Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Szkoło, szkoło, jakże w tobie jest wesoło, jesteś zwierciadłem przechadzającym się po rynsztokach, jak dobrze, że się zaczęłaś właśnie w chwili, gdy prawdziwym internautom (polskim, nie tym polskojęzycznym) zamyka się usta pod pretekstem zatrważająco agresywnych rzekomo treści. Rodaków się knebluje blokadą komentarzy, na szczęście są jeszcze ich dzieci.
We wtorek w szkole kolega (z dobrego domu) powiedział, że do uchodźców trzeba strzelać, bo inaczej nas zaleją. Pani nauczycielka zasadniczo zgodziła się z kolegą. Natomiast w piątek kole- żanka zauważyła, że nie można „ich” wpuszczać do nas, gdyż są zarobaczeni. Prawie wszyscy w klasie się przestraszyli. Robaki to jednak kłopot dla całej rodziny.
W poniedziałek najważniejszy pan nauczyciel w szkole publicznie przepytał dzieci, jakie tygodniki czyta się u nich w domach. Niewłaściwe zwierzenia kwitowane były kwaśnym uśmieszkiem, ewentualnie potężnym skrzywieniem. Następnie obwieszczono ex cathedra jedynie właściwą listę. Całego rankingu nie chce mi się powtarzać. Dno den: „Newsweek” (organ Lisa) oraz „Tygodnik Powszechny” (koń trojański). Co na szczycie cotygodniowej lektury patriotycznej polecanej dziatkom? Wiadomo.
A w środę jedna pani nauczycielka z przerażeniem w oczach oznajmiła dziatwie, że w Szwecji chcą zmienić słowa hymnu, tak żeby z nich wymazać wzmianki o Bogu – i że wszystkie chrześcijańskie państwa to czeka, jeśli się nie ockniemy – nas, Lechitów, również... Kiedy się o tym dowiedziałem, też się przeraziłem, ale zaraz przekora kazała mi odroczyć przestrach i gniew, zawiesić słuszne reakcje, dopóki nie sprawdzę faktów. Z lakonicznej pieśni „Du gamla, du fria” trudno wyrzucić Boga, bo go tam nie ma (w żadnej z dwóch zwrotek). Nota bene, „Mazurek Dąbrowskiego” też żadnej wzmianki o Najwyższym (poza Napoleonem) nie zawiera, ani w pierwszej, ani w drugiej, ani w trzeciej, ani w czwartej i ostatniej zwrotce, kończącej się słowem „tarabany”. Zawiera sporo atrakcji, ale Boga nie.
Ze szwedzkiego hymnu z pewnością gronu nauczycielskiemu spod Wawelu spodobałaby się linijka otwierająca drugą strofę: „du tronar på minnen från fornstora dagar”...
Chodzi o to, że kiedyś było lepiej. ©