Zmagania ze stuleciem

Czesław Miłosz urodził się w czerwcu, niedługo świętowalibyśmy jego urodziny. Zmarł w sierpniu, przed rokiem. W tym krótkim czasie stał się mieszkańcem czasu długiego, tekstem, ikoną dwudziestego stulecia.

19.06.2005

Czyta się kilka minut

 /
/

Błoński pisał o Miłoszu, że jest “jak świat". Granice tego świata obejmowały wielkie obszary; dziś Miłosz, na pewnych warunkach, staje się reprezentantem myśli, duchowości i wyborów, których dokonywał niegdyś na własny rachunek, a które teraz przemieniają się we wzory bądź antywzory literackie i kulturowe.

Tak dzieje się prawie zawsze: “badacze owadzich nogów" podejmują aktywność, ale nie należy się zbyt przejmować kąśliwą uwagą poety.

Rozmawialiśmy w Paryżu, który wciąż pozostaje, moim zdaniem, nie do końca objaśnionym miejscem w biografii Czesława Miłosza, zapewne dlatego, że sam je emocjonalnie odrzucał, bo przeżył w nim swoje najbardziej bodaj traumatyczne lata. Bronił się przecież przed tym miastem: “Doliną Issy" chociażby. Ale wciąż “Rue Descartes" pozostanie jednym z najlepszych wierszy, jakie napisał, i w nim, jak w soczewce, odbijają się wszelkie jego zgryzoty, od wczesnej młodości poczynając, kiedy to młody barbarzyńca w podróży wkraczał w uniwersalne.

Znaleźliśmy się zatem w miejscu magicznym i mitologicznym, istotnym dla wielkiego cyklu czasowego jego autobiografii. Pisał poeta w roku 1980:

Znowu opieram łokcie o szorstki granit nabrzeża

Jakbym wrócił z wędrówki po krajach podziemnych

I nagle zobaczył w świetle kręcące się koło sezonów.

Tam gdzie upadły imperia, a ci, co żyli, umarli...

O czym rozmawialiśmy na międzynarodowej konferencji w Paryżu pod koniec maja (jej tytuł to właśnie: “Czesław Miłosz i XX wiek")?

Nie był to pierwszy rekonesans, ale jego linie merytoryczne zapowiadają, jak będzie przebiegała recepcja europejska dzieła Miłosza. To brzmi nieco odpychająco, ale cóż, dzieło stało się wspólną własnością uczonych, tłumaczy, czytelników, wielbicieli. I nie zostanie, mam nadzieję, skodyfikowane wedle jednej recepty, bo już okazuje się, jako zwierciadło stulecia, zmienne i migotliwe.

Rozmawialiśmy więc o Litwie i litewskości; zadawaliśmy pytanie, czy Miłosz był pisarzem nowoczesnym i jak można zrekonstruować jego “projekt nowoczesności"; mówiliśmy o “Zniewolonym umyśle", “Zdobyciu władzy", o związkach, wciąż do końca nie rozwikłanych, o pokrewieństwach myśli i dyskursu w trójkącie Witkacy - Miłosz - Wat, o tożsamości oczywiście (“kim jestem" - pytał w “Ziemi Ulro"), o otwartym wciąż dialogu Gombrowicz-Miłosz (szczególnie interesującym Francuzów), o “drugiej przestrzeni" otwierającej się w późnym dziele, a zatem o punkcie dojścia jego religijności; o artyście melancholijnym i ekstatycznym, o mistrzu repetycji; o miejskiej przestrzeni Apollinaire’a i Miłosza, o cierpieniu poety, o jego pozycji wydziedziczonego proroka, a więc o podmiotowości romantycznej i jej wcieleniach.

A ponieważ rozmowy trwały w Bibliotece Polskiej na Wyspie Świętego Ludwika i kamienna głowa Mickiewicza obserwowała nas, metafizyczność i aluzyjność tego miejsca skłaniały do refleksji o wielkiej całości, która, być może, buduje się teraz poprzez dzieło Mistrza.

Dwudziestowieczność Miłosza nie była łatwa, tym trudniejsza, że zawsze chciał w niej czynnie brać udział, próbując różnych dyskursów i dykcji lirycznych. “Mój wiek dwudziesty napierał na mnie" - zanotował w “Kronikach". Motyw zmagania ze stuleciem wydaje się teraz szczególnie widoczny, gdy poeta już go nie komentuje, gdy poeta milczy, my zaś mówimy.

Jeżeli jestem odpowiedzialny

To nie za wszystko

odpowiadał poeta w poemacie “Gdzie wschodzi słońce i kędy zapada".

O twórczości Czesława Miłosza rozmawiali: Tomas Venclova, Alfred Sproede, Włodzimierz Bolecki, Aleksander Fiut, Rolf Fieguth, Marie Buvard, Jacek Łukasiewicz, Anna Saignes, Celine Gervais, Anna Synoradzka-Demadre, Marek Tomaszewski, Ewa Bieńkowska, Jerzy Jarzębski, Marta Wyka, Michał Masłowski, Tomasz Wójcik, Maria Delaperriere. Spotkanie zorganizowało Polskie Stowarzyszenie Historyczno-Literackie, Ośrodek Cywilizacji Polskiej przy Sorbonie, Inalco (Instytut Narodowy języków i cywilizacji wschodniej).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 25/2005