Wielki Brat w Neapolu

Matteo Garrone przypomina nam, że w imię pieniędzy, w imię sławy człowiek jest gotów zaryzykować wszystko – również osobistą wolność.

22.04.2013

Czyta się kilka minut

Aniello Arena w filmie „Reality” / Fot. MATERIAŁY PRASOWE
Aniello Arena w filmie „Reality” / Fot. MATERIAŁY PRASOWE

Jednym z bohaterów znakomitego dokumentu „Wideokracja” był młody robotnik, który postanowił zostać gwiazdą włoskiej telewizji. Miało mu w tym pomóc rzekome podobieństwo do znanego piosenkarza i znajomość sztuk walki. W dokumencie Erica Gandiniego Włochy pod wodzą Berlusconiego jawiły się niczym wielki medialny Matrix, stworzony przez coraz bardziej bezwstydne tabloidy i ogłupiającą prywatną telewizję. Matteo Garrone, twórca głośnej „Gomorry”, w swoim najnowszym filmie fabularnym rozwija ten wątek. I tym razem zabiera nas do Neapolu, angażuje miejscowych naturszczyków, nie interesuje go już jednak camorra, ale życie zwykłych ludzi w starej części miasta – i ich marzenia, by stać się kimś lepszym za sprawą udziału we włoskiej edycji „Big Brothera”. Zmieniła się też stylistyka. W miejsce drapieżnej stylizowanej na dokument opowieści o neapolitańskim blokowisku Garrone tworzy rzeczywistość jak z filmów Felliniego: pstrokatą, sensualną, cyrkową, trochę zaczarowaną. Komiczną i tragiczną jednocześnie. Nawet muzyka Alexandre’a Desplata wyraźnie podszyta jest Nino Rotą.


***


Wielu odbierze „Reality” jako film spóźniony o co najmniej dekadę. Wszak szczyt popularności reality shows mamy już szczęśliwie za sobą, a ekshibicjonizm i głód podglądactwa zostały zaspokojone przez internet, kreujący swoje gwiazdy-jednodniówki, o wiele bardziej kuriozalne niż mieszkańcy nafaszerowanego kamerami domu „Wielkiego Brata”. Głównym bohaterem „Reality” jest Luciano, sprzedawca ryb, trochę kombinator i trefniś, który za namową rodziny zgłasza się na casting do „Big Brothera”. Dla biednych mieszkańców Neapolu udział w programie oznacza sławę i społeczny awans. W pierwszej, bajecznej scenie filmu oglądamy kiczowate weselisko, w którym skumulowały się ich wszystkie ubogie tęsknoty. Dlatego Luciano, dźwigając na sobie oczekiwania całej społeczności, coraz niecierpliwiej wyczekuje sygnału o przyjęciu go do programu. Kiedy ten nie nadchodzi, stopniowo popada w depresję. Zanim jeszcze znalazł się pod czujnym okiem Wielkiego Brata, już ma obsesję na punkcie kontroli i właściwego wizerunku swojej osoby. Dopatrując się w każdym nieznajomym człowieka z telewizji, sprawdzającego „autentyczność” przyszłego uczestnika show, Luciano zaczyna odgrywać kogoś, kim nie jest.

W tej opowieści o człowieku, który nie wiedział, że jest szczęśliwy, kiedy naprawdę był sobą, Garrone stosuje charakterystyczną manierę: gruby, wręcz groteskowy kontur postaci; wydobywa z nich całą infantylność i pokraczność. Ale dzięki obsadzonym w filmie neapolitańskim „prawdziwkom” film ma walor neorealistycznej bajki.

Najciekawszy jednak rozdział dopisała do tej bajki rzeczywistość całkowicie pozafilmowa. Zupełnie inaczej ogląda się „Reality”, kiedy ma się świadomość, kim jest odtwórca roli Luciana. Aniello Arena to nie tylko neapolitański naturszczyk z krwi i kości, ale – jakby na przekór swemu imieniu – człowiek z przeszłością bynajmniej nie anielską. Jako płatny zabójca pracujący na zlecenie mafii, od 1991 r. odsiaduje wyrok dożywocia. Dzięki występom w więziennym teatrze został dostrzeżony przez Garronego i o mały włos nie zagrał w filmie „Gomorra” (władze więzienia uznały, że nie byłoby to zbyt wychowawcze, biorąc pod uwagę bardzo bliski scenariuszowi życiorys przestępcy). Takim ludziom jak Luciano poświęcili swój ostatni film również bracia Taviani: „Cezar musi umrzeć” został w całości nakręcony za murami więzienia Rebbibia z udziałem tamtejszych skazańców i opowiadał o recydywistach odnajdujących swój los w wystawianym przez siebie krwawym dramacie Szekspira.

Twórca „Reality” wykonał gest jeszcze bardziej brawurowy: obsadził niebezpiecznego kryminalistę w roli pospolitego everymana, który tak się zatracił w swoich marzeniach o lepszym życiu, że zgubił podstawowy kontakt z rzeczywistością i sobą samym. Przypadek Aniello Areny wpisuje się zresztą w podobny schemat. Ironia polega na tym, że dożywotni więzień wciela się tu w postać człowieka, który na własne życzenie ma być zamknięty i inwigilowany przez „Grande Fratello”. I choć trudno byłoby postawić znak równości między środowiskiem camorry z wcześniejszego filmu Garronego a tęskniącymi za światem celebrytów poczciwymi prowincjuszami z „Reality”, diagnoza wydaje się podobna. W imię pieniędzy, w imię sławy człowiek jest gotów zaryzykować wszystko – również osobistą wolność.


***


Pozostaje pytanie, jak w tym wszystkim odnajduje się sam Arena – więzień, który zaocznie stał się gwiazdą festiwalu w Cannes. Jak czuje się człowiek, który na czas zdjęć do filmu został wyjęty z więziennej rzeczywistości i wrzucony w świat ludzi wolnych, do którego najprawdopodobniej nigdy nie powróci? O tym Matteo Garrone mógłby nakręcić film pewnie znacznie ciekawszy niż „Reality”.  


„REALITY” – reż. Matteo Garrone, scen. Ugo Chiti, Maurizio Braucci, Matteo Garrone, Massimo Gaudioso, zdj. Marco Onorato, muz. Alexandre Desplat, wyst. Aniello Arena, Loredana Simioli, Nanno Paone, Raffaele Fernante i inni. Prod. Włochy/Francja 2012. W kinach od 26 kwietnia.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 17-18/2013