Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Mówi, że Chrystus nie zmartwychwstał sam. Zmartwychwstał nie dla siebie samego. W całym wydarzeniu paschalnym od początku do końca nie szło Mu o siebie. Wszak Sam w Sobie – Boski Logos – jest nieśmiertelny.
Szło o mnie. I o nas. Szło o to, byśmy z Nim współ-zmartwychwstali, a ściślej: byśmy zostali z Nim współ-podniesieni (z martwych): to Ojciec podniósł Go z grobu. A z Nim podniósł i nas. To się stało.
Zostaliśmy z nim współ-podniesieni z martwych! Przez Ojca.
Bez żadnej naszej zasługi – wyłącznie z racji tego, że Chrystus z każdym z nas się zjednoczył. Nikogo nie wykluczając. Nikogo nie odrzucając. Zbawienie dokonane przez Niego jest powszechne. Obejmuje każdego.
Zostało nam to dane. Gdyż nikt sam – o własnych siłach – nie wychodzi z grobu. Grobowy kamień musi zostać odwalony przez kogoś (Kogoś) z zewnątrz. Nie Jezusowa – lecz moja – śmierć jest odwracalna. To nie do niej należy w moim życiu ostatnie słowo. Mogę się wyprostować. Mogę podnieść głowę i – zamiast wpatrywać się z uporem we własny grób – podnieść wzrok i popatrzeć w niebo.
Mogę – nie muszę.
Została mi podarowana szansa, którą potrzebuję uczynić własnym wyborem: Skoro zostaliście współ-podniesieni… szukajcie tego, co w górze.
To znaczy: stańcie się tym, kim jesteście.
Jesteście „obywatelami nieba” – stańcie się nimi.
Jesteście ukierunkowani na Boga – bądźcie do Niego zwróceni.
Zostaliście wskrzeszeni – wybierajcie życie, a nie śmierć.
Pan potrzebuje naszej decyzji. Potrafi podnieść nas z grobu, ale nie zatrzyma nas siłą przy życiu. Potrafi wyprowadzić nas „z piekieł”, ale nie chce zmuszać nas do patrzenia w niebo. Wyzwala nas z grzechu, ale nie zmusza nas do praktykowania cnoty.
Mówi: szukajcie. Szukajcie tego, co otrzymaliście. Nie chce nam odebrać radości, która płynie z poszukiwań. A potem z odkrycia i znalezienia. Oto najważniejszy wymiar świętowania i przeżywania Paschy Jezusa: doświadczyć jej na sobie.
Jaki jest sens śpiewać rezurekcyjne Alleluja, jeśli samemu chce się pozostać w grobie – w śmierci?
Czy można bardziej „u-bezpotrzebnić” zmartwychwstanie Pana? ©