Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Ale co tam Proust, podobno nawet lektura "Men’s Health" nie cieszy tak bardzo, gdy towarzyszy jej, przykładowo, Cage. Niestety, nawet niektórzy co powolniejsi maratończycy wkładają sobie w uszy słuchawki, zapewne w celu wysłuchania dzieł wszystkich Weberna pod Boulezem (można przebiec te 42 km co do nutki - Bach czy Mozart są zdecydowanie dla triathlonistów). Najbardziej rozpowszechnioną formę multitaskingu człowiek współczesny uprawia, prowadząc samochód. Pal sześć samo kierowanie, ale jest jeszcze pisanie i odbieranie SMS-ów, słuchanie radia, telefonowanie, przeklinanie na innych użytkówników szos, i setki mniej lub bardziej fantazyjnych czynności wykonywanych za kółkiem pędzącego po koleinach koni mechanicznych pojazdu.
Tak to cywilizacja, kultura i sztuka wszelakiej maści znalazła się nad przepaścią niedbałości, nieuważności i niechlujstwa. Na szczęście znalazła się garstka sprawiedliwych, którzy dają odpór przemożnie autodestrukcyjnym trendom, grupka tych, co podjęli trud zawrócenia nurtu dziejów ze ślepej uliczki. Któż to taki? To inspektorzy Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu z Krakowa. Na początek zmienili światła na pewnym rondzie. Wcześniej zielone paliło się 31 sekund, teraz tylko 13. Efekt? Kierowcy przez godzinę nie mogą wyjechać z pewnego dużego sklepu z umeblowaniem. Kłody pod nogi? Bynajmniej. Spójrzmy na to z szerszej, cywilizacyjnej perspektywy. Z powodu zmienionej organizacji ruchu przez nieprzerwane 60 minut kierowcy mogą rozkoszować się serwowaną ad hoc przez sklep (meblarski) kawą, herbatą oraz ciepłym posiłkiem. Jestem przekonany, że krakowscy inspektorzy ZIKiT stanowią forpocztę zmian, które zapobiegną końcowi cywilizacji białego człowieka, a fala smacznych zup darmowych wyleje się ze sklepów na ulice.