Zbrodnia z przeszłości

Aresztowano podejrzanego o makabryczne zabójstwo krakowskiej studentki Katarzyny Z., dokonane w 1998 r.

09.10.2017

Czyta się kilka minut

 / MAŁOPOLSKA POLICJA / YOUTUBE
/ MAŁOPOLSKA POLICJA / YOUTUBE

Sprawą tajemniczego zaginięcia i makabrycznego zabójstwa Katarzyny Z. z Krakowa znów żyje cała Polska. Wznowienie na początku 2012 r. śledztwa dawało nadzieję na wskazanie sprawcy i wyjaśnienie najbardziej zagadkowej zbrodni w historii polskiej i światowej kryminalistyki. W sprawę byli zaangażowani prokuratorzy, naukowcy i funkcjonariusze ze słynnego policyjnego „Archiwum X” z Krakowa.

Co jakiś czas w mediach pojawiały się migawki z konferencji prasowych prowadzącej śledztwo prokuratury. Jesienią 2016 r. szeroko informowano o ponownym przeszukaniu dna Wisły na odcinku, gdzie sprawca prawdopodobnie wyrzucił przed laty fragmenty ciała zamordowanej. Informowano też o nowych ekspertyzach i dowodach w sprawie, które pozwoliły np. na rekonstrukcję zadawania przez zabójcę ciosów bezbronnej ofierze. Prokurator Piotr Krupiński podczas jednej z konferencji prasowych wspomniał o sprawcach bądź sprawcy zabójstwa Katarzyny Z. 

Dziś wiemy, że znaczna część działań śledczych miała na celu sprowokowanie podejrzewanego mężczyzny do działania. 52-letni Robert J. został zatrzymany w środę, 4 października po południu. Policyjni antyterroryści czekali na niego niedaleko wejścia do bloku, w którym mieszkał. Mężczyzna spokojnie oddał się w ręce policji. Nie przyznał się do winy.

Okazuje się, że nazwisko Roberta J. pojawiło się już kilkanaście lat temu, na samym początku śledztwa. Nie wiadomo dlaczego wówczas nie został zatrzymany i pozostał tylko świadkiem. Teraz prokuratura stawia mu m.in. zarzuty pozbawienia wolności, podawania środków odurzających, torturowania fizycznego i psychicznego oraz brutalnego zabójstwa 23-letniej studentki z Krakowa.

Podczas realizacji telewizyjnego reportażu odtworzyliśmy liczne fakty z życia Roberta J., zarówno przed zaginięciem Katarzyny Z., jak i już po jej śmierci. Okazało się, że podejrzany w młodości odrabiał przez dwa lata wojsko w szpitalnym prosektorium. Pracował też w Instytucie Zoologii UJ, gdzie zetknął się ze skórowaniem zwierząt. Stracił tę pracę po tym, jak wybił podczas swojej zmiany wszystkie króliki doświadczalne. Powodu swego działania podać nie umiał. Później podróżował po świecie: mieszkał w Kanadzie, krótko przebywał w Nowym Jorku. Po powrocie do kraju utrzymywał się z renty i dorywczych prac. Aż do zatrzymania mieszkał z matką. Po zniknięciu Katarzyny Z. przeżył nawrócenie. Bywał często w dwóch krakowskich kościołach: zazwyczaj siadał w pierwszej ławce, modląc się przez kilka godzin. Wyremontował mieszkanie. Próbował też, bezskutecznie, wejść w związek z nowopoznaną młodą kobietą, podobną do zaginionej Katarzyny Z.

W poniedziałek 9 października w godzinach popołudniowych policja w asyście prowadzącego śledztwo prokuratora Piotra Krupińskiego weszła do piwnicy użytkowanej przez Roberta J., by dokonać tam przeszukania. Wywieziono stamtąd – jak twierdzą sąsiedzi – „dużo pudeł i jakieś rzeczy”. 10 października rozpoczęło się przeszukanie mieszkania Roberta J., w którym początkowo uczestniczyła matka podejrzanego. Później działaniom policji asystował zakonnik.

Michał Fuja i Piotr Litka są reporterami „Superwizjera” TVN

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 42/2017