Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Postulat zaostrzenia kodeksu karnego, a zwłaszcza przywrócenia kary śmierci, zawsze się sprawdza w grze politycznej obliczonej na odwrócenie uwagi od innych problemów, np. wewnątrzpartyjnych. Dlatego nie dziwi, że w chwili poważnych kłopotów ze spójnością PiS Jarosław Kaczyński sięgnął właśnie po ten temat. Desperacja jest duża, gdyż politycy programowo odwołujący się do nauczania Kościoła, tym razem muszą dokonywać sofistycznych akrobacji, by zneutralizować fakt głośnej korekty, dokonanej w tym nauczaniu przez Jana Pawła II.
"Znajduję tutaj także poparcie w różnego rodzaju dokumentach Kościoła, które w dalszym ciągu obowiązują" - powiedział Kaczyński w piątek, zapowiadając projekt nowelizacji kodeksu karnego. W sobotę rzecznik PiS Adam Hofman nie wykluczył, że jego ugrupowanie złoży wniosek o referendum w sprawie przywrócenia kary śmierci, jeśli propozycja przepadnie w Sejmie. "Są teologiczne uzasadnienia, w wyjątkowych sytuacjach, kary śmierci. I my tylko o takich mówimy. O bestialskich morderstwach popełnianych dla przyjemności" - argumentował.
Z kolei w poniedziałek rano nowy wiceszef partii Mariusz Kamiński poprawiał kard. Kazimierza Nycza, który w niedzielę przypomniał nauczanie Kościoła w tej sprawie ("Pan Bóg jest dawcą życia - nawet jeśli człowiek to życie zmarnował - i tylko Pan Bóg może to życie odebrać" - mówił metropolita warszawski, poproszony o komentarz przez Informacyjną Agencję Radiową). "To nie do końca tak. Kościół stoi na gruncie bezwzględnego przestrzegania ochrony życia, co dotyczy również aborcji w tak skrajnych wypadkach jak dziecko poczęte w wyniku gwałtu. Kościół dąży do pewnego ideału, ale katechizm traktuje karę śmieci jako pewną formę samoobrony" - odpowiedział Kamiński.
Przez długie wieki rzeczywiście Kościół akceptował prawo świeckiej władzy do wymierzania kary głównej najcięższym przestępcom. Przywoływano nauczanie św. Pawła o boskim pochodzeniu władzy: "Jeżeli jednak czynisz źle, lękaj się, bo nie na próżno [władza] nosi miecz. Jest bowiem narzędziem Boga do wymierzenia sprawiedliwej kary temu, który czyni źle" (Rz 13,5). Panowało przekonanie, że bez kary śmierci niemożliwe jest utrzymanie porządku. Zatem jest ona niezbędna jako narzędzie samoobrony społeczeństwa przed destabilizacją.
Dzisiaj wiemy jednak, że kara śmierci nie jest społecznie niezbędna, nie działa też odstraszająco. Pozostała jako odruch zemsty społeczeństwa na przestępcy, a to motyw moralnie nie najwyższych lotów. Dlatego Jan Paweł II w encyklice "Evangelium vitae" napisał to słynne zdanie: "Wymiar i jakość kary powinny być dokładnie rozważone i ocenione, i nie powinny sięgać do najwyższego wymiaru, czyli do odebrania życia przestępcy, poza przypadkami absolutnej konieczności, to znaczy gdy nie ma innych sposobów obrony społeczeństwa. Dzisiaj jednak, dzięki coraz lepszej organizacji instytucji penitencjarnych, takie przypadki są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale".