Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Aż ktoś wymyślił, że "Żydownik Powszechny"... Ha, ha, ha, tu ich mamy, tych "katolickich intelektualistów" z ich arcybiskupem, który, jak się okazało, sam był Żydem (co starał się wykazać Yaakov Wise, żydowski historyk mieszkający w Manchesterze). I co z tego, że dobrzy Polacy-katolicy dowodzili, iż Wise nie ma racji, kiedy sam Jan Paweł II nigdy nie ogłosił w tej sprawie dementi. Więc "Żydownik" - określenie, które miało zdemaskować Turowicza et consortes i nieświadomym uświadomić, że "prawdziwie polska prasa" jest gdzie indziej.
Dziś 65-lecie "Tygodnika" czcimy specjalnym wydaniem. Cóż, dzieje pisma, jego wzloty i upadki były już opisywane przy okazji innych rocznic. Po sześćdziesięciu pięciu latach nadszedł czas, by zdjąć maskę. "Żydownik Powszechny"? Ależ proszę bardzo.
Jak (hipotetyczne) żydowskie pochodzenie Jana Pawła II zostało przez wielu poczytane za (hipotetyczną) zniewagę "Naszego Papieża", tak zapewne autor i propagatorzy określenia "Żydownik" byli przekonani, że jest to epitet obraźliwy. Gdy tymczasem... owszem, "Tygodnik" od początku, jak żadne inne katolickie pismo w Polsce, zajmował się Żydami. Ale jak się zajmował!
Czy ta tradycja może być powodem do dumy? Na to pytanie odpowiada wybór tekstów z minionych lat. Wybór tylko co ważniejszych, bo gdyby chcieć przypomnieć wszystkie, mielibyśmy wielotomowe wydawnictwo. Kto wie, gdzie byśmy dziś byli, gdyby nie artykuł Jerzego Turowicza "Antysemityzm", napisany w 1957 r.? Jaki byłby stan naszych umysłów bez eseju "Biedni Polacy patrzą na getto" Jana Błońskiego (1987)? Jak byśmy się bez niego i bez debaty, którą sprowokował, uporali choćby z problemem Jedwabnego? Mało kto zdaje sobie równieź sprawę, jaki byłby obraz polskiego katolicyzmu bez przełożonego na francuski, a potem na inne języki artykułu "Czarne jest czarne" ks. Stanisława Musiała (1997)...
Kogoś, kto w 2010 r. czyta dawne teksty Jerzego Turowicza, może zadziwić, że z takim naciskiem, tak obszernie musiał tłumaczyć sprawy dziś oczywiste, jak choćby to, że "nie jest rzeczą możliwą być świadomym i konsekwentnym katolikiem i być równocześnie antysemitą"... Właśnie ta dzisiejsza oczywistość jest wspaniałym owocem wczorajszego trudu. Tylko czy na pewno oczywistość dla wszystkich?
Stąd pomysł, by "Żydownik Powszechny" ofiarować Czytelnikom jako nasz dar jubileuszowy.