Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Trudniej też będzie stworzyć koalicję opozycji. Na takich rozwiązaniach najbardziej zyskuje PiS.
Sobotnia zmiana to zdecydowanie bardziej wotum nieufności dla Petru niż wyraz entuzjazmu wobec Katarzyny Lubnauer. Spora część działaczy miała dość ojca założyciela, a zwłaszcza jego słynnych gaf i politycznych błędów.
Rok temu „Enka” miała 20 proc. poparcia i była najpopularniejszą partią opozycji. Drastyczne spadki zaczęły się po tym, gdy Petru został przyłapany na sylwestrowym wyjeździe z posłanką Joanną Schmidt podczas sejmowego protestu opozycji. Do tego zdarzało mu się pisać bzdury na Twitterze albo chodzić na rozmaite negocjacje do PiS przekonując, że coś z nich będzie – choć nic być nie mogło.
Petru nie wyczuł nastrojów w partii. W dodatku został uśpiony przez Lubnauer oraz swą dawną faworytkę Kamilę Gasiuk-Pihowicz, które długo deklarowały, że go poprą. Gdy zrozumiał, że jest w tarapatach, było już o wiele za późno – Lubnauer stanęła do wyścigu w ostatniej chwili. Potem włączyła się, popierając ją, Gasiuk-Pihowicz. Obie panie – mówiąc delikatnie – nie przepadają za sobą. Zawarły jednak układ: Lubnauer na przewodniczącą partii, zaś Gasiuk-Pihowicz na szefową klubu sejmowego. Nowoczesny lud to kupił, choć tylko w nieznacznie większej części (149:140 głosów).
Szkopuł w tym, że porzucenie Petru przez obie panie nie ułatwia, ale komplikuje sytuację Nowoczesnej. Mimo wpadek to on jest wciąż dla wielu wyborców liberalnych ważną twarzą opozycji. Co będzie, jeśli odejdzie? Rozłam i definitywna marginalizacja partii są wciąż realne.
Ale jest jeszcze ważniejszy problem: pieniądze. Na skutek błędów w rozliczeniach wyborczych Nowoczesna straciła większość państwowych subwencji. Odpowiadał za to zresztą mąż Gasiuk-Pihowicz, jako partyjny skarbnik. Petru był więc dotąd nie tylko liderem, ale także akwizytorem pieniędzy. Wykorzystywał m.in. kontakty w biznesie. Od kampanii 2015 r. zebrał kilka milionów złotych.
Lubnauer nie dała się poznać jako kwestorka. W partii słynie z czegoś innego – niechęci do Platformy. Na finale partyjnej kampanii Petru dogadał się z szefem PO Grzegorzem Schetyną i poparł kandydaturę Rafała Trzaskowskiego na prezydenta Warszawy w zamian za wiceprezydenturę dla przedstawiciela Nowoczesnej. Lubnauer po wygranej oznajmiła, że żadnej umowy nie ma. Widać więc, że zmiana szefostwa Nowoczesnej utrudni negocjacje nad jednoczeniem opozycji.
Lubnauer ma niewielkie doświadczenie polityczne, a egzamin ze skuteczności zdawać będzie już niedługo. Jesienią 2018 r. partię czekają wybory samorządowe, najtrudniejsze dla Nowoczesnej, która ma marne struktury i niewiele pieniędzy. Za rok ugrupowanie znów może szukać nowego szefa. ©