Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Trzydziestostopniowe upały w północnej Syberii i najwyższa w historii nocna temperatura: w Quriyat w Omanie 29 czerwca nie spadła poniżej 42,6 stopnia. To raport z klimatycznej katastrofy tylko z ostatnich kilkunastu dni.
Oczywiście nie da się pokazać palcem i powiedzieć: ta fala upałów jest spowodowana przez efekt cieplarniany, a ta powódź nastąpiła, bo pompujemy do atmosfery CO2. Trend jest jednak coraz bardziej niepokojący. Według ostatnich badań zmiany klimatu mogą być szybsze, głębsze i bardziej kosztowne, niż sądziliśmy. Z opublikowanych w „Environmental Research Letters” badań Swietłany Jewriejewej z National Oceanic Centre w Southampton wynika, że jeśli globalna temperatura wzrośnie o 2 stopnie Celsjusza, powodzie pochłoną 3 proc. światowego PKB. Wzrost poziomu morza o 0,86 m oznacza straty rzędu 14 bln dolarów rocznie. 1,8 m to 27 bln dolarów.
A może być o wiele gorzej. Według opracowania opublikowanego właśnie w „Nature Geoscience”, przy wzroście temperatury o 2 stopnie, ocean może się podnieść nie o 1,8 m, jak zakładała w pesymistycznym wariancie Jewriejewa, lecz o... 6 m. Tak jak w trzech poprzednich okresach ocieplenia z ostatnich 3,5 mln lat.Według obecnych szacunków ocieplenie może przekroczyć poziom 1,5 stopnia Celsjusza już w ciągu najbliższej dekady.©