Wyborcy centrowi nigdy PiS-owi nie wybaczą

Elektorat przekonany o "dobrej zmianie", patrząc na działania Jarosława Kaczyńskiego, już nigdy mu nie zaufa.

18.12.2015

Czyta się kilka minut

Demonstracja zorganizowana przez Komitet Obrony Demokracji w Gdańsku. 19 grudnia 2015 demonstracje odbywały się w całej Polsce. / / fot. REPORTER
Demonstracja zorganizowana przez Komitet Obrony Demokracji w Gdańsku. 19 grudnia 2015 demonstracje odbywały się w całej Polsce. / / fot. REPORTER

Wobec niszczenia Trybunału Konstytucyjnego bardzo szybko w Polsce wyrósł silny front sprzeciwu. Marsze z 12 grudnia były tego, nomen omen, manifestacją. Sympatycy Prawa i Sprawiedliwości oraz prawicowe media próbują utożsamić ten ruch z wyborcami Platformy Obywatelskiej, a faktyczne winy i porażki tej partii „przykleić” do narastającej fali protestu. Jest to zabieg może i chwytliwy, ale nie odczytujący faktycznego stanu rzeczywistości.

Podwójna wygrana wyborcza prawicy była możliwa między innymi dlatego, że Andrzejowi Dudzie i Jarosławowi Kaczyńskiemu udało się przekonać do siebie wyborców centrowych. Nieagresywny kurs na „dobrą zmianę” – w sytuacji, gdy PO wypaliła się ośmioletnimi rządami – wydawał się sensowny. Wielu ludzi nawet jeśli nie sympatyzowało z PiS-em, to uczciwie przyznawało, że jednak trzeba im dać szansę. Niech spróbują, może faktycznie mają jakiś sensowny pomysł na Polskę? – słyszałem wielokrotnie w swoim otoczeniu. W ten sposób od elektoratu umiarkowanego prawica otrzymała kredyt zaufania.

Zdradzeni

Później przyszły informacje o fatalnych nominacjach nowej władzy, błędach w komunikacji, niezrozumiałych pomysłach na zmiany w mediach, szkolnictwie, sądownictwie itp. Dużo tego się zebrało i w dość krótkim czasie, więc można było odczuć, że zmierzamy w niepewnym kierunku, a przynajmniej, że panuje chaos. Wtedy jednak na każdą wpadkę lub kontrowersyjną decyzję zwolennicy rządu i prezydenta jak z rękawa sypali przykładami z ostatnich dwóch kadencji parlamentarnych oraz minionej prezydentury. I często mieli rację.

Niestety poprzednia ekipa ma na swoim koncie tak wiele złego, że obecna swobodnie może tego używać jako usprawiedliwienia dla swoich działań. Dzięki temu uprawniona stała się narracja pewnej równowagi pod hasłem: wygraliśmy wybory, pozwólcie więc nam rządzić i pozwólcie nam na nasze własne błędy, bo sami święci nie jesteście.

Ale wtedy zaognił się spór o Trybunał Konstytucyjny, który ową narrację równowagi burzy. Prawica próbuje dziś tłumaczyć, że to tylko element rządzenia usprawiedliwionego mandatem danym jej przez naród. Ale to nieprawda. Jest różnica pomiędzy rządzeniem w ramach obowiązującego systemu prawnego, a próbą zburzenia samego systemu. Na to PiS mandatu od wyborców nie otrzymał. A w każdym razie nie od tych centrowych. Dla nich sprawa Trybunału okazała się przekroczeniem dopuszczalnej granicy i zdradą okazanego zaufania.

Upokorzeni i wkurzeni

Mnóstwo ludzi ma dziś z tego powodu wyrzuty sumienia. Bo w obydwu kampaniach wyborczych, gdy ktoś agresywnie straszył Jarosławem Kaczyńskim, Zbigniewem Ziobrą lub Antonim Macierewiczem, często bronili zasad demokracji i nawet jeśli nie zamierzali głosować na prawicę, to nie bali się zmiany władzy, nie panikowali. Widocznie teraz ich kolej – tłumaczyli.

Dziś ci sami ludzie, gdy obserwują próbę zniszczenia fundamentalnej dla demokracji instytucji, plują sobie w brodę. Ich rozsądek, przywiązanie do demokratycznych ideałów i poczucie sprawiedliwości, w imię których bronili prawa Kaczyńskiego do rządzenia, zostały brutalnie zdeptane. A oni – upokorzeni.

To stąd między innymi płynie energia, która umacnia Komitet Obrony Demokracji, i która wyprowadza ludzi na ulice. Proste utożsamianie wielotysięcznych manifestacji z PO to ślepota, która nie dostrzega prawdziwych przyczyn buntu i źródeł narastających emocji. Nowa władza brnie więc dalej i jeszcze bardziej zaognia ranę. Jeśli w sprawie Trybunału Konstytucyjnego się nie zatrzyma, wyborcy centrowi już nigdy PiS-owi nie zaufają.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz i publicysta, zastępca redaktora naczelnego portalu Aleteia.pl, redaktor kwartalnika „Więź”, współpracownik „Tygodnika Powszechnego”.