Zadbaj o oszczędności

Dopóki sytuacja się nie uspokoi, a gospodarki nie zaczną wychodzić z kryzysu, lepiej zapomnieć o bardzo ryzykownych inwestycjach.

02.12.2008

Czyta się kilka minut

Krach na rynkach finansowych spowodował, że wielu Polaków zaczęło poważnie obawiać się o swoje oszczędności. Niektórzy liczą w tej chwili gigantyczne straty, które ponieśli na giełdzie i w funduszach inwestycyjnych. Inni masowo kupują obligacje Skarbu Państwa i zakładają lokaty w bankach, bo zależy im przede wszystkim na bezpieczeństwie. Bo scenariusza rozwoju sytuacji na rynkach nikt nie jest w stanie dzisiaj przewidzieć. - Podejmując decyzję o zainwestowaniu swoich oszczędności, trzeba przede wszystkim wziąć pod uwagę kilka bardzo podstawowych spraw - podkreśla Ignacy Suchodolski, doradca inwestycyjny z domu maklerskiego ECM. - Po pierwsze czas, na jaki zamierzamy zainwestować pieniądze, po drugie poziom naszej wiedzy o rynkach finansowych, a po trzecie wielkość strat, jakie jesteśmy w stanie zaakceptować na wypadek niepowodzenia inwestycji - wylicza.

Lokaty - bezpieczeństwo, choć zysk niewielki

Depozyty bankowe, które jeszcze dwa lata temu były w niełasce klientów, w ostatnich miesiącach szybko wracają do łask. Tylko w ciągu ostatniego roku wartość oszczędności zgromadzonych na bankowych lokatach wzrosła aż o jedną czwartą, do poziomu 280,6 mld zł.

Można powiedzieć, że wbrew pozorom kryzys na rynkach sprzyja polskim depozytariuszom. Banki, które zmagają się teraz z problemem pożyczania pieniędzy na rynku międzybankowym, szukają innych sposobów na pozyskanie funduszy.

Stąd podnoszenie oprocentowania lokat. Standardem w większości banków stało się już oprocentowanie na poziomie 8 proc. w skali roku, w promocjach można znaleźć nawet 10 proc. Banki uatrakcyjniły przede wszystkim ofertę depozytów krótkoterminowych, na 3-4 miesiące lub pół roku. Jest to rozwiązanie bardzo korzystne dla klientów, bo gwarantują sobie oni bezpieczny zysk bez konieczności blokowania oszczędności na długi okres.

Decydując się na założenie lokaty, warto jednak pamiętać o tym, że zyski z niej zostaną obciążone 19-procentowym "podatkiem Belki". Przykład: klient inwestuje 10 tys. zł na 3-miesięcznej lokacie w Multibanku, oprocentowanej na 8,08 proc. w skali roku. Jego zysk po tym okresie wyniesie 202 zł. Po odliczeniu podatku "na rękę" zostanie mu 163,62 zł. Bez rewelacji, ale przynajmniej bezpiecznie. Pieniądze zgromadzone w bankach są bowiem objęte gwarancjami Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, który zapewnia wypłaty nawet w przypadku upadłości banku. Jeszcze do niedawna BFG zapewniał 100 proc. wartości depozytu do kwoty 1 tys. euro bądź równowartości w złotych. Depozyty do 22,5 tys. euro były gwarantowane w 90 proc. Po zmianie ustawy o BFG w całości gwarantowana jest obecnie kwota do 50 tys. euro.

Obligacje Skarbu Państwa - dobry sposób

Podobny do lokat boom panuje w tej chwili przy zakupach obligacji emitowanych przez Skarb Państwa. Tylko w październiku Polacy kupili obligacje za kwotę 1,12 mld zł - to trzy razy więcej niż we wrześniu. Zdaniem niektórych analityków obligacje są bezpieczniejsze nawet od lokat bankowych, bo przecież jest praktycznie niemożliwe, by ich emitent - czyli państwo - zbankrutował.

- Kto boi się obecnie zainwestować na giełdzie czy w fundusz inwestycyjny, może spokojnie przeczekać gorący okres z pakietem obligacji - radzi Jan Mazurek, analityk z Investors TFI. - Nie straci na realnej wartości pieniędzy, a jego zyski nawet nieznacznie przekroczą inflację - podkreśla.

Najprościej jest dzisiaj kupić obligacje Skarbu Państwa na rynku pierwotnym. Wystarczy odwiedzić oddział banku PKO BP i tam złożyć zlecenie. Jedna obligacja kosztuje 100 zł. Najpopularniejsze są tzw. "dwulatki", czyli obligacje o stałym oprocentowaniu wynoszącym 6,25 proc. w skali roku.

Osoby, które chcą ulokować pieniądze na dłuższy okres, mogą również pomyśleć o obligacjach czteroletnich, obligacjach indeksowanych, czyli opartych o zmienną stopę procentową.

Obecnie można znaleźć papiery o oprocentowaniu sięgającym nawet 7 proc. w pierwszym roku. Ci, którzy chcą spokojnie odkładać pieniądze na dodatkową emeryturę, powinni rozważyć lokowanie części oszczędności w obligacjach długoterminowych, np. 10-letnich, również opartych o zmienną stopę. Szczegóły dotyczące aktualnej oferty obligacji Skarbu Państwa można znaleźć na stronie: ­ www.obligacjeskarbowe.pl.

Fundusze - tak, ale na co najmniej pięć lat

Jeżeli chcesz ulokować oszczędności na krótki okres, powinieneś zapomnieć o inwestycjach innych niż lokaty bankowe czy obligacje. Gdy w grę wchodzi dłuższy okres inwestycji, ale nie krótszy niż pięć lat, możesz pomyśleć o funduszach inwestycyjnych. Są jednak dwa warunki: po pierwsze, nie wolno wkładać w nie wszystkich swoich oszczędności, po drugie - należy to robić stopniowo. Bo pomimo że wartość jednostek funduszy inwestycyjnych wydaje się w tej chwili dość atrakcyjna, to nikt nie da gwarancji, że jeszcze nie spadnie.

Ostatni rok był fatalny przede wszystkim dla osób, które ulokowały swoje pieniądze w funduszach akcji. Osoba, która włożyła oszczędności w fundusz akcji rok temu, została dzisiaj średnio tylko z połową zainwestowanych pieniędzy.

Około 40 proc. wartości straciły z kolei fundusze mieszane. Bessa nie ominęła również funduszy stabilnego wzrostu, które w ciągu roku straciły średnio ponad 25-30 proc.

W sumie w ciągu ostatnich 12 miesięcy aktywa funduszy inwestycyjnych stopniały o ponad połowę do poziomu 71 mld zł. To wynik zarówno spadku wartości jednostek, jak i panicznego wycofywania pieniędzy przez klientów.

Analitycy podkreślają, że dość dobrą inwestycją mogą się w tej chwili okazać fundusze obligacji. Będzie im bowiem sprzyjać przede wszystkim perspektywa obniżek stóp procentowych w Polsce. - Jeżeli Rada Polityki Pieniężnej zdecyduje się na znaczne obniżki stóp procentowych do poziomu 4 proc., można spodziewać się zysków z funduszy obligacji na poziomie około 20 proc. w ciągu dwóch lat - uważa Ignacy Suchodolski.

Niezwykle trudno jest natomiast w tej chwili dać sensowną radę osobom, które do tej pory nie wycofały pieniędzy z funduszy akcji i mają potężne straty. Z jednej strony wycofanie pieniędzy teraz będzie oznaczać realizację straty. Z drugiej jednak odrobienie strat może zająć lata.

Giełda - dla miłośników sportów ekstremalnych

Takiego kryzysu jak obecnie nie mieliśmy na warszawskiej giełdzie jeszcze nigdy. Tylko w ciągu 12 miesięcy główny indeks 20 największych spółek WIG 20 stracił ponad 50 proc. i znalazł się na poziomie około 1,6 tys. pkt., najniższym od prawie 5 lat. Najwięcej straciły osoby, które lokowały pieniądze w papierach spółek deweloperskich. Ich roczne straty sięgają 80 proc. W tym samym czasie kursy akcji banków i spó­łek paliwowych spadły o ponad 50 proc. A to być może jeszcze nie koniec. Zdaniem Ignacego Suchodolskiego w najgorszym możliwym scenariuszu indeks WIG 20 może spaść nawet do poziomu 1 tys. pkt., czyli poziomu, do którego spadła giełda po pęknięciu "bańki internetowej" w 2001 roku. Stanie się tak, jeżeli polska giełda pójdzie w ślad za spadającymi notowaniami na parkiecie nowojorskim.

Nie chcąc się narazić na straty w najbliższych miesiącach, powinno się więc omijać giełdę szerokim łukiem. Osoby z większą skłonnością do ryzyka mogą rzecz jasna myśleć o giełdzie, ale muszą najpierw bardzo dokładnie typować spółki, w których ulokują pieniądze. Analitycy sugerują wśród nich firmy związane z budową infrastruktury, które korzystają z unijnych dotacji na nowe inwestycje.

- Branżą, której raczej należy unikać w nadchodzących miesiącach, są z pewnością deweloperzy, którzy już w tej chwili weryfikują w dół prognozy sprzedaży nowych mieszkań - podkreśla Marcin Stebakow, analityk z Beskidzkiego Domu Maklerskiego. - Sytuacja ta jest nierozerwalnie związana z rynkiem kredytów hipotecznych oraz wzrostem kosztu pieniądza w polskiej gospodarce - tłumaczy. Jego zdaniem segmentami, których należy unikać, są także spółki z branży chemicznej oraz sektor bankowy, który dynamicznie tracił na wartości w wyniku ostatnich zawirowań.

Bezpieczne innowacje - złoto i polisy

Ostatnio ogromną popularnością wśród osób wycofujących pieniądze z giełdy i funduszy inwestycyjnych cieszą się produkty finansowe, które łączą ze sobą bezpieczeństwo inwestycji i możliwość zysków wyższych niż na zwykłej lokacie. Produkty te są najczęściej "opakowane" w polisę ubezpieczeniową. Takie rozwiązanie niesie ze sobą dwie korzyści: gwarancję kapitału i zwolnienie z 19-procentowego "podatku Belki". Dobrą inwestycją, jak zawsze w czasach kryzysu, może okazać się złoto - można lokować w nim pieniądze, bezpośrednio kupując np. złote monety emitowane przez Narodowy Bank Polski. Eksperci radzą jednak, by tego typu inwestycje traktować w perspektywie długoterminowej, np. jako dość stabilny fundusz emerytalny. W złoto można inwestować również pośrednio, np. kupując certyfikaty zamkniętych funduszy powiązanych z rynkiem złota. Taką propozycję dla klientów ma u siebie np. fundusz Investors TFI - by kupić jeden certyfikat, wystarczy dysponować kwotą około 1,1 tys. zł.

Łukasz Pałka jest dziennikarzem działu ekonomicznego dziennika "Polska The Times".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 49/2008