Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Magnetyzm miejsca jest tak silny, że od tego czasu wielokrotnie tu wracam. Nie wiem, na czym to polega, ale w tym miejscu opuszcza człowieka zmęczenie, wraca optymizm, chce się żyć. Moja siostra ukuła nazwę dla tego miejsca, która przyjęła się w naszej rodzinie, choć właściwie nie potrafię jej wytłumaczyć: Wichrowe wzgórza.
Czerwiec 2009. Gdy tylko uświadomiłem sobie, że Wanda Półtawska w "Beskidzkich rekolekcjach" opisuje Rudawkę, przyjeżdżamy tu razem z "Tygodnikową" fotoedytorką Grażyną Makarą. Z książką w ręku usiłujemy odnaleźć charakterystyczne miejsca: Okno, Pięcioramienne Drzewo, mały i duży basen, małą i dużą łąkę. Gdzie jest góra św. Anny i kaskada z "Tryptyku Rzymskiego", wiedziałem już podczas lektury w Krakowie.
Zastanawia mnie jednak, dlaczego w książce nie ma wspomnianego tak niezwykłego miejsca jak "Wichrowe wzgórza". Przecież, będąc wielokrotnie w Rudawce, Karol Wojtyła i Wanda Półtawska na pewno tu trafili. Nieopodal jest "mały basen", w którym przyszły papież się kąpał - "brzeg podwodnej skały tworzy takie koryto, w którym zawsze da się pływać!". Koryto Wisłoka przy ścianie skalnej tworzy literę "u", opływając zalesiony na brzegach cypel. Pośrodku cyplu jest niewielka łąka (przechodząc przez nią w wysokiej, nieskoszonej trawie, wypłoszyliśmy sarenkę - ślady kopyt na brzegu świadczą, że to miejsce wodopoju). Czy to nie "mała łąka", na której Wojtyła wielokrotnie biwakował i odprawiał Msze? A może to miejsce jest jednak opisane w książce, ale celowo enigmatycznie jako zbyt intymne?
Pisząc ten przewodnik, po raz pierwszy spojrzałem w internecie na satelitarną mapę Rudawki. Zaskoczyło mnie, że to niezwykłe miejsce leży zaledwie kilkanaście metrów od szosy. Nigdy jej tu nie słychać - oddziela ją od urwiska gęsty, choć wąski pas zieleni, a odgłosy cywilizacji zagłusza szum Wisłoka.
To może budzić niepokój: sztuczność i wygoda, w jakiej żyjemy, niemal wdzierają się w majestatyczną przyrodę, zagrażają jej. Ale można też spojrzeć na to inaczej. Ukryty raj, do którego tęsknimy, jest na wyciągnięcie ręki.