„Wielki był – i basta”

W 1999 r. obchodziliśmy 150. rocznicę śmierci Chopina - z tamtych obchodów zostało "Autumn Ritornello" litewskiej kompozytorki, Onute Narbutaite, która skomponowała kilka poetyckich reinterpretacji dawnych mistrzów. Rok Chopinowski polskich kompozytorów do podobnych działań nie sprowokował.

07.12.2010

Czyta się kilka minut

Powstało wprawdzie kilka utworów inspirowanych muzyką Chopina, a także chopinowskich opracowań, np. "Voyage de Chopin" Zygmunta Krauzego czy opracowania preludiów Chopina przez Agatę Zubel i Cezarego Duchnowskiego, tworzących zespół ElettroVoce, niemniej przegrywają one z kretesem w konkurencji z działaniami innych muzyków.

Przebojem tego roku są np. walce, preludia i nokturny Chopina grane na akordeonach: Motion Trio (Janusz Wojtarowicz, Paweł Baranek i Marcin Gałażyn) swoimi aranżacjami podbiło publiczność francuskiego festiwalu "La folle ­journée", a następnie polskiej jego edycji - "Chopin open". Po koncertach pozostał ślad w postaci płyt wydanych przez francuską wytwórnię "mirare" oraz polską, o swojsko w tym kontekście brzmiącej nazwie "Acordeonus records". Od lat popularnością cieszą się też folkowe opracowania fortepianowo-perkusyjnego zespołu Kwadrofonik (Emilia Sitarz, Bartłomiej Wąsik, Magdalena Kordylasińska, Miłosz Pękala), który tym razem sięgnął po motywy z mazurków, preludiów, scherza i Sonaty b-moll Chopina, zderzając je z ludowymi nagraniami ze zbiorów Polskiego Radia oraz opracowując na perkusję i fortepiany preparowane. Pianiści jazzowi w celny sposób potrafią pokazać jazzowy drive, pulsację i swing czające się w Chopinowskich frazach - czego przykładem koncerty i płyty Mateusza Kołakowskiego, Andrzeja Jagodzińskiego i Leszka Możdżera. Wielka atrakcja szykuje się też na koniec Roku - Małe Instrumenty, wrocławska grupa muzyków-eksperymentatorów założona przez Pawła Romańczuka, wydała płytę z chopinowskimi miniaturami granymi na dziecięcych pianinkach, minifortepianach i innych małych instrumentach (zabawkach). Wszystko to ukazuje dobitnie, w jakich kręgach muzyka Chopina uaktywnia obecnie wyobraźnię i kreatywność.

Kompozytorzy muzyki poważnej podchodzą natomiast do Chopina z ogromną nieśmiałością. Świadczą o tym nie tylko wydarzenia ostatniej "Warszawskiej Jesieni" - z kuriozalnym chopinowskim kolażem, zaprezentowanym przez kompozytorów z Norwegii - ale także refleksje chopinowskie prowadzone przez polskich kompozytorów. W wydanej przez WJ książeczce "Chopinspira" kompozytorzy wyznają, że edukacja, jaką odebrali w dzieciństwie, zamiast zachęcać, zbudowała w nich bunt przeciw "mitowi Chopina" (Marcin Bortnowski). Zbigniew Bargielski ujmuje rzecz prosto: "sztuka mistrzów zmusza nas czasem do milczenia", zaś Lidia Zielińska deklaruje, że Chopin ją uwiera, gdyż w szkole wpajano, że "Chopin wielkim kompozytorem był - i basta". "Czuję się okaleczona. Ale żyję już tyle lat bez muzyki Chopina. Choć wiem, że tak nie wolno. Jakże byłoby pięknie usłyszeć ją teraz po raz pierwszy".

Dlaczego Chopin kompozytorów polskich nie tyle onieśmielił, co sparaliżował? Czy wszystkiemu winna jest edukacja i raz jeszcze musimy wyciągnąć wnioski z diagnoz Gombrowicza? Być może. Ale przecież nie wszędzie tak jest: dość przypomnieć obchody 250. rocznicy śmierci Bacha sprzed dziesięciu lat - ich kulminacją były koncerty muzyki współczesnej zaplanowane z kilkuletnim wyprzedzeniem i wypromowane na całym świecie! Z inicjatywy Helmuta Rillinga z Bachowskiego Collegium w Stuttgarcie zamówiono cztery "Pasje" u kompozytorów z czterech stron świata. Wolfgang Rihm (Niemcy), Sofia Gubajdulina (Rosja), Osvaldo Golijov (Argentyna) i Tan Dun (Chiny) skomponowali potężne dzieła - stały się one pretekstem do refleksji nad kulturową różnorodnością współczesnego chrześcijaństwa. Rok Chopina nie przyniósł niestety w Polsce takich wydarzeń.

Najciekawszym zrealizowanym projektem okazał się pomysł na promocję młodych polskich kompozytorów, zaproponowany przez Europejskie Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego pod hasłem "Młodzi kompozytorzy w hołdzie Fryderykowi Chopinowi". 13 kompozytorów objęto starannym programem, a punktem kulminacyjnym było wydanie każdemu z nich monograficznej płyty, które ukazały się nakładem firmy Dux, mającej - co bardzo ważne - dystrybucję nie tylko w Polsce. Koncept kapitalny, zwłaszcza że żyjemy w kraju, gdzie o muzyce współczesnej nie pamięta nikt, a nasi młodzi kompozytorzy nie mają najmniejszej szansy konkurowania z kolegami po fachu z Niemiec, Francji czy Wielkiej Brytanii. W tym kontekście zakrojony na kilka lat (2006-10) pomysł Centrum Pendereckiego jest strzałem w dziesiątkę.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 50/2010

Artykuł pochodzi z dodatku „Cadenza (50/2010)