Znak, czyli dwa przełomy

Czytając historię Znaku, przyglądamy się dwóm przełomom: próbie tworzenia przestrzeni dla wolnej myśli w warunkach „realnego socjalizmu” oraz doświadczeniu przejścia z gospodarki sterowanej do wolnorynkowej.

23.08.2015

Czyta się kilka minut

Jak zrobić książkę o ludziach, dzięki którym powstało i rozwijało się zasłużone wydawnictwo, ale którzy znani są przede wszystkim z tego, że – bagatela! – współtworzyli najnowszą historię Polski, i o których już powstało wiele książek? Wśród nich znalazł się np. pierwszy niekomunistyczny premier Polski, a także pierwszy niekomunistyczny minister spraw wewnętrznych, na którego barki spadło przekształcenie znienawidzonego przez Polaków resortu w instytucję służącą dobru wspólnemu. Jeszcze inny nie tylko przeszedł do historii polskiej filozofii, ale wciąż jest czytany, co roku organizowane są poświęcone mu dni, a jego imię nosi już kilkadziesiąt szkół i przedszkoli oraz szkoła wyższa. A jeszcze – książka powinna być ciekawa. Jak wybrnąć z tej trudnej sytuacji?

Przepis na „Ludzi Znaku” – książkę wydaną przez Znak – okazał się zaskakująco prosty. Najpierw należy powierzyć redakcję komuś takiemu jak Anna Mateja. Trudno znaleźć bardziej kompetentną osobę, która w sytuacjach niemożliwych nie tylko nie traci zimnej krwi, ale także nie obniża jakości tego, co robi. To jej książka zawdzięcza merytorycznie świetne przypisy (np. o klubach Logofagów, czyli „pożeraczy słów”, czy KaKaDu – nieformalnym Katolickim Klubie Dyskusyjnym) i zwięzłe biogramy opisywanych osób, które w przypadku kilku z nich, jak Turowicz czy Malewska, przeradzają się w biograficzne minieseje.

Po drugie, trudno naprędce napisać artykuły najwyższej próby o ludziach, z których większość już trafiła do encyklopedii. Lepiej przypomnieć teksty już publikowane, zwłaszcza kiedy – jak w tym przypadku – było z czego wybierać. Wybitni autorzy piszą o swoich wybitnych kolegach. I tak np. Jacka Woźniakowskiego portretuje Stefan Kisielewski – porównując go do Sherlocka Holmesa. O Stefanie Kisielewskim i jego „pozytywizmie tragicznym” pisze Zygmunt Kubiak. O Zygmuncie Kubiaku z kolei i jego tak owocnej dla kultury polskiej duchowej „emigracji nad Morze Śródziemne” – Tomasz Fiałkowski, „Tygodnikowy” Lektor. Wymieńmy innych bohaterów książki: o Tadeuszu Mazowieckim, Krzysztofie Kozłowskim i ks. Józefie Tischnerze już wspomniałem, przeczytamy też w niej o Jerzym Turowiczu, Stanisławie Stommie, Hannie Malewskiej, Stefanie Swieżawskim, Marku Skwarnickim oraz o żyjących i wciąż aktywnych Józefie Hennelowej, Halinie Bortnowskiej i ks. Adamie Bonieckim. A także o tych mniej pamiętanych czy niezasłużenie zapomnianych: Jerzym Zawieyskim, Tadeuszu Żychiewiczu, ks. Andrzeju Bardeckim, Mieczysławie Pszonie, Antonim Gołubiewie, Annie Morawskiej, Zofii Starowieyskiej-Morstinowej. Znak trudno sobie wyobrazić także bez Stefana Wilkanowicza – wieloletniego redaktora naczelnego miesięcznika „Znak”, czy Karola Tarnowskiego – redaktora ambitnych serii wydawniczych: „Teologia żywa” oraz „Filozofia i religia”.

Wybór postaci musiał być w jakimś stopniu arbitralny (książka i tak ma 471 stron). Przyznaje to we wstępie prezes wydawnictwa Henryk Woźniakowski, z niejakim wstydem wskazując brak rozdziałów o ks. Michale Hellerze czy abp. Józefie Życińskim. Dodajmy jeszcze chociaż dwa brakujące nazwiska: Władysława Bartoszewskiego i Jana Józefa Szczepańskiego.

Dla mnie najciekawsze okazały się strony traktujące o postaciach określanych jako stojące w „cieniu gwiazd” czy pracujące na drugiej linii: Krystynie Chmieleckiej – wieloletniej sekretarz wydawnictwa, jej mężu Zygmuncie Pawlusie, wieloletnim redaktorze technicznym, Antonim Ochęduszce – kierowniku działu handlowego, Ludwiku Kubiku – dyrektorze administracyjnym, Franciszku Blajdzie – redaktorze technicznym miesięcznika „Znak”, Barbarze Poźniakowej – redaktorce wydawnictwa, i Edwardzie Leśniaku – następcy Pawlusa. Pawlus i Kubik w czasie wojny byli oficerami AK, po wojnie przeszli stalinowskie więzienia. Pierwszy, któremu – jak pisze Joanna Podsadecka – „w czasie wojny zdarzało się wykonywać wyroki śmierci (...) traktował zmagania z PRL-owską biurokracją jak niewiele znaczące starcie”. Jak mówią świadkowie, obaj potrafili zdziałać cuda, załatwiając dodatkowe przydziały papieru czy walcząc z cenzurą. Z kolei Barbara Poźniakowa i Edward Leśniak uczestniczyli w transformacji Znaku z jednego z niewielu w krajach bloku sowieckiego niezależnych wydawnictw do nowoczesnego przedsiębiorstwa publikującego rocznie – już w wolnej Polsce – ponad sto książek. Opowieść o tych dwóch historycznych przełomach, odciśniętych w życiorysach ludzi Znaku, jest trzecim elementem przepisu na tę książkę, który najbardziej chyba zaważył na jej wartości.
Na koniec, ośmielony kilkakrotnie opowiedzianą anegdotą o tym, jak to w trudnych czasach PRL po licznych perypetiach książki wreszcie trafiały na Wiślną 12 (redakcja Znaku przez blisko 30 lat dzieliła lokal z „Tygodnikiem Powszechnym”), a wówczas naczelny Jacek Woźniakowski po otworzeniu paczki natychmiast znajdował literówkę, donoszę, że literówki można znaleźć w przypisie 6. oraz na stronie 228. ©℗

LUDZIE ZNAKU, redakcja ANNA MATEJA, wstęp Henryk Woźniakowski. Znak, Kraków 2015

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Kierownik działu Wiara w „Tygodniku Powszechnym”. Ur. 1966 r., absolwent Wydziału Mechanicznego AGH, studiował filozofię na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie i teologię w Kolegium Filozoficzno-Teologicznym Dominikanów. Opracowanymi razem z… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 35/2015