„We drzwiach grzech leży”

Kain gniewem odpowiedział na to, że Pan nie wejrzał na jego ofiarę.

02.12.2013

Czyta się kilka minut

Nie pojmował, dlaczego tak się stało. Wtedy wkroczył Bóg z tajemniczym pouczeniem po to, by jego złość wyciszyć. Rzekł On: „Przeczżeś się zapalił gniewem, a czemu spadła twarz twoja? Azaż, jeżeli dobrze czynić będziesz, nie będziesz wywyższon? A jeżeli nie będziesz dobrze czynił, we drzwiach grzech leży; a do ciebie chuć jego będzie, a ty nad nim panować będziesz” (Rdz 4, 6-7, jest to przekład z Biblii Gdańskiej). W Biblii Warszawskiej na końcu tej przemowy Bóg miał powiedzieć: „Kusi cię, lecz ty masz nad nim panować”. Zwraca się tylko do niego. Jemu powierza jedną z najważniejszych nauk etycznych i od niego zdaje się oczekiwać więcej. Nie ma tu mowy o tym, że Pan odrzucił jego ofiarę. Powiedziałbym wprost przeciwnie. Stawia przeszkody, ale po to, by przed nim odsłonić obietnicę wywyższenia i samodoskonalenia. Chce, by złe myśli, gniew zeszły z oblicza Kaina. Wypowiada się Pan w sposób delficki. Nie jest łatwo pojąć, co chce powiedzieć. Może już to samo nieźle zdenerwowało młodzieńca.

W tradycji żydowskiej jest co najmniej dziewięć różnych interpretacji tych słów. Warto zatrzymać się przy niektórych z nich.

Malbim, XIX-wieczny rabin pochodzący z Wołynia, pisał w ten sposób: „Oświadczył, że Pan nie cieszy się darami, a tylko posłuszeństwem. Najważniejsze, byś czynił dobro. Nawet najcenniejszy dar nie jest czymś ważnym. Zwiększając wartość daru, niewiele się zmieni. (...) Wiekuisty wyjaśnia mu trzy rzeczy: po pierwsze, złe skłonności zawsze są gotowe do ataku i człowiek powinien badać motywy swoich działań i nie wolno mu dozwolić na to, by te instynkty wzięły górę i zatruły jego czyny; po drugie, owe złe siły chcą nad nim zapanować i prowadzą ku grzechom; i po trzecie, jest w naszej mocy, dzięki wolnej woli, panowanie nad sobą. Człowiek jest naprawdę wolny tylko wtedy, gdy panuje nad zwierzęcą częścią swej natury i nie pozwala na to, by ona nami zawładnęła”. Malbim wierzy, że owe słowa Boga należy czytać przez teksty prorockie, które uczą, że posłuszeństwo zawsze stoi ponad ofiarą. Jest to interpretacja dość ryzykowna. Zobaczmy, co powiada mądry Raszi. „Jeśli postępujesz dobrze”, jeśli naprawiasz swoje drogi, On ci przebaczy. „Grzech we drzwiach leży” należy czytać: u wejścia do twojego grobu jest grzech. „Kusi cię” – złe skłonności stale chcą, byś się potknął. „Ty masz nad nim panować” – jeśli zechcesz, zapanujesz nad nimi.

Biblia, jak sądzą jej komentatorzy, już od samego początku uczy nas, że duchowe zbawienie człowieka może być jego dziełem. Zawsze jest otwarta możliwość skruchy i naprawy. Nie wiąże nas grzech pierworodny. Nie jesteśmy skazani na zatracenie. Nie ma uzasadnienia i usprawiedliwienia dla rozpaczy i gniewu. Ta wizja nie wiąże się ze wzmiankami o sądzie ostatecznym czy o życiu przyszłym. Tora odrzuca wszelki materializm, determinizm, jak i nihilistyczny fatalizm. Zasada wydaje się w sumie dość prosta. Dzięki wolnej woli możemy siebie naprawić. Choć, jak zaznaczam, ta reguła różnie może być konkretyzowana. Na przykład jeden z rabinów starożytnych powiadał: grzech czyha na nas już od kołyski, podczas gdy dobre cechy rozwijają się długo i stają się widoczne razem z ukończeniem trzynastego roku. I dlatego Bóg po to, by ochronić dziecko przed złem i przed nim samym, wysyła specjalnego anioła opiekuńczego.

Rzuca się w oczy fakt, że Bóg nie kwapi się wyjaśniać Kainowi, czym jest dobre i złe zachowanie. Nie były wszak znane wtedy prawa i nie było gotowej listy przestępstw i kar. Oczekuje się, że człowiek intuicyjnie jest w stanie odróżnić dobre od złego. Po prostu ma się wsłuchać w siebie. Słowa Boga brzmią jak rady rozumnego zachowania. Odwołują się do dobrze pojętego interesu, ludzkiej samowiedzy. Nakazuje Pan, by zmiarkować, opanować namiętności dla własnego dobra.

Ale Kain, miast Boga wysłuchać, wciąga Abla w rozmowę w miejscu z dala od ludzkich oczu. Działa z premedytacją. Mści się na nim za to, co uczynił mu Bóg. Zabija na zimno, karząc jednego ze świadków Boga za to, co Bóg mówi. Kain odpowiada Bogu na pytanie, gdzie jest twój brat, w znany nam sposób. Odpowiada jak ktoś, komu los brata był obojętny, jak ktoś, kto nie chce odpowiadać za nic poza samym sobą. Krew brata krzyczy. Krzyczy ziemia tak, że staje się miejscem obcym dla mordercy. Nigdzie Kain nie znajdzie miejsca i uspokojenia. Skazuje się na karę większą, niż potrafi unieść.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
(1951-2023) Socjolog, historyk idei, publicysta, były poseł. Dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego. W 2013 r. otrzymał Nagrodę im. ks. Józefa Tischnera w kategorii „Pisarstwo religijne lub filozoficzne” za całokształt twórczości. Autor wielu książek, m… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 49/2013