Wczoraj a dziś

09.08.2021

Czyta się kilka minut

Dziś będziemy sobie wspominać, ale tylko przez chwilę, bowiem wspominki generalnie nas ani nie krzepią, ani nie bawią, ani nie przynoszą nam specjalnych korzyści finansowych. Bywają od tych utwardzonych przekonań wyjątki i rzec trzeba, że dziś korzyść pisarsko-czytelniczą i takoż finansową widać. Oto bez żadnego wątpienia warto zawsze mieć w pamięci dawne, liczne, życiowe doświadczenia z propagandą i jej funkcjonariuszami.

Wspomnienia z obcowania z propagandą należą do zawsze przykrych, ale i najcenniejszych w życiu każdego człowieka, który mimo upływu lat ma nieustającą, dziecinną chęć posługiwania się rozumem. Zważyć też należy, i przyznać to wypada z niejakim bólem, że miejsce naszego – jak tu ponuro siedzimy – urodzenia i życia osobliwie sprzyja tego typu studiom, jak bodaj żadne inne na trzeciej planecie licząc od Słońca.

Oto – popatrzmy – w czasach najwcześniejszych, gdyśmy znali raptem naście słów, gdyśmy jeszcze nie składali tak mistrzowsko literek jak dzisiaj, bombardowano nasz delikatny rozum rychłym wybuchem III wojny światowej. Charakterystyka projektowanego w ówczesnych mediach przyszłego pola bitwy, a właściwie pola męczeństwa, była mieszana. Nuklearno-konwencjonalna. Z jednej strony tych projekcji widać było wielkie atomowe grzyby w Szczecinie i Wrocławiu oraz cielęta z dwiema głowami pasące się gdzieś w Dolnośląskiem, z drugiej zaś starych-nowych wesołych gestapowców, którzy w przymierzu z Amerykanami forsują sobie Odrę i Nysę Łużycką. Te realistyczne prezentacje robiły na nas przejmujące wrażenie, a palące się miasta śniły się nam często. Zdecydowanie za często, by w dojrzałe życie wejść bez uszczerbku na zdrowym rozsądku.

Przynajmniej dwa pokolenia zostały zwichnięte w ten sposób. Co prawda, po latach wydawało się, że poradziły sobie one z traumą sprzedanej im sugestywnie rzeczywistości, zmontowanej w gabinetach partyjno-telewizyjnych. Że pokolenia te dziarsko wyluzowały i że trudno je będzie znów przerazić byle czym. Niestety, wypada dziś ze smutkiem i z mocą rzec, że to był pozór lub złudzenie.

Pokolenie nasze i do naszego zbliżone wiekiem mają te koszmarne fantazje pod powiekami, a nasze i ich rozumy wyposażone są w warstwę gąbki silnie chłonącej każdą ciecz o smaku i zapachu strachu. Gąbkę tego gatunku zaaplikowały do rozumów też nowym pokoleniom nowi propagandyści. Rzec trzeba, że wszystko to razem: i nowa gąbka chłonąca, i smak, i zapach to produkty ekspeerelowskie i bardzo brzydkie. Po dezaktualizacji starego świata grzyby nuklearne rosną teraz w Łomżyńskiem i Podkarpackiem, a enkawudziści, oczywiście tradycyjnie pod rękę ze starymi-nowymi gestapowcami, brodzą w pełnym rynsztunku na naszą stronę Bugu. Amerykanów raczej nie widać, ale przyjdą.

Strach – popatrzmy – jest podstawowym półproduktem, z którego zawsze przyrządza się chamską propagandę. Dziś wygląda ona identycznie jak kiedyś, choć trzeba powiedzieć, że homoseksualiści i szczepionki czy polityk mówiący po niemiecku dwa słowa, to zestaw najnowszy, nieco do panicznego bania się osobliwy, podważający logikę modelowaną od lat w podręcznikach i prawicowych mediach. Przykro ośmieszający figurę odważnego i bohaterskiego Polaka. Oto Polak zestrachany to widok przystający być może do wizerunku wiecznie i obsesyjnie przerażonego p. Gospodarza, otoczonego chmarami ochroniarzy, ale kto by przypuszczał, że w tym stanie jest połowa społeczeństwa? Połowa populacji herosów boi się zastrzyku, boi się kochających osoby tej samej płci oraz polityka, który zna języki obce. Warto tu postawić dwa pytania: Czy można się śmieszniej bać? Czy można mieć śmieszniejsze problemy? ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 33/2021