Wilczy test

Są dwa dobre powody, by „Nocnym Wilkom” unieważnić wizy schengeńskie (do wydania których żaden kraj Unii nie chce się przyznać): aksjologiczny i praktyczny.

20.04.2015

Czyta się kilka minut

Aleksander Załdostanow ps. Chirurg, lider rosyjskiego nacjonalistycznego gangu motocyklowego Nocne Wilki / / fot. RIA Novosti/EAST NEWS
Aleksander Załdostanow ps. Chirurg, lider rosyjskiego nacjonalistycznego gangu motocyklowego Nocne Wilki / / fot. RIA Novosti/EAST NEWS

Aleksandr Załdostanow, przywódca rosyjskiego klubu motocyklowego „Nocne Wilki”, to człowiek szczery. „To braterski rajd przyjaźni” – tak sam określił charakter imprezy, którą organizuje: rajd z Moskwy przez Polskę do Berlina, dokąd członkowie klubu chcą triumfalnie wjechać 9 maja [o dyskusji nad znaczeniem 9 maja w Europie Środkowej patrz tekst w dziale Historia – red.]. Już sama ta deklaracja, złożona może bez świadomości odbioru tych słów w Polsce, powinna wystarczyć, by „Wilków” nie wpuścić. Ale ktoś mógłby powiedzieć, że to przewrażliwienie, bo to tylko słowa, i że lepiej zezwolić im na przejazd i udawać, że nie ma problemu. Czy rzeczywiście?

Zostawiając na boku język (choć to on zdradza świadomość), zauważmy, że są dwa dobre powody, by „Nocnym Wilkom” unieważnić wizy schengeńskie (do wydania których żaden kraj Unii nie chce się przyznać): aksjologiczny i praktyczny. Po pierwsze, w Polsce zakazane jest propagowanie ideologii komunistycznej i nazistowskiej. Tymczasem „Nocne Wilki” to klasyczni negacjoniści, tyle że nie brunatni, lecz czerwoni. Czy zgodzilibyśmy się na zorganizowany rajd przez Polskę klubu niemieckich neonazistów, choćby chcieli jechać tylko turystycznie, bez kontekstu historycznego?

Po drugie, jest kwestia praktyczna. Można sobie wyobrazić, że instytucje odpowiedzialne za bezpieczeństwo kraju analizują teraz różne aspekty pewnego pytania: czy rajd to tylko rajd, czy też kryje się za nim coś więcej niż „tylko” neostalinowska hucpa? Co się stanie, jeśli rosyjski wywiad, buszujący na Ukrainie i testujący kraje bałtyckie, zechce przetestować Polskę – i np. na trasie rajdu wybuchnie bomba (niechby bez ofiar w ludziach), a do zamachu przyzna się jakaś, powiedzmy, „Armia Krajowa”, która każe się wynosić z Polski wszystkim Rosjanom w ciągu 72 godzin? Nadmiar wyobraźni? Czy może – realizm? ©℗
 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, kierownik działów „Świat” i „Historia”. Ur. W 1967 r. W „Tygodniku” zaczął pisać jesienią 1989 r. (o rewolucji w NRD; początkowo pod pseudonimem), w redakcji od 1991 r. Specjalizuje się w tematyce niemieckiej. Autor książek: „Polacy i Niemcy, pół… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 17/2015