Z obu stron frontu

Ryszard Kaczmarek, historyk Górnego Śląska: Mundury niemieckie na polskie zamieniło na Zachodzie 90 tysięcy Polaków służących w Wehrmachcie, w tym na froncie włoskim 35 tysięcy.

11.05.2014

Czyta się kilka minut

PATRYCJA BUKALSKA: Niewiele mówi się o Polakach, którzy pod Monte Cassino walczyli po drugiej stronie: w mundurach Wehrmachtu. Skąd oni pochodzili?

RYSZARD KACZMAREK: Głównie byli to żołnierze z Pomorza i Górnego Śląska, wcieleni do armii niemieckiej. Nie sposób dokładnie powiedzieć, ilu z nich trafiło na front pod Monte Cassino. Ale wiemy, że Polacy w niemieckich mundurach tam byli, i że przechodzili na stronę polską do Korpusu Andersa.

Byli to jeńcy czy uciekinierzy z Wehrmachtu?

Do zmiany munduru dochodziło głównie w obozach jenieckich, gdzie Polacy, wzięci wcześniej do niewoli przez aliantów, zgłaszali się do służby w polskiej armii. Przejście przez linię frontu zawsze było wyjątkowo ryzykowne, więc liczba takich przypadków była ograniczona. Zdarzało się natomiast, że Polacy w niemieckich mundurach ukrywali się np. w rozbitym okopie lub na wpół zasypanym stanowisku i czekali, aż front się przesunie, i wtedy przechodzili na stronę polską. Wańkowicz opisuje historię Jana Gazura ze Śląska Cieszyńskiego. Został wcielony do Wehrmachtu wi 1943 roku pod Monte Cassino służył w obsłudze niemieckiego karabinu maszynowego. Gdy atakujący Polacy byli już blisko, zaczął krzyczeć: „Dyć nie strzylejcie, jo Polok! Jo Polok!”. Do walki po stronie polskiej przystąpił natychmiast, jeszcze w niemieckim mundurze. Dopiero później, gdy został ranny i trafił do lazaretu, dostał mundur polski.

Niezwykła historia...

Przeciwnie: o to właśnie chodzi, że nie było w tym nic dziwnego. Od początku walk we Włoszech gen. Anders właśnie tak zamierzał uzupełniać szeregi swego Korpusu. Miał nadzieję, że straty będą rekompensowali polscy żołnierze przechodzący z armii niemieckiej. Mówił o tym w rozmowie z dowódcą sił alianckich na froncie włoskim gen. Henrym Wilsonem, gdy ten spytał go, jak zamierza poradzić sobie z problemem uzupełnień. Anders wspominał, że Wilson był sceptyczny, nie mógł zrozumieć jego pomysłu.

Ale to Anders miał rację?

Rzeczywiście. Ocenia się, że łącznie mundury niemieckie na polskie zamieniło na Zachodzie ok. 90 tys. żołnierzy, w tym na froncie włoskim 35 tys. [dla porównania: stan 2. Korpusu przed Monte Cassino, wynosił 45 tys. żołnierzy – red.]. Do połowy czerwca 1944 r. byłych żołnierzy Wehrmachtu było w 2. Korpusie ok. 2,5 tysiąca. Większość trafiła do niego w drugiej połowie tego roku i w 1945. Dlatego wiosną 1945 r. żartowano, że „Bolonię wyzwolił Wehrmacht”, bo Polacy z armii niemieckiej stanowili już spory odsetek w oddziałach liniowych Korpusu.

Ślązak z Wehrmachtu, wstępujący do armii Andersa czy dywizji Maczka na froncie zachodnim, dostawał dokument na fałszywe nazwisko. Dlaczego?

W okupowanym kraju groziły represje rodzinom, jeśli udowodniono dezercję powołanego do Wehrmachtu. To zresztą było przyczyną, dla której starano się za wszelką cenę dezercję upozorować tak, by wyglądała jak wzięcie do niewoli. Na Śląsku strach przed Auschwitz, a na Pomorzu przed Stutthoffem miał być gwarancją wierności Polaków służących pod rozkazami Führera.


RYSZARD KACZMAREK jest profesorem w Uniwersytecie Śląskim. Badacz dziejów Górnego Śląska, autor książek, m.in.: „Górny Śląsk podczas II wojny światowej”, „Polacy w Wehrmachcie”. Ostatnio opublikował „Polacy w armii kajzera” (WL, 2014).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka działu Świat, specjalizuje się też w tekstach o historii XX wieku. Pracowała przy wielu projektach historii mówionej (m.in. w Muzeum Powstania Warszawskiego)  i filmach dokumentalnych (np. „Zdobyć miasto” o Powstaniu Warszawskim). Autorka… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 20/2014