Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Morze Śródziemne to cmentarz. A Polska? Wybacz, kocham wasz kraj, ale sam wiesz... byłoby dobrze, gdybyście dołączyli do nas i Franciszka.
Tym lepiej więc, że wraz ze zmianą koloru szat liturgicznych z białego na zielony w Kościele troszkę wyraźniej zazieleniła się nadzieja, ale niestety jeszcze wyraźniej zzieleniały twarze tych, którzy sądzą, że niedola innych to ich sprawa, a nie nasza.
Doczekaliśmy się jednak oświadczenia naszego Episkopatu pod znamiennym tytułem „Chrześcijański kształt patriotyzmu”.
Ważny to dokument, ale słów „uchodźca”, „uciekinier” nie można w nim znaleźć, podobnie jak „bezdomny”, „głodujący”, „niemający dostępu do nauki, sztuki”. A przecież są to słowa drogowskazy, pokazujące, czego w pierwszym rzędzie dzisiaj Chrystus oczekuje od Kościoła. Dlaczego nie mówimy o tym wprost, skoro nasza mowa ma być „tak, tak, nie, nie”?
Nie ma czasu na dobieranie słów. Gdy giną ludzie, trzeba mówić prosto z mostu. Ten dokument wzmacnia tych, którzy często wbrew nadziei wciąż zabiegają np. o otwarcie korytarzy humanitarnych, nie pozwalają na zagłuszanie papieża oraz dziennikarzy przypominających o prześladowanych i o naszej odpowiedzialności za nich. Kiedy ginie jeden człowiek, ginie cały świat.
Nadzieja ma kolor zielony, a w tradycji wschodniej jest to kolor Ducha Świętego. Jeśli więc ktoś z nas, słysząc o uchodźcach, zielenieje ze złości, warto wtedy pomyśleć, czy nie nadszedł czas na zejście z kanapy firmy Znieczulica czy też firm partnerskich, często noszących nazwy pobożne i patriotyczne, ale skłamane.
W Biblii czytamy, że Bóg mówi do Izraela i do nas: „Jeśli więc teraz naprawdę będziecie Mi posłuszni i będziecie przestrzegać przymierza ze Mną, staniecie się moją szczególną własnością, bardziej niż inne ludy, gdyż do mnie należy cała ziemia. Ale wy będziecie dla Mnie królestwem kapłanów i narodem świętym”. To znaczy, że Izrael ma być dla innych narodów widzialnym, ucieleśnionym znakiem obecności i działania Boga tu i teraz. A ponieważ my, chrześcijanie, też jesteśmy ludem Bożym, to również powinniśmy być takim znakiem, takim sakramentem. Jezus, ten który „umarł we właściwym czasie za nas bezbożnych, kiedy jeszcze byliśmy słabi”, „dał (apostołom) władzę nad duchami nieczystymi, aby mogli je wyrzucać i uzdrawiać wszystkie choroby oraz dolegliwości”. A co innego jest dzisiaj naszą najcięższą chorobą, jeśli nie znieczulica na los innych ludzi?
Potrzebujemy uleczenia, wyrzucenia z nas ducha nieczystości, czyli bezbożnictwa, jakim jest egoizm podlany magiczną religijnością i narodowym szowinizmem. Usiłujemy uzdrawiać ludzi z różnych cielesnych chorób i słabo nam to wychodzi, bo zapomnieliśmy, że chodzi o chorobę sumień, naszego rozumu i serca. ©