Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Benedykt XVI, wypowiadając się na ten temat, odwołuje się do św. Augustyna. Dlaczego? Tym pytaniem o. Wiesław Dawidowski, pomysłodawca projektu, uzasadnia temat trzeciej edycji międzynarodowego sympozjum Colloquium Augustinianum "Teologia polityczna św. Augustyna wczoraj i dziś", które odbyło się 23 listopada w krakowskim klasztorze augustianów.
Na pytanie: "Co św. Augustyn powiedziałby o współczesnej liberalnej demokracji?", próbował odpowiedzieć prof. Gaetano Lettieri ze świeckiego Uniwersytetu La Sapienza w Rzymie. Historyk chrześcijaństwa zwrócił uwagę, że pewne paradoksalne cechy konsekwentnie stosowanej liberalnej demokracji współbrzmią z radykalnymi wymogami Ewangelii. Chodzi o rezygnację z kary śmierci jako społecznego odwetu; gościnność dla imigrantów aż do zagrożenia własnej stabilności społecznej; ekonomikę miłosierdzia, w tym postulat anulowania długów najbiedniejszym krajom; odrzucenie fundamentalizmu religijnego i obowiązek prawnej ochrony najmniejszych, łącznie z prawami dla zwierząt. Zdaniem Lettieriego Ewangelia oddziałuje silniej na rzeczywistość świecką radykalizmem idei niż przez bezpośredni wpływ polityczny. Na pytanie, czy Kościół, wycofując się z życia publicznego, nie oddaje pola dla ciemnych sił, profesor wskazywał na ryzyko wpisane w naturę wiary chrześcijańskiej: "Kościół nie potrzebuje władzy politycznej, gdyż sam z siebie jest źródłem humanizacji świata".
Prof. Agnieszka Kijewska, historyk filozofii z KUL, tropiąc antropologiczne korzenie augustyńskiego rozróżnienia na "państwo Boże" i "państwo ziemskie", przestrzegała przed stereotypem, że chodzi w nim tylko o Kościół i historyczne społeczności: "Granica między państwem ziemskim i państwem niebieskim biegnie przez środek każdego z nas".
Jeden z najwybitniejszych znawców św. Augustyna, włoski augustianin o. Robert Dodaro, w przysłanym referacie "Biskupi, świeccy i polityka według św. Augustyna" zanalizował porady biskupa Hippony kierowane do Macedoniusza, rzymskiego gubernatora w Afryce. Okazało się, że autor "Państwa Bożego" większy nacisk kładł na nawrócenie się chrześcijańskich polityków, na głębszą wiarę, nadzieję i miłość niż na bezpośredni wpływ hierarchów na decyzje podejmowane przez rządzących. "Augustyn odpowiada na napotkane przez rządzących trudności, odwołując się do dialogu. (...) W swoim kościelnym przemówieniu unika agresywnych sformułowań, co musiało być dla niego, jak i dla biskupów naszych czasów, dużą pokusą" - puentuje konsultor watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary.
O pokusie władzy w Kościele dyskutowali też publicyści zaproszeni do panelu: Ewa Czaczkowska z "Rzeczpospolitej", Adam Szostkiewicz z "Polityki" i ks. Andrzej Draguła, publicysta "Więzi" i "Tygodnika Powszechnego".
Pytany przez "Tygodnik" o wnioski z sympozjum o. Dawidowski zwrócił uwagę, że uważniej powinniśmy przemyśleć, czym jest współczesny liberalizm: "Dzisiaj liberalizm funkcjonuje w Kościele jako brzydka etykietka, którą się przykleja niepokornym katolikom. Tymczasem owi katolicy zwykle po augustyńsku szukają zrozumienia tego, w co wierzą, i wskazują na niczym niezastępowalną rolę wolności w tych poszukiwaniach".