Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Nagrodę Znaku i Hestii im. ks. Józefa Tischnera odbierali socjologowie Paweł Śpiewak i Michał Łuczewski oraz przedstawiciele Stowarzyszenia SPES z Katowic.
Stowarzyszenie powstało jeszcze w latach 80. XX w., żeby na różne sposoby pomagać osobom z niepełnosprawnościami i ich rodzinom; inspirowało się słowami św. Pawła: „A nadzieja zawieść nie może”. Podczas uroczystości reprezentowała je jedna z założycielek, Genowefa Sikora, oraz jej syn Grzegorz. W dyskusji, jaka się potem rozwinęła, ktoś zapytał Pawła Śpiewaka, skąd wzięło się jego zainteresowanie Biblią i Talmudem. „Wszystko zaczęło się w kuchni – od rozmów o Biblii z moją matką, Anną Kamieńską. Ja ciągle tę rozmowy prowadzę…”, odpowiedział zagadnięty. A potem, wyraźnie poruszony, odwrócił się w stronę przedstawicieli SPES: „Ja Biblię czytam. Państwo robicie coś więcej – zamieniacie Biblię na życie. To zaszczyt, że mogę siedzieć obok państwa i być udziałowcem tej samej nagrody”.
Coś takiego zdarzyć się mogło tylko na tej gali. Bo Nagroda Tischnera jest chyba jedynym takim wyróżnieniem w Polsce, które przyznawane jest równocześnie za wysiłek intelektualny i działalność społeczną. Trzy kategorie, które wymyślili jej inicjatorzy, mają odzwierciedlać trzy pola, na których aktywny był jej patron. Pole to wysoka filozofia i teologia, drugie – publicystyka i eseistyka reagująca na bieżące wydarzenia, trzecie – inicjatywy duszpasterskie i społeczne. Ciekawym pomysłem jest to, że każda z tych kategorii ma rozwinięcie nawiązujące do tytułów książek ks. Tischnera: „Myślenie według wartości”, „Nieszczęsny dar wolności” i „Polski kształt dialogu”. W tym roku w poszczególnych kategoriach nagrodzono: o. Jana Andrzeja Kłoczowskiego, Jerzego Sosnowskiego i ks. Józefa Krawca.
Gala Nagrody Tischnera różni się od innych gal. Najważniejsze nie są tu efekty specjalne, gra świateł czy głośna muzyka, lecz słowo. Uroczystość wieńczy rozmowa, którą na ogół prowadzi przewodniczący jury ks. Adam Boniecki w towarzystwie któregoś z jurorów. Nie jest to więc tylko słowo podziękowania, ale bardzo często jest to słowo pomagające zrozumieć, co dzieje się w naszym świecie, i podpowiadające, jak zaradzić jego różnym biedom. Czasem na początku tej rozmowy można odnieść wrażenie, że każdy z uczestników jest trochę „z innej bajki”. Pod koniec okazuje się, że wszyscy są częścią tej samej opowieści.
Nad naszymi głowami krążą przeróżne idee. Niektóre z nich są bardzo piękne. Dobrze jest od czasu do czasu przypomnieć sobie, że można – mamy taką moc – zamienić te idee na życie. ©