju pisze się na nowo.

Historia powojennych Niemiec pisze się na nowo od... zwycięstwa. Jednym z najlepszych rozdziałów książki Ulricha Hessego „Tor!” jest z kolei opis finału mundialu w Bernie w 1954 r. – pierwszego po II wojnie, w którym Niemcy mogły wziąć udział. Dzięki wygranej z legendarną węgierską „złotą jedenastką” Puskasa i Hidegkutiego, naród obciążony winą za zbrodnie wojenne, podzielony i wciąż się samokontrolujący, zaczyna się odradzać. Sprawozdawcy radia niemieckiego puszczają nerwy: „Nazwijcie mnie wściekłym, nazwijcie mnie szalonym”, woła (ci, którzy widzieli „Małżeństwo Marii Braun” Fassbindera, również film-metaforę niemieckiej przemiany, pamiętają może ów krzyk). Finał tego procesu obserwujemy podczas MŚ w 2006 r., kiedy świat z zachwytem odkrywa „nowe Niemcy” i będącą ich symbolem wielokulturową reprezentację...

Jonathan Wilson, autor „Bramkarza, czyli outsidera”, jest w świecie piszących o piłce instytucją ze względu na swoją historię taktyki piłkarskiej („Odwrócona piramida” – szczęśliwie mamy ją po polsku) oraz założenie kwartalnika „Blizzard”, biblii kibiców-inteligentów, gdzie np. w inspirowanych jazzem rozważaniach o roli improwizacji w futbolu natrafimy na nazwiska Derridy czy Deleuze’a. Pisząc „Bramkarza”, Wilson podróżuje przez kontynenty, spotyka słynnych sportowców grających na tej pozycji (także Jana Tomaszewskiego, niestety...) i zdumiewa się, jak różnie mogą być traktowani w poszczególnych kulturach. „Aby być bramkarzem – mówi brazylijskie przysłowie – musisz być albo szaleńcem, albo homo”; dla odmiany w Związku Sowieckim bramkarzy powszechnie szanowano.

Zdecydowanie najciekawszy jest jednak rozdział ostatni, „Strach przed karnymi i inne egzystencjalne dylematy”, inspirowany filmem Wendersa i powieścią Handkego. „Z pewnością – pisze Wilson – żaden sportowiec z taką regularnością nie mierzy się z arbitralnością losu, co bramkarz. Rykoszet, kozioł, powiew wiatru, zła ocena sytuacji, niesamowity strzał i wszystko inne, z czym musi się zmagać, a czego nie doświadczają inni gracze. Ma więc rację John Turnbull, gdy w swym eseju »Alone in the Woods: The Literary Landscape of Soccer’s Last Defender« zarzuca twórcom wielkiej literatury, że nie skupiają się na bramkarzach”.

Co zresztą nie do końca jest prawdą. Na bramce grało wielu intelektualistów, m.in. Camus, Nabokov, Jewtuszenko czy Wojtyła. „Bramkarz jest jedynym zawodnikiem, który ma czas myśleć, którego można sobie wyobrażać jako posiadającego życie wewnętrzne – pisze Wilson. – Jest także całkowicie świadomy czyhających na niego zagrożeń. Nie może ani uciec, ani się schować, ani dla zapomnienia rzucić się w wir gry. Musi czekać”.

Bramkarze często kończą jak wygnańcy albo kozły ofiarne. Czy wypada w tym miejscu tekstu wspomnieć, że jego autor staje czasem między słupkami? Lepiej przywołać zdanie Camusa, ale nie to niemiłosiernie zużyte, że wszystko, czego dowiedział się o moralności, autor „Dżumy” zawdzięcza futbolowi. „Szybko nauczyłem się, że piłka nigdy nie zmierza tam, gdzie byś się jej spodziewał” – powiedział kiedyś noblista. Innymi słowy, życie jest nieprzewidywalne jak piłka nożna.


Alex Bellos, „Futebol”, przeł. Maciej Nałęcz, Kopalnia, Otwock 2014
Ulrich Hesse, „Tor!”, przeł. Piotr Żelazny, Kopalnia, Otwock 2014
Jonathan Wilson, „Bramkarz, czyli outsider”, przeł. Seweryn Dmowski, Bukowy Las, Wrocław 2014

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, redaktor wydań specjalnych i publicysta działu krajowego „Tygodnika Powszechnego”, specjalizuje się w pisaniu o piłce nożnej i o stosunkach polsko-żydowskich, a także w wywiadzie prasowym. W redakcji od 1991 roku, był m.in. (do 2015 r.) zastępcą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 21/2014