Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Dzięki zmianie stanowiska Brukseli, Komisja nie będzie uruchamiać wobec nas unijnej procedury nadmiernego deficytu, nawet jeśli przekroczy on 3 proc. PKB lub dług 60 proc. PKB.
Szczegóły na razie nie są znane, ale jedno jest już pewne: powinniśmy być wdzięczni Węgrom za ich radykalizm i populizm, a przede wszystkim za to, że dzięki nim wiemy, czego nie wolno robić. Rząd Viktora Orbana znacjonalizował swoje Otwarte Fundusze Emerytalne, aby uratować mocno zadłużone finanse publiczne. Jednym statystyczno--magicznym posunięciem ich deficyt w 2011 r. ma nie przekroczyć 3 proc. PKB, czyli tyle, ile domaga się od swoich członków UE. Jednak gwałtowna zmiana własności pieniędzy w OFE z prywatnych na państwowe przestraszyła nie tylko zagranicznych inwestorów, co było widać po natychmiastowym wzroście rentowności węgierskich obligacji czy spadku cen akcji na budapesztańskiej giełdzie, ale przede wszystkim wystraszyła Komisję Europejską.
Wnioski z węgierskiej lekcji są wciąż aktualne u nas. Jeśli Bruksela rzeczywiście zdecyduje się nas traktować łagodniej ze względu na przeprowadzoną reformę emerytalną, to my tym bardziej powinniśmy dokończyć porządki w finansach publicznych. Polak, Węgier - to bardziej skomplikowane niż powiedzonko o dwóch bratankach, i oby tak zostało.