Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Adwentowa pora nie jest przypadkowa: ideową osią festiwalu jest zbliżające się Boże Narodzenie i muzyka tych radosnych świąt. W artystycznej soczewce ujrzymy cały ten okres: od muzyki towarzyszącej oczekiwaniu, przez czas Narodzenia, po późniejszy wybuch karnawałowej radości. Podobny festiwal nigdy nie jest jednak wyłącznie serią koncertów. To wydarzenie jest kreacją i skupia wokół siebie jej ducha. Przybywają wielcy artyści, Jordi Savall i Fabio Biondi, Paul van Nevel i gambiści zespołu Fretwork, a wraz z nimi słuchacze – toczą się rozmowy, wymieniane są wrażenia i opinie. Festiwal tworzy społeczność. Jednocześnie Gdańsk zdobywa sławę nie tylko centrum muzyki dawnej, ale i ośrodka wykonawstwa utworu wyjątkowego w historii muzyki, fetyszyzowanego i mitycznego – „Wariacji Goldbergowskich” Jana Sebastiana Bacha. Rodzinne miasto klawesynisty, którego nazwisko zostało unieśmiertelnione w tytule zbioru, gości już regularnie, dwa razy do roku, prezentowany w kolejnych obliczach brzmieniowych – tym razem consort viol – najbardziej legendarny cykl wariacyjny. Stopniowo zmierzamy do sytuacji, w której nie tylko spotyka się na Długim Targu najwybitniejszych muzyków Europy (tak jest już w tej chwili), ale aprobata gdańskiej publiczności konieczna będzie każdemu wykonawcy „Wariacji”, by jego interpretacja mogła cieszyć się powszechnym uznaniem. A wszystko dlatego, że festiwal to nie tylko jednorazowe wydarzenie, ale także katalizator łańcucha kreacji.