Ładowanie...
Wsparcie dla Ukrainy to bardzo długi marsz
Wsparcie dla Ukrainy to bardzo długi marsz
Tak pusto na tym przejściu granicznym nie było jeszcze nigdy. W sierpniowym skwarze, na parę dni przed ukraińskim świętem niepodległości, na pasie „humanitarnym” z Polski na Ukrainę w Krościenku stoi tylko jedno auto. Wcześniej było tu inaczej: w lipcu-czerwcu na odprawę czekało zwykle po kilkanaście pojazdów organizacji pozarządowych z Polski i wielu krajów Europy. Jeszcze wcześniej, wiosną, pulsował tu życiem „majdańczyk”: placyk, na którym polscy strażacy gotowali dla przybywających tłumnie uciekinierów kapuśniak, a wolontariuszki z różnych krajów rozdawały dzieciom pluszaki-przytulanki.
To się zmieniło. Spontanicznych uciekinierów prawie nie ma – ukraińskie wychodźstwo przybrało charakter przemyślany. Olja, która angażowała się w wolontariat aż do wypalenia, teraz chce dołączyć do rodziny w Anglii. Wielu z tych, którzy zostają, wysyła za granicę dzieci. – Kto wie, jak tu będzie… – Ołeh, podoficer medyczny z brygady artylerii, zdaje się zakłopotany, gdy opowiada, że nastoletniego syna wysłał do szkoły w śląskiej Nysie.
Posłanie dziecka w miejsce, gdzie będzie bezpieczne, może dać poczucie spokoju, wolną głowę. Ołeh czeka na rozkaz, by ze swoim dywizjonem iść na front. Zabierze medykamenty, które dostał od wolontariuszy z Niemiec i Polski, w tym kremy przeciwbólowe – ważna rzecz dla artylerzystów, których „chorobą zawodową” są bóle kręgosłupa i przepukliny.
Opinie, że oddolna pomoc wyraźnie dziś maleje i że coraz trudniej jest organizować wsparcie rzeczowe i finansowe, można usłyszeć w wielu miejscach. Podzielają ją – niezależnie od siebie – w rozmowach z „Tygodnikiem” np. lekarka, która cierpliwie koordynuje takie wysiłki w jednym z niemieckich miast, a także kilkoro weteranów (od 2014 r.) ukraińskiego wolontariatu. Podobnego zdania jest także wolontariusz, który od lutego prowadzi punkt koordynacyjny w jednym z miast wschodniej Polski. – Odprawiliśmy właśnie nasz dziewięćdziesiąty ósmy transport. Ale widzę, że entuzjazm, tak powszechny podczas pierwszych miesięcy inwazji, jest coraz mniejszy, coraz mniej darów dostajemy. Ludzie są zmęczeni, wyeksploatowani, niektórzy wypaleni – ocenia.
CZYTAJ TAKŻE
RZECZPOSPOLITA WOLONTARIUSZY. CZY NOWA SOLIDARNOŚĆ PRZETRWA >>>
Kategoryczniej widzi to Liza, która w przeszłości dowodziła oddziałem medycznym w ukraińskiej brygadzie zmechanizowanej, a dziś organizuje wsparcie dla frontu. – Pomoc z zagranicy spadła prawie do zera – ocenia.
To jednak opinia przesadna, może wynikająca z rozgoryczenia. – Właśnie dotarło z Niemiec 10 karetek medycznych. Ludzie, którzy je przywieźli z Hesji, jechali do nas 1300 km – mówi wspomniany szef punktu koordynacyjnego nad granicą polsko-ukraińską.
Tymczasem idzie jesień, potrzeby będą większe. I na froncie, i wśród cywilów, którzy żyją w Charkowie czy Mikołajowie, gdzie często nie ma prądu, gazu i bieżącej wody. Wojna trwa – wsparcie dla Ukrainy okazuje się czymś na kształt naprawdę długiego marszu.
Ten materiał jest bezpłatny, bo Fundacja Tygodnika Powszechnego troszczy się o promowanie czytelnictwa i niezależnych mediów. Wspierając ją, pomagasz zapewnić "Tygodnikowi" suwerenność, warunek rzetelnego i niezależnego dziennikarstwa. Przekaż swój datek:
Autor artykułu

Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]