W kolejce do prześwietlenia

Przez ostatnie miesiące było cicho i nudno. Naiwni uznali, że tak już będzie zawsze, roztropni i mędrsi wiedzieli, że to nie wieczność.

07.09.2013

Czyta się kilka minut

I wreszcie pan prezes udzielił obszernego wywiadu „Rzeczpospolitej” (z 4 września 2013 r.), w którym mówi, jak jest. Omówiono, wydawałoby się, ten utwór gruntownie, coś jednak umknęło, i oto to coś. Prezes wyrzekł, między innymi szokującymi, taką oto opinię: „Duży i średni biznes w niemałej części, ale small biznes także stanowił i niestety w wielu przypadkach stanowi przystań dla ludzi dawnego systemu. Mój brat jako prezes NIK miał wiedzę na ten temat. Są badania socjologiczne, które pokazują, że duża część naszego kapitału to ludzie wywodzący się z nomenklatury. To jest kontynuacja dawnego systemu”.

Ta opinia nie wymaga skomplikowanego tłumaczenia, bo mamy do czynienia z wyłożeniem kawy na ławę – jeżeliś jest, bratku, średnim lub małym przedsiębiorcą i aspirujesz w swym lekkomyślnym planie życiowym do klasy średniej, to masz problem, to znaczy będziesz miał problem, gdy prezes otrzyma od narodu mandat namaszczający do prześwietlania żywota twego i twych starych. Nie ma żadnych wątpliwości, że wspomniana przez prezesa „przystań dla ludzi dawnego systemu” zostanie potraktowana jak Pearl Harbour przez Japończyków. A że prezes będzie miał kim cię, bratku, prześwietlić, też nie ulega kwestii: „Tamten rząd (tzn. rząd Kaczyńskiego z lat 2005-07) nie był rządem IV RP. Nowy rząd, rząd zmiany, będzie się składał maksymalnie z 70 ministrów i wiceministrów. Nie wszyscy będą nadzwyczajnie zdolni, ale będą musieli być zdyscyplinowani, uczciwi i muszą wiedzieć, czego chcą”. Cała rozmowa jest zborna, prowadzona wartko, prezes jak zwykle wie, co mówi. Jako się rzekło, wywiad przynosi ulgę po dłuższym okresie prezesowego milczenia. Stare koncepcje mieszają się z nowymi, wyraźnie wykoncypowanymi podczas kanikuły.

Dlaczego jednak przytoczyliśmy akurat ów fragment o rodzimym drobnym biznesie uwikłanym i dziś w zależności sprzed blisko ćwierćwiecza; fragment już przeżuty przez tzw. szybkie media? Ano dlatego, że dzień wcześniej (3 września 2013 r.) w „Gazecie Wyborczej” zjedliśmy arcyciekawy wywiad z doktorem socjologii Maciejem Gdulą z Uniwersytetu Warszawskiego. I jest to rozmowa o kibicach, zwanych również kibolami. Jak wiadomo, kibic polski kibicuje panu prezesowi całym swym sercem, z czym się zresztą nie kryje. Takoż PiS kibicuje kibicom co sił. Kibicował, bo to przeszłość i przełom. Oto, co doktor Gdula mówi o kibicu polskim – jako socjolog naturalnie, a do tej nauki prezes czuje szczególne upodobanie – prosimy o uwagę: „Stawiam tezę, że większość kiboli wywodzi się z rodzin kupców, drobnych przedsiębiorców, rzemieślników czy pielęgniarek, a nie z tych wykluczonych, dotkniętych bezrobociem, korzystających z pomocy społecznej. (...) Najwięcej dowodów na poparcie tej tezy, że są z niższej klasy średniej, znajdziemy w ich ideologii i wyobrażeniu o świecie”.

Otóż dziś rzec wypada, że owo „wyobrażenie o świecie”, zwłaszcza o prezesie Jarosławie Kaczyńskim, kibice z rodzin drobnych kupców winni zrewidować, bowiem gdy obejmie on władzę, obudzą się w prześwietlarce obsługiwanej przez „nienadzwyczajnie zdolnych”, ale zdyscyplinowanych.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru TP 37/2013