Wbrew stereotypom

Rafał Boguszewski, socjolog: Młodzież rzadziej niż starsi określa się mianem patriotów. To dość zaskakujące, ponieważ w przekazie medialnym to właśnie młodzi kojarzeni są z patriotyzmem.

06.05.2019

Czyta się kilka minut

 / PATRYK SROCZYŃSKI
/ PATRYK SROCZYŃSKI

Marcin Żyła: Czy młody Polak to wciąż Polak-katolik – i dlaczego nie?

Rafał Boguszewski: W porównaniu z rówieśnikami z innych państw Europy młodzi Polacy są wciąż bardziej religijni. Prawdą jest jednak, że od 2005 r. wskaźniki religijności w Polsce regularnie spadają, zwłaszcza te mierzalne empirycznie – odnoszące się m.in. do deklaracji wiary oraz uczestnictwa w praktykach religijnych. Trend spadkowy dotyczy ogółu społeczeństwa, lecz wśród młodych jest najsilniejszy. I o ile w całej populacji spadek religijności w ostatnich latach nieco wyhamował, to wśród najmłodszych dorosłych tego spowolnienia nie widać.

O jakich liczbach mówimy?

Według badań realizowanych regularnie przez CBOS, w 2005 r. 94 proc. młodych (18–24 lata) deklarowało się jako wierzący – dziś odsetek ten wynosi 79 proc. To wciąż dużo, jednak spadek jest wyraźny, zwłaszcza na tle ogółu dorosłych, wśród których zmiana wynosi tylko kilka procent (spadek z 96 do 91 proc.). Obecnie 36 proc. młodych deklaruje regularne uczestnictwo w praktykach religijnych. To o 15 proc. mniej niż 13 lat wcześniej. Wśród ogółu dorosłych Polaków spadek ten jest nieco mniej gwałtowny (z 58 do 49 proc.). Odsetek młodych określających się jako niewierzący wzrósł od 2005 r. ponad trzykrotnie – z 6 do 19 proc. W największych miastach mianem niewierzącego określa się już mniej więcej co czwarty respondent w wieku od 18 do 24 lat. Różnica między poziomem religijności starszego i młodszego pokolenia rośnie i jest w Polsce dużo większa niż w innych krajach.

Spadek religijności wśród młodych to jedna z najbardziej zauważalnych zmian ostatnich lat. Ale nawet wśród osób deklarujących wiarę powszechne jest ignorowanie nauczania Kościoła w niektórych kwestiach, np. na temat seksualności.

To część zjawiska nazywanego sekularyzacją moralności, czyli oddzielania się sfery moralności od religijności. Młodzi polscy katolicy w coraz mniejszym stopniu widzą potrzebę religijnego uzasadniania zasad moralnych. Co więcej, sprzeczność deklaracji z postawami jest przez nich uświadomiona. Z badań wynika, że młodzi wierzący nie podejmują decyzji moralnych na podstawie jednoznacznych kryteriów dobra i zła. Na pytanie, czy należy mieć jasne zasady moralne, od których nie wolno nigdy odstępować, twierdząco odpowiada niespełna jedna piąta ankietowanych w wieku 18-24 lata. Dominuje przekonanie, że, owszem, warto mieć określone zasady, lecz w zależności od kontekstu, sytuacji – można od nich czasem odstępować. I choć religia nadal jest dość ważną częścią życia młodego człowieka w Polsce, co w dużej mierze jest uwarunkowane kulturowo, to w niewielkim stopniu wymusza zachowania zgodne z moralną nauką Kościoła. Źródła norm i wartości młodzi ludzi upatrują przede wszystkim w sobie, a coraz rzadziej w zewnętrznych podmiotach, takich jak Kościół czy państwo.

Można powiedzieć, że młodzi w większym stopniu dostosowują religię do życia niż życie do religii. Religia jest podkreślana wtedy, gdy znajduje potwierdzenie w prezentowanych postawach. Jeśli postawy, zachowania nie są zgodne z wyznawaną religią – wtedy następuje relatywizacja.

Jakie są symptomy sekularyzacji moralności?

Przejawia się ona głównie w wymiarze seksualno-rodzinnym. Niemal powszechne jest przyzwolenie młodych, także tych wierzących i regularnie praktykujących, na antykoncepcję, seks przedmałżeński, życie w związku bez ślubu czy też rozwody. Jak wynika z deklaracji, większość 18-, 19-latków ma za sobą inicjację seksualną. Młodzi rozpoczynają współżycie mając średnio nieco ponad 16 lat. Seksu w młodym wieku nie łączą z prokreacją, co więcej, nie brakuje wśród nich także opinii (ok. 40 proc. wskazań), że seks nie wymaga głębszego uczucia.

Czy relatywizacja postaw ujawnia się też, gdy zapytamy młodych o stosunek do demokracji albo rządów prawa?

Tak, ale myślę, że wynika to z szerszego zjawiska. Młodzi, generalnie, okazują się wycofani, jeśli chodzi o życie społeczno-polityczne. Nie są zainteresowani bieżącymi wydarzeniami, często nie mają ukształtowanych poglądów i preferencji. To skutkuje relatywizmem – w zależności od kontekstu inaczej oceniają dane sytuacje – kierują się raczej pragmatyzmem niż ideowością. Raczej nie odczuwają, że mają wpływ na sprawy publiczne, ale też nie deklarują, że takiego wpływu potrzebują.

Jakie są konsekwencje takiej relatywizacji moralności?

Fakt, iż takie zjawisko występuje, nie oznacza zupełnego rozpadu wartości i norm moralnych w młodym pokoleniu. Raczej pewną reorganizację, subiektywizację, tworzenie własnego kodeksu postępowania. Wartości ogólnohumanistyczne i prospołeczne są wśród młodzieży wciąż powszechnie akceptowane i deklarowane jako własne. Młodzież nie ma większych wątpliwości co do tego, że warto być pracowitym, dobrym, niezależnie od okoliczności uczciwym – takie twierdzenia znajdują akceptację zdecydowanej większości z nich.

Natomiast nie ma powszechnego przekonania, że ludzie w większości takimi cechami się odznaczają. Polacy generalnie są nieufni wobec innych, a młode pokolenie tym bardziej. Myślę, że jest to w pewnym stopniu także skutek relatywizacji moralności. Skoro nie możemy być pewni, że dana osoba drugi raz w podobnej sytuacji zachowa się w ten sam sposób, to automatycznie nasze zaufanie do innych będzie ograniczone.

Jaki wpływ przemiany religijności mogą mieć na tożsamość polskiej młodzieży?

Spadek religijności ma, jak się wydaje, niewielki wpływ na tożsamość młodych. Powodem jest fakt, że dzisiaj polska młodzież właściwie nie posiada innej tożsamości niż ta określana przez przynależność do określonej kategorii wiekowej. Nie ma, jak dawniej, elementu spajającego, np. realnego wroga, przeciwko któremu należałoby się skonsolidować. Młodzi są w innej sytuacji niż poprzednie pokolenia. Cechują się istotnie wyższym statusem materialnym i nieograniczonym dostępem do wielu dóbr, które jeszcze dla pokolenia ich rodziców były często nieosiągalne. Można powiedzieć, że nie muszą walczyć o lepsze jutro, bo to lepsze jutro jest już dzisiaj. W badaniach widać, że nie obawiają się bezrobocia, są pewni siebie – stawiają na karierę zawodową i samorealizację. W związku z powyższym patrzą raczej przez pryzmat „ja” niż „my”.

A jakie są ich najważniejsze wartości?

Lista dążeń i aspiracji młodych od dawna wygląda podobnie. CBOS wraz z Krajowym Biurem Do Spraw Przeciwdziałania Narkomanii regularnie realizuje badania wśród uczniów ostatnich klas szkół ponadgimnazjalnych. Trendy w zakresie deklarowanych wartości pozostają od lat dość stabilne. Najważniejsze są: miłość i przyjaźń, udane życie rodzinne, praca zawodowa, samorealizacja.

Jednak porównując ostatnie badania z tymi z lat 90. XX w., daje się zauważyć, że wartości związane z religią i rodziną nieco tracą na znaczeniu. To też przejawia się w prezentowanych postawach – wspomnianym już spadku udziału w praktykach religijnych, a w wymiarze rodzinnym coraz częstszym odkładaniu decyzji o ślubie lub w ogóle jej nierealizowaniu. A jeśli już młodzi decydują się na ślub, to coraz częściej tylko na cywilny. Młodzież opóźnia też decyzje prokreacyjne. Jak wynika z danych GUS, w ostatnich dwudziestu latach mediana wieku matki rodzącej pierwsze dziecko wzrosła z 23 do 28 lat.

I co ciekawe, o ile jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu odkładanie decyzji o założeniu rodziny tłumaczone było w dużej mierze chęcią zawodowej samorealizacji czy też brakiem odpowiednich warunków materialnych i mieszkaniowych, o tyle obecnie przybywa opinii, że powodem jest obawa nieudanego małżeństwa. Młodzi nie mają dobrych wzorców. Rosnąca fala rozwodów nie sprzyja podejmowaniu decyzji o małżeństwie.

Z jakimi postawami koreluje religijność i jakie mogą być konsekwencje jej spadku?

W Polsce religijność długo była związana z tożsamością narodową i w starszym pokoleniu często nadal jest, natomiast w przypadku młodzieży ta korelacja nie jest już tak wyraźna.

Co do konsekwencji: jeszcze kilkanaście czy dwadzieścia lat temu młodzi zdecydowanie częściej zrzeszali się we wspólnotach religijnych i kościelnych, w ramach których m.in. angażowali się społecznie. Spadek przynależności do ruchów religijnych i innych wspólnot sprzyja mniejszemu zaangażowaniu na rzecz kraju oraz wzrostowi braku poczucia odpowiedzialności za kraj. Co ciekawe, młodzież rzadziej niż ogół Polaków określa się mianem patriotów. To dość zaskakujące, ponieważ w mediach, na portalach społecznościowych to właśnie młodzież kojarzona jest z patriotyzmem. Jednak w badaniach deklaracje patriotyzmu wśród młodych pojawiają się rzadziej niż w całej populacji dorosłych. Z drugiej jednak strony, wbrew stereotypowi, na tle ogółu społeczeństwa młodzież jest dużo bardziej otwarta na zmienność oraz bardziej tolerancyjna.

Jak na tym tle prezentuje się młodzież wiejska? Na wsi, szczególnie w czasie ostatniej dekady, doszło do gigantycznej zmiany. Czy także mentalnej?

Jeśli chodzi o ogólne trendy, na wsi jest podobnie jak w miastach. Jednak religijność na wsi, pomimo że spada równie intensywnie, jest ciągle wyższa niż w mieście. Zdecydowana większość uczniów wiejskich kończących szkoły średnie uczęszcza na lekcje religii (85 proc.), podczas gdy w największych miastach odsetek ten – jak wynika z deklaracji – nie sięga nawet 50 proc. Przywiązanie do religii i tradycji religijnych jest na wsi nadal dużo wyższe niż w mieście. Ale i kontrola społeczna jest tam nadal silniejsza. Niemal połowa 18- i 19-latków mieszkających na wsi twierdzi, że rodzice wymagają od nich uczęszczania na niedzielną mszę, podczas gdy w największych miastach odsetek ten nie sięga nawet 20 proc. Nie oznacza to jednak, jak wspomniałem, że trend sekularyzacyjny na wsi nie jest obserwowany.

Na których szczeblach hierarchii wartości mogą się uplasować nowe wartości i postawy, charakterystyczne dla współczesności – np. rosnąca świadomość ekologiczna, niechęć do wielkich korporacji, obawa przed utratą prywatności w sieci?

Nie znam szczegółowych badań na ten temat, wydaje mi się jednak, że o ile młodzi Polacy nie identyfikują się dziś w kategorii pokolenia, wymienione przez pana sytuacje mogą ich mobilizować do zaangażowania. Przykładem są m.in. protesty przeciw ACTA. Co charakterystyczne jednak, jest to zwykle mobilizacja krótkotrwała, nastawiona na konkretny cel.

Postawy proekologiczne wciąż, jak się wydaje, mają charakter wycinkowy – dotyczą z reguły dużych miast, często są powodowane modą, np. na odżywianie się bez mięsa. Bardziej niż ze zmianą świadomości łączyłbym je z chęcią poszukiwania własnego, indywidualnego stylu życia. Młodzi szukają propozycji dla siebie, czegoś, co będzie wyrazem ich tożsamości, ale niekoniecznie życiowej filozofii. To chyba nie jest nic nowego. Może skala jest nieco większa, ze względu na większe zaspokojenie potrzeb materialnych i egzystencjalnych, co sprzyja orientowaniu się na potrzeby wyższego rzędu.

Jakie więc tematy mogłyby porwać polską młodzież? W Grecji i Hiszpanii młodzi buntowali się w ostatnich latach z powodu kryzysu gospodarczego. We Francji uczestniczą w protestach „żółtych kamizelek”, w Wielkiej Brytanii – w protestach antyestablishmentowych. A u nas?

Młodzi w Polsce nie są skłonni wychodzić na ulice, choć jeśli coś jest dla nich ważne, potrafią się dość szybko zmobilizować, czego przykładem były protesty przeciwko ACTA. Sądzę, że do buntu mógłby ich skłonić dotkliwy kryzys ekonomiczny – przyzwyczaili się do stosunkowo wysokiego standardu życia jak na polskie warunki i chyba ciężko byłoby im to odebrać.

A zamach na wolność?

Zdecydowanie tak. „Wolność” to słowo, które polska młodzież odmienia we wszystkich możliwych przypadkach. Związane są z nią indywidualizacja, posiadanie własnego zdania, postawa tolerancji – to wszystko jest uznawane przez młodzież za ważne. Gdyby wolność w którymś momencie była realnie zagrożona, rzeczywiście mogłoby to sprowokować do reakcji, i – jak wiadomo – prowokuje. Przykładem są znów wspomniane już protesty przeciwko ACTA czy też tzw. czarne protesty w związku z propozycją zaostrzenia prawa aborcyjnego. To paradoks, widoczny w wynikach wielu badań: choć młodzież nie popiera pewnych typów zachowań, to często je akceptuje i pewna jest jednego – nie chce, aby w żaden sposób ograniczano jej wolność.

Rozmawiał Marcin Żyła

 

Dr Rafał Boguszewski jest socjologiem, analitykiem Centrum Badania Opinii Społecznej oraz adiunktem na Wydziale Nauk Społecznych Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Zajmuje się m.in. socjologią moralności i religii.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Marcin Żyła jest dziennikarzem, od stycznia 2016 do października 2023 r. był zastępcą redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”. Od początku europejskiego kryzysu migracyjnego w 2014 r. zajmuje się głównie tematyką związaną z uchodźcami i migrantami. W „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 19/2019

Artykuł pochodzi z dodatku „Pokolenie A