Zaklęte terytorium pamięci

„Ciała niebieskie” są opowieścią o trudnej pracy ujawniania rodzinnych tajemnic, o uldze i ciężarze, jakie to ujawnienie przynosi.

18.10.2014

Czyta się kilka minut

Ciekawskość dzieci nie zna granic. Przynajmniej do czasu, gdy mama nie pogrozi palcem albo groźny wzrok babci nie przegna niewygodnych pytań. Ale nawet surowe miny, wymijające odpowiedzi czy milczenie nie powstrzymają dociekliwości – raz namierzona tajemnica zostanie zapamiętana, a dziecinna chęć jej rozwikłania zmieni się w dociekanie prawdy. Cisza rozdziela pokolenia jak stalowe grodzie, które – w przypadku groźby zatonięcia okrętu – bezpowrotnie się zatrzaskują, odcinając tych, którzy nie zdążyli wyjść na górne pokłady. Rodzina Frei i Paula – bliźniaczego rodzeństwa, dorastającego w mieszczańskiej nudzie na przedmieściach Berlina Zachodniego – jest takim właśnie okrętem, który swą stabilność i niezmienność zawdzięcza ukrytym wspomnieniom; wiezie je niczym balast.


Noga, której nie ma


Freja i Paul pytają śmiało, jakby wiedzeni intuicją. Celują we wszystko, co przemilczane i zakazane. Najczęściej w nogę dziadka – nogę, której nie ma, bo stracił ją na wojnie. Dziadek chętnie opowie o zimowym marszu przez Rosję, ale babcia z mamą nakazują mu milczenie. Wiecznie skłócone, w tej jednej sprawie – trzymania przeszłości pod kluczem – są zgodne i niewzruszone.

Freja i Paul to jednak konsekwentni detektywi międzypokoleniowej pamięci. Kule dziadka służą im do zabawy, a jednak intrygują. Nieobecna w rozmowach dorosłych przeszłość staje się tym ważniejsza, im bardziej jej brakuje. Nieopowiedzianej historii nie może im zrekompensować nawet bujna wyobraźnia.

Dziadkowi pierwszemu zaskakująco łatwo rozwiązuje się język. Opowieści frontowe są pierwszym zdobytym przez dzieci przyczółkiem przeszłości. Od tej pory będą wydzierać rodzinie kolejne skrawki zaklętego terytorium pamięci. Im będą starsi, tym wyraźniej rozumienie kolejnych fragmentów zacznie się nakładać na kruchy proces formowania własnej tożsamości.


Pudełko z „Mein Kampf”


Tanja Dückers urodziła się w 1968 r. i we wcześniejszych powieściach – „Cafe Brazil” czy „Spielzone” – pisała o młodym pokoleniu Niemców, zanurzonym w zabawie. Teraz zajęła się pamięcią „trzeciego pokolenia”. W „Ciałach niebieskich” tworzy misterną układankę zdarzeń i znaczeń, z których formują się ulotne kształty naszych przekonań. Ale w kontraście do nieuchwytności wspomnień stawia wyłaniającą się z nich prawdę – niemal fizycznie obecną i decydującą o rodzinnej biografii. W tej opowieści kluczem do prawdy jest jeden gest, który zadecydował o przetrwaniu rodziny.

Dorosła już Freja, badaczka pracująca nad obszernym „Atlasem chmur XXI w.”, podróżuje przez współczesne Niemcy, poszukując szczególnego gatunku gazowej formacji – tak lekkiej i nieokreślonej, że trudnej do wypatrzenia. Równocześnie prowadzi badania nad przeszłością matki i babki. Jest w ciąży i zanim urodzi dziecko, chce wiedzieć, co mu przekaże – jakie doświadczenia czy nieuświadomione uczucia przenikną do kolejnego pokolenia. Jest w niej nie sama chęć ustalenia prawdy, ale coś jeszcze – potrzeba zatrzymania kłamstwa. Trudne rozmowy z dotkniętą demencją babką i zaciekle milczącą matką pozwolą wreszcie zburzyć ciszę. W pudełku po zmarłej babce znajdzie się starannie przechowany egzemplarz „Mein Kampf”, w resztkach wspomnień uda się namierzyć scenę-klucz: mała dziewczynka wyciąga ramię w geście hitlerowskiego pozdrowienia, ratując rodzinę przed pójściem na dno. Wypłyną z Gdyni szczęśliwym okrętem, nie zatoną jak tysiące innych.

Opowieść toczy się dwutorowo – im bardziej czas biegnie naprzód, tym bardziej przenosimy się wstecz. Dojrzewanie jest też wędrówką w przeszłość, zanurzeniem w doświadczeniach, z których bezwiednie i bez winy jesteśmy złożeni. Pamięć prywatną ukazuje niczym międzyludzkie archiwum, do którego dostępu nie ma ani proces edukacyjny, ani wymiar sprawiedliwości. Ustalenie prawdy – o ile jest możliwe – musi być kwestią własnej decyzji, indywidualnego ryzyka, bezpośredniej konfrontacji.

Czasu jest niewiele, zdaje się przestrzegać Dückers, ukazując popadających w demencję bohaterów jako nieocenione źródło wiedzy. Ale wyraźnie wskazuje też na milczenie „drugiego pokolenia”, które zachowało wojnę w dziecięcej pamięci lub pochwyciło jej refleksy z opowieści. Dzieci okazują się najodważniejszymi tropicielami prawdy, ich umysłyzostały poddane dyscyplinie wyparcia. Skrywany wstyd i kłamstwo wymagają nieustającej mobilizacji i samokontroli – niezdolni do tego najmłodsi i najstarsi są więc najbliżej prawdy. Ujawniają ją mimochodem, doznając jednocześnie nowego ciężaru i ulgi.


Tanja Dückers „Ciała niebieskie”, przeł. Magdalena Jatowska, Wydawnictwo Świat, Warszawa 2014

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Publicystka, reportażystka i pisarka. Za debiut książkowy „Lalki w ogniu. Opowieści z Indii” (2011) otrzymała w 2012 r. nagrodę Bursztynowego Motyla im. Arkadego Fiedlera. Jej książka była też nominowana do Nagrody Nike, Nagrody Literackiej Angelus oraz… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 43/2014