Zirytowany

Nie ma wątpliwości: w tej chwili to ja wiem o świecie najwięcej. Napisałem: „w tej chwili” asekuracyjnie, żebyście sobie nie pomyśleli, jaki ze mnie zarozumialec.

07.11.2016

Czyta się kilka minut

Tak naprawdę powinienem był napisać: „w tej i w każdej chwili”. Czy kiedykolwiek zawiodłem się na sobie? Czy kiedykolwiek nie zawiodłem się na innych? Moje własne sądy jakoś zawsze mi się potwierdzają, a cudze sądy – nie zawsze, rzadko, właściwie nigdy. Czego to dowodzi? Ano tego, o czym była mowa na początku akapitu.

Gdybym sprawował władzę, byłaby to jedynowładza. Spałbym mało, ale miałbym wszystko pod kontrolą. Skupić wszystko w jednym ręku – czyż to nie najbezpieczniejsze rozwiązanie? Zwłaszcza kiedy ręka ta jest mi doskonale znana, bo moja. Najpierw skupić, a potem położyć. Cóż za piękne wyrażenie: „położyć rękę na wszystkim”. W oryginale jakoś inaczej było, ale mniejsza z tym. Tyle rzeczy się dzieje, tyle ludzkich żywotów powstaje i umiera, tyle się buduje i burzy, żeby znów zbudować, a nad tym wszystkim czuwa moja ręka – ogromna, pewna, ofiarująca temu światu poczucie bezpieczeństwa.

Na razie nie mam takiej władzy. Na razie rządzę tylko w swoim małym świecie. Ale to przecież nie ma znaczenia. Duży świat czy mały – nieważne. Liczy się tylko to, kto błądzi, a kto ma rację. No więc tego przynajmniej jestem pewien: ja nie błądzę. Błądziłbym, gdybym w siebie wątpił. A nie wątpię. Błądziłbym, gdybym musiał słuchać rad. A nie słucham. Nie słucham nie dlatego, że gardzę, ale dlatego że nie potrzebuję. Czasem, owszem, gardzę przy okazji, bo naprawdę to żenujące, jak ludzie potrafią być naiwni.

Poznajecie już Państwo? „Ach, jakże wszyscy dookoła są głupi, ciemni, ograniczeni, jakże wszyscy postępują odwrotnie niż (według mnie) powinni. Dla mnie jest proste, jasne i oczywiste to, jak powinni się zachowywać, myśleć, czuć, skoro więc tak się nie zachowują, nie myślą i nie czują, to znaczy, że są głupi, bo nie rozumieją tego, co takie proste, ciemni, bo nie widzą, co takie jasne, ograniczeni, bo myślą inaczej. Ich ciemność, głupota i ograniczenie są doprawdy irytujące. Dlatego chodzę przeważnie zirytowany”.

Niestety, w dalszej części tego felietonu z „Małych listów” Sławomir Mrożek popełnia ten sam błąd co tylu innych przed nim: zaczyna doradzać, jak pozbyć się poczucia, że jest się jedynym sprawiedliwym. Próbuje przekonywać czytelników, dlaczego dobrze jest słuchać nie tylko siebie. Felieton traci na ostrości. Bo jakie są argumenty? Solipsyzm to nuda, pisze Mrożek. Nieuchronna nuda. Czyżby?! A ja odpowiem: przeciwnie, to nieustanna frajda samopotwierdzeń. Na posądzaniu innych o to, że się mylą, jeszcze się nigdy nie zawiodłem. Każdy nowy człowiek na horyzoncie to nowa okazja do demaskacji. Z zachowaniem proporcji: człowiek chodzi po tym świecie niczym Sokrates i demaskuje coraz to nową głupotę.

A drugi argument Mrożka? „Jeżeli nie uznam, choćby na tyle, na ile uznać je można, motywów, pobudek, celów, środków, konstrukcji i kombinacji bliźniego mojego, wtedy ryzykuję, że będę popełniał błąd za błędem”. Argument, przyznajmy, niewyraźny. Bo cóż to znaczy: „na ile uznać je można”? Nie ma gorszej postawy dla życia społecznego niż: błądzisz, ale cię szanuję. W ten sposób doprowadziliśmy do sytuacji, w której zaroiło się wokół od głupków. Pchają nam pod nos swoje pomysły, swoje – jak chce Mrożek – motywy, cele, kombinacje. I co? Mamy tak po prostu kiwać głowami?

Ja nie kiwam głową. Odmawiam. Ostatecznie wiem, gdzie naprawdę leży racja. Cóż, chodzę zirytowany, ale przynajmniej wiem, z jakiego powodu. Że inni nie wiedzą? Kiedyś się dowiedzą. Kiedyś mnie odkryją i może nawet poproszą, żebym został ich przywódcą. I wtedy kiwnę głową, owszem. Wtedy tak. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, publicysta, stały felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Jako poeta debiutował w 1995 tomem „Wybór większości”. Laureat m.in. nagrody głównej w konkursach poetyckich „Nowego Nurtu” (1995) oraz im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego (1995), a także Nagrody… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 46/2016