Zawiedziona przyjaźń

W stosunkach między Polską a Francją ostatnie lata nie były łatwe. Także w stosunkach między Polakami a Francuzami.

11.11.2007

Czyta się kilka minut

Ma się poczucie, że coś zostało utracone, że odwieczne więzi zanikły - gorzej, że dotychczasowi przyjaciele nas porzucili, zdradzili. Co pozostało? Zawiedziona przyjaźń. Jak do tego doszło? Dlaczego we Francji obraz Polski - i w Polsce obraz Francji - tak się pogorszyły? Pytam jako strapiony przyjaciel Polaków, który jednak nie opuszcza rąk.

Jedno z możliwych wyjaśnień: więzi francusko-polskie były budowane raczej wokół wartości i idei niż interesów i transakcji. Z łatwością odnajdujemy się w tych pierwszych. Gorzej z interesami, bo jeszcze nie nauczyliśmy się pracować razem.

Spójrzmy w przeszłość. Nie mając wspólnych granic i nie tocząc nigdy ze sobą wojen, Polacy i Francuzi darzyli się łatwo wzajemną sympatią. Stąd też na przykład Francja była ogromnie wrażliwa na los polskich emigrantów w pierwszej połowie XIX wieku i z entuzjazmem przyjęła Wielką Emigrację po przegranej walce o niepodległość Polski.

150 lat później, w 1980 r., znowu was podziwialiśmy, patrząc z zachwytem na polską próbę obalenia komunistycznego totalitaryzmu bez użycia siły. Słowo "solidarność", podstawowe przesłanie tego ruchu, przypomniało nam wartości fundamentalne, stało się przykładem, że można iść dalej drogą duchowości zakorzenionej w historii. Byliśmy tym głęboko poruszeni. Tu zapewne tkwi źródło francuskich akcji pomocy dla Polski w następnych latach, podejmowanych, by wesprzeć rodaków Jana Pawła II, Wałęsy, Mazowieckiego, Tischnera, Turowicza... To oni bowiem przypomnieli nam z całą mocą o wspólnych ideałach, pobudzali - czy wręcz budzili - do działania.

Między tymi dwoma wydarzeniami historycznymi napływały do Francji kolejne fale polskiej emigracji (ekonomicznej po I wojnie światowej, politycznej po

II wojnie), co umocniło nasze więzy. W tym samym czasie, o ile wiem, obecność francuskiej myśli, języka i kultury była w Polsce silniejsza niż gdzie indziej. Gdy natomiast szło o godzenie sprzecznych interesów, sytuacja nie wyglądała tak różowo.

Po 1989 r. Francuzi odnosili się początkowo do polskich przemian gospodarczych z rezerwą, podczas gdy Włosi, Holendrzy, Amerykanie, a nawet Niemcy natychmiast na nie zareagowali, współpracując i inwestując. I kiedy się w końcu ruszyliśmy (aby stać się z czasem pierwszym - mimo wszystko - inwestorem zagranicznym w Polsce), to dziedziny gospodarki, w które weszliśmy, a niekiedy i sposób, w jaki to robiliśmy, nie sprzyjały odrodzeniu się dawnej sympatii.

Kolejne dysonanse i nieporozumienia wiążą się z integracją europejską. Powściągliwość Francji w okresie poprzedzającym wejście Polski do Unii Europejskiej, nierozważne wypowiedzi krytyczne Chiraca, wreszcie afera wokół "polskiego hydraulika", która stała się jednym z głównych powodów odrzucenia przez Francuzów w referendum projektu Konstytucji Europejskiej - wytworzyły w Warszawie obraz Paryża przewrażliwionego, protekcjonistycznego i egoistycznego. I wzajemnie, ostatnie lata wytworzyły w Paryżu obraz Polaków niecierpliwych, mało elastycznych i kapryśnych.

Nasza historia jest odmienna, a odmienność tę widać choćby w niejednakowym postrzeganiu innych państw. Obraz Stanów Zjednoczonych nad Sekwaną jest bardziej negatywny niż nad Wisłą, z kolei obraz Rosji i Niemiec w oczach Francuzów wygląda znacznie lepiej niż w oczach Polaków. Polski "sposób odczytywania świata" długo był podobny do francuskiego, ale w drugiej połowie XX wieku coraz bardziej zaczęły się one różnić. Niewątpliwie wpływa to na politykę rządów i zwiększa liczbę nieporozumień.

Dodam, że moi rodacy nie bardzo zdają sobie sprawę z tego, co się od 15 lat dzieje w Europie Środkowej w ogóle, a w Polsce w szczególności. Nie wiedzą, jakiego ogromnego skoku dokonaliście dzięki reformom w dziedzinie gospodarki, technologii i w ogóle cywilizacji. Patrzą na was poprzez stare stereotypy. Nasze media mają tu wiele do nadrobienia.

Dziś odległości geograficzne prawie się nie liczą. Mimo braku wspólnych granic staliśmy się niemal sąsiadami, członkami wielkiej wspólnoty budującej przyszłość. Musimy koniecznie nauczyć się pracować razem we wszystkich dziedzinach, szukać wspólnych interesów, praktykować sztukę kompromisu. Patrzmy w przyszłość nie zapominając o doświadczeniach przeszłości, ale nie pozwalając, by nas one paraliżowały. Przeszłość i dzień dzisiejszy stosunków francusko-niemieckich są dobrym przykładem pogodzenia interesów niekiedy bardzo różnych. Pragnę gorąco, by wasze stosunki z naszym wspólnym sąsiadem, mimo nieuniknionych problemów, weszły na podobną drogę.

Jednocześnie musimy pozostać wierni europejskim wartościom humanistycznym opartym na chrześcijaństwie. Są one wezwaniem do otwarcia się na innego, do tolerancji, do poszanowania człowieka, każdego człowieka. One łączyły nas w przeszłości - i one pomogą nam się odnaleźć.

Jestem przekonany, że tak się stanie, zwłaszcza odkąd się dowiedziałem, że Polacy zabrali się za produkcję wina...

Przeł. ABo

François Régis Hutin jest prezesem "Ouest-France", największego dziennika francuskiego. Napisał około stu artykułów poświęconych Polsce; za działalność na rzecz naszego kraju odznaczony został Krzyżem Komandorskim Orderu Zasługi RP. Jest członkiem-założycielem Fundacji "Tygodnika Powszechnego".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]