Z myszką na zakupy

Zakupy w internecie przypominają te w świecie realnym: można się natknąć na nieuczciwego sprzedawcę albo na kieszonkowca, który opróżni portfel nieuważnego klienta. Ale e-zakupy bynajmniej nie muszą być niebezpieczne.

18.02.2013

Czyta się kilka minut

Handel w sieci to stosunkowo nowe zjawisko, ale rozwija się niesłychanie dynamicznie. Sklepy internetowe oferują klientom większy wybór towarów niż tradycyjne. Dzięki niższym kosztom mogą też sprzedawać taniej niż większość tradycyjnych placówek. Banki i inne instytucje finansowe wspierają ten rynek, bo widzą w nim szansę na dodatkowy zarobek.

Bankom, w równym stopniu jak klientom e-sklepów, zależy na eliminacji cyberprzestępców. Klient e-sklepu nie widzi sprzedawcy, nie może dotknąć towaru, a na dodatek, płacąc w sieci, ujawnia dane, które pozwalają na dostęp do jego pieniędzy. Na szczęście oszustw w e-sklepach nie jest dużo. Według danych firmy Avira miesięcznie tylko 1 proc. klientów kupujących w sklepach internetowych z domeną.pl staje się ofiarami oszustw cyberprzestępców. Dla innych krajów wyniki są nieco gorsze, w domenach .uk (Wielka Brytania) czy .ru (Rosja) wskaźnik ten wyniósł 1,5 proc. To jednak nadal niewiele.

Bez względu na to, co mówią statystyki, warto zwiększyć bezpieczeństwo własnych pieniędzy w sieci, co nie jest szczególnie skomplikowane.

WI-FI PUBLICZNE, WI-FI DOMOWE

Po pierwsze: należy unikać robienia zakupów, podobnie jak dokonywania innych transakcji bankowych, poprzez publiczne, niezabezpieczone sieci wi-fi. Zazwyczaj znajdują się one w centrach handlowych, na lotniskach, dworcach, w kawiarniach czy na miejskich skwerach. Ułatwiają życie, bo w wolnej chwili można przejrzeć zawartość ulubionego portalu, sprawdzić połączenie kolejowe lub poszukać innych potrzebnych informacji, ale nie nadają się do przekazywania danych finansowych. Zawsze ktoś może je przechwycić i wykorzystać w celu wyczyszczenia konta nieostrożnego użytkownika. Z podobnych powodów nie należy korzystać w celach zakupowych z kawiarenek internetowych i innych punktów wolnego dostępu do sieci. ­E-zakupy najlepiej robić, siedząc przy własnym komputerze połączonym z siecią za pomocą domowego, chronionego łącza.

KLIENT POD OCHRONĄ

Po drugie: trzeba wiedzieć, u kogo się kupuje. Najlepiej oczywiście robić zakupy w dużych sklepach o ustalonej reputacji, ale jeśli korzystniejsza jest oferta mniej znanego sprzedawcy, to niekoniecznie trzeba z niej rezygnować. Ważne, aby sklep internetowy na swojej stronie podawał pełne dane kontaktowe, informację, gdzie się mieści, najlepiej z telefonem stacjonarnym, a także regulamin zakupów. Można też sprawdzić opinie o sprzedającym na popularnych forach internetowych. Dodatkową rekomendacją będzie obecność oferty sklepu w porównywarkach cen.

Kupując w internecie, należy pamiętać, że podobnie jak w realnym świecie wszelkie superokazje i superprzeceny niekoniecznie odpowiadają rzeczywistości, często są wyłącznie wabikiem mającym przyciągać klienta.

Polskie prawo przewiduje, że kupujący przez internet klient może w ciągu 10 dni od odebrania przesyłki odesłać towar bez podania przyczyny i oczekiwać na zwrot pieniędzy. Jeśli sklep nie informuje o tym na swojej stronie, wówczas czas ten wydłuża się do 20 dni. Warunkiem jest dokonanie zwrotu wraz z oryginalnym opakowaniem.

JAK PŁACIĆ

Po trzecie: im prostsza forma płatności, tym bezpieczniej. Z tego punktu widzenia najrozsądniej byłoby płacić za e-zakupy przy odbiorze przesyłki. Zazwyczaj jednak jest to opcja najdroższa. Doliczenie kosztów takiej przesyłki do niewielkich zakupów może spowodować, że gra okaże się niewarta świeczki. Również dla sklepów internetowych ta forma płatności jest stosunkowo mało korzystna, ponieważ pieniądze otrzymują ze znacznym opóźnieniem. Dlatego większość z nich preferuje bezpośrednią płatność przelewem lub kartą kredytową.

Karty kredytowej powinno się używać w ostateczności. Przechwycenie danych z karty może oznaczać poważne straty, ujawnione nawet po wielu miesiącach od dokonania feralnych e-zakupów. Uwierzytelnienie transakcji taką kartą wymaga od klienta podania imienia i nazwiska widniejącego na niej, numeru, daty ważności i specjalnego numeru CVV2/CVC2, który zapisany jest na odwrocie karty. Numer ten przy transakcjach zdalnych zastępuje potwierdzenie PIN-em. Jednak uzyskanie kompletu danych przez osobę niepowołaną może klienta narazić na straty.

Znacznie bezpieczniejsze jest stosowanie specjalnych tzw. wirtualnych kart, które przeznaczone są specjalnie do płatności w internecie lub przez telefon. Taką kartę zasila się określoną kwotą z rachunku bankowego i nawet jeśli jej dane zostaną ujawnione, nie da się jej obciążyć na sumę większą, niż określi to jej właściciel.

Najprościej i zarazem najbezpieczniej zapłacić zwykłym przelewem, który zazwyczaj księgowany jest na rachunku sklepu nazajutrz lub dzień później, i wówczas następuje wysyłka towaru. Jeśli komuś zależy na czasie, może też skorzystać z systemów płatniczych oferowanych przez różne firmy lub bezpośrednio przez banki działające w internecie. Wystarczy wybrać określony sposób transferu, by nastąpiło przekierowanie klienta do systemu bankowego. Trzeba się w nim zalogować jak do konta bankowego i dokonać potwierdzenia przelewu.

BĄDŹ CZUJNY

Po czwarte: uwaga na fałszywe strony. Podobnie jak w przypadku banków, niektórzy cyberprzestępcy podszywają się pod sklepy internetowe lub strony systemów płatniczych, by wyłudzić pieniądze lub dane dające dostęp do konta. Aby uchronić się przed ich działalnością, trzeba zawsze dokładnie sprawdzać adres strony, na której chce się dokonać zakupów. Nie należy również odpowiadać na maile z prośbami o podanie numeru karty, numeru rachunku, PIN-u czy innych poufnych danych.

Po pewnym czasie zachowania, które ograniczają niebezpieczeństwa czyhające na klienta w sieci, stają się nawykowe, podobnie jak pilnowanie torebki czy portfela w supermarkecie. Ale zawsze trzeba zachować czujność. Złodzieje wykazują się bowiem zaskakującą pomysłowością i wciąż szukają nowej okazji do zarobku.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 08/2013