Zarządca z głębokiego lodu

Pod rządami PiS w spółkach skarbu państwa rozpanoszył się niebezpieczny typ menadżera, owładniętego jedną misją – rozbicia wszelkiej formy pracowniczego oporu.
w cyklu WOŚ SIĘ JEŻY

29.11.2018

Czyta się kilka minut

Rafał Woś /  / FOT. GRAŻYNA MAKARA
Rafał Woś / / FOT. GRAŻYNA MAKARA

Niesławny Prezes LOT Rafał Milczarski (ten, co to jednego dnia próbował wyrzucić z pracy dyscyplinarnie 67 osób) nie jest niestety żadnym wyjątkiem. Niepokojące są też sygnały na temat traktowania pracowników przez innego dużego publicznego pracodawcę: Państwowe Porty Lotnicze (PPL). Czyli przedsiębiorstwo, które zajmuje się zarządzaniem warszawskim portem lotniczym im. Fryderyka Chopina i mające udziały w kilku mniejszych polskich lotniskach.

Zostawmy na chwilę na boku odczucia pracowników. Wyraźną tendencję pokazują już same porządki instytucjonalne przyjęte po 2015 roku. Przypomnijmy: we wrześniu 2017 (z inicjatywy władz PPL) Sejm głosami PiS zmienił ustawę o funkcjonowaniu firmy. A trzeba wiedzieć, że ustrój Państwowych Portów Lotniczych reguluje (od 1987 roku) osobny akt prawny. Więc trudno się dziwić, że szersza opinia publiczna nawet tych zmian nie odnotowała.

A szkoda, bo zmiana jest zasadnicza. Wcześniej kierujący spółką (nominowany politycznie) Naczelny Dyrektor musiał dzielić się władzą z dwoma organami reprezentującymi pracowników: zebraniem delegatów i radą pracowniczą. To pierwsze ciało (mniej więcej 40 osobowe) było wybierane spośród załogi (PPL zatrudnia ok. półtora tysiąca ludzi). Delegaci wyłaniali z kolei radę pracowniczą: rodzaj ciała nadzorującego dyrekcję. W sumie w PPL mieliśmy więc całkiem niezły przykład demokracji pracowniczej. Swoisty rarytasik w generalnie antypracowniczym kraju jakim jest współczesna Polska.


POLECAMY: Woś się jeży - autorska rubryka Rafała Wosia co czwartek w serwisie "TP"


Co zmieniła PiSowska nowelizacja? Zmieniła tyle, że teraz w PPL nie ma już „rady pracowniczej” i „zebrania delegatów”. Jest za to Prezes (ten który wcześniej nazywał się Naczelnym Dyrektorem) i jest Rada Nadzorcza. Tylko, że w Radzie (na maksimum pięciu członków) tylko jeden jest przedstawicielem pracowników. Resztę wskazuje minister. Uzasadnienie zmian? „Konieczność zaktualizowania podstaw prawnych działania tego przedsiębiorstwa i wprowadzi przejrzyste zasady nadzoru i zarządzania”. Trudno to nazwać inaczej niż typowym neoliberalnym korpobełkotem.

Dodajmy do tego inne podobne przykłady z ostatnich kilkunastu miesięcy. Sprawę prezesa PGE GiEK Sławomira Zawady, który próbował wyrugować z firmy zakładową Solidarność. Przypadek Prezes Polskiego Radia Barbary Stanisławczyk, która wyrzuciła z pracy trzech kolejnych chronionych prawem działaczy pracowniczych. Albo rządy Prezesa Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych Piotra Woyciechowskiego, który nagminnie zwalczał działające w spółce ustawowe mechanizmy demokracji pracowniczej. Najpierw spacyfikował radę nadzorczą, pozbywając się z niej pracowniczki, wybranej do rady głosami załogi. Potem wyciszył również głos pracowników w zarządzie, zastraszając i okrajając kompetencje wybranego przez pracowników delegata. Zwolniony został również krnąbrny przewodniczący zakładowej komórki Solidarności, a jego następca przez dłuższy czas był szykanowany i niedopuszczany do podjęcia pracy. Wszystkich tych menadżerów (na szczęście) już u władzy nie ma. Problem, że w ich miejsce wchodzą jednak kolejni. Coś zbyt dużo tych przypadków myślenia w stylu „ja tu rządzę i basta”.

Neoliberał z Antarktydy

Nie jestem zwolennikiem tezy o autorytarnej naturze całych rządów PiS i biadolenia na upadek polskiej demokracji. To myślenie jednostronne robiące z PiSu czarnego luda na tle anielskiej reszty polskiej sceny politycznej. Wole konkretną krytykę poczynań obecnych władz. Opisane tu przypadki autorytarnego zarządzania spółkami skarbu państwa przez PiSowskich nominatów to jest właśnie taka krytyka. Przytoczone przykłady świadczą wprost, że na polu zarządzania gospodarką państwową (czyli dobrem wspólnym) „dobra zmiana” nie nastąpiła. Jest raczej gorzej, niż było. Rozmontowuje się podstawy demokracji pracowniczej. A menadżerowie zbyt często wszelką formę pracowniczego samostanowienia traktują jako przejaw buntu, który należy zdławić.

W efekcie PiSowski menadżer bardzo często przypomina anachronicznego neoliberała, który przysnął sobie na mrozie gdzieś w połowie lat 80. A teraz jakimś sposobem odtajał i wykrzykuje „ja tu rządzę!”, „rady pracownicze to anarchia”, „liczy się wynik finansowy!”. To poglądy nie pasujące do dzisiejszego świata i dzisiejszej gospodarki. I mówiąc szczerze nie pasujące również do PiSu.

PiS doszedł do władzy w 2015, bo najlepiej ze wszystkich sił politycznych w Polsce rozumiał zachodzącą zmianę. Zobaczył, że konieczna jest poważna korekta neoliberalnej polityki gospodarczej czasu transformacji. Może nawet jej całkowite zarzucenie. Częścią tej zmiany miała być obietnica uczynienia z Polski miejsca lepszej pracy. Nie jestem doradcą PiS. Ale gdybym nim był, to bym im radził co następuje: powściągnijcie tych swoich wyjętych z głębokiego lodu Thatcherystów. Albo jedźcie sobie z nimi na jakąś neoliberalną Antarktydę i przestańcie męczyć polskich pracowników.  


 

 

CZYTAJ TAKŻE: Chcemy rozpocząć rozmowę na temat mobbingu. Będzie trudna, ale jest konieczna.Byliście poniżani, zastraszani, wzgardzani przez pracodawcę? Opiszcie to z hashtagiem #przemocwpracy lub wyślijcie na przemocwpracy@tygodnik.com.pl, opublikujemy Wasze świadectwa anonimowo. Napiszcie też, co wtedy czuliście. 

 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz ekonomiczny, laureat m.in. Nagrody im. Dariusza Fikusa, Nagrody NBP im. Władysława Grabskiego i Grand Press Economy, wielokrotnie nominowany do innych nagród dziennikarskich, np. Grand Press, Nagrody im. Barbary Łopieńskiej, MediaTorów. Wydał… więcej