Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
okruchy słowa
Także największy prorok może doświadczyć frustracji, w której nawet piasek pustyni zdaje się mieć kolor wyłącznie czarny. Pustynna samotność podpowiada ponury obraz, w którym wszystko jawi się jako stracone na zawsze. Nawet odczucie "szmeru łagodnego powiewu" (1 Krl 19, 12), w którym dyskretnie przychodzi solidarny Bóg, nie jest w stanie zmienić dramatycznej prośby zrezygnowanego Eliasza: "Zabierz moje życie, bo nie jestem lepszy od moich przodków". Najprościej byłoby umrzeć i mieć wreszcie święty spokój. Okazuje się jednak, że jest jeszcze tyle pustyń, na których Bogu potrzebni są żywi prorocy.
Bóg nie wysłuchuje prośby Eliasza, lecz wydaje mu polecenie: "wracaj swoją drogą ku pustyni Damaszku" (1 Krl 19, 15). Jako uwieńczenie tej wędrówki zostanie namaszczonych trzech nowych proroków, wśród nich słynny Elizeusz. Na przekór katastroficznej ocenie Eliasza, Bóg przypomni mu też, że w Izraelu istnieje przynajmniej siedem tysięcy wiernych, którzy nigdy nie kłaniali się bałwanom (1 Krl 19, 18). Jest w tym przypomnieniu delikatna ironia, która uczy, że arytmetyki nie należy lekceważyć nawet gdy w środowisku zniechęconych proroków najbardziej popularne okazują się działania matematyczne na samych zerach.
Ostatecznie więc Eliasz, który marzył tylko o śmierci, przeżyje jeszcze wiele sytuacji, w których jego udziałem będzie wielka radość proroka. Kiedy i nas ogarnie nastrój zniechęconego Eliasza, dobrze jest zasłuchać się w modlitwie w Boży "szmer łagodnego powiewu", potem zaś określić, która z życiowych dróg może okazać się najkrótszą "drogą ku pustyni Damaszku", i nie zapomnieć o przygotowaniu ważnego spotkania z Elizeuszem.