Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Prawie wszystkie wiersze są tu pisane do kogoś, zaczepiają się w przeszłości, wprowadzają miłosny szyfr. Chodzenie ulicami, miejskie pejzaże, filmy i wspomnienia PRL-u to punkty wyjścia dla sytuacji towarzysko-codziennych. W „Wodzie na Marsie” najciekawsza jest jednak kreacja podmiotu mówiącego: zbyt starego i zbyt młodego jednocześnie. Jarniewicz wykorzystuje tę różnicę wieku w manewrowaniu perspektywą przedstawiania i przy ustalaniu proporcji między szczegółem a odsłanianym tłem. Jego bohater oprowadza po współczesnym świecie, ale też snuje fantazje o tym, co minęło. Jest wówczas kimś, kto nie tylko nie chce budować mostów między czasami, lecz wręcz je nadpala. W tym kontekście wiersze o pierwszych doświadczeniach seksualnych są szczególnie zwodnicze i szczególnie ważne, bo odsłaniają przemoc miłosnych obrazów, ale także wiele mówią o przemocy samej poezji.
Poezja jako taka z pewnością nie jest formą zawodowego kuglarstwa. Jednak czytając miłosno-erotyczne wiersze Jarniewicza, widzimy wyraźniej, że pełniąc funkcję archiwum pięknych słów i gigantycznej bazy danych wyrafinowanych technik retorycznych, poezja ta jest zwodnicza i potrafi wprowadzić w błąd. ©
JERZY JARNIEWICZ, WODA NA MARSIE, Biuro Literackie, Wrocław 2015