Uwięzione w gobelinie

Yorgos Lanthimos często nadaje swoim historiom archetypiczny porządek, który następnie zaburza i wywraca. W „Faworycie” (aż 10 nominacji do Oscara!) trującą igraszką staje się dialektyka władzy.

28.01.2019

Czyta się kilka minut

Emma Stone w filmie „Faworyta” / MATERIAŁY DYSTRYBUTORA
Emma Stone w filmie „Faworyta” / MATERIAŁY DYSTRYBUTORA

Na naszych ekranach można już zobaczyć „Marię, królową Szkotów” Josie Rourke, czyli kolejną mroczną grę o tron z czasów elżbietańskich, na dodatek uwikłaną w wojnę płci oraz kobiecy dyskurs ciała i władzy. Towarzyszą jej dywagacje, na ile krwawe widowisko, a zarazem traktat o cenie, jaką kobiety płacą za polityczne zwycięstwa, może rozmijać się z historyczną prawdą. Od takich spekulacji wywinął się grecki reżyser Yorgos Lanthimos, który w filmie „Faworyta” potraktował królewski dwór z właściwą sobie dezynwolturą – niczym wielką szachownicę, a zarazem wielką piaskownicę. Obie szczelnie odgrodzone od reszty świata i lekko przechylone.

Operator Robbie Ryan filmuje pałac brytyjskiej królowej Anny (w tej roli przepyszna Olivia Colman) z takiej właśnie perspektywy – przekrzywionej, zniekształcającej przestrzeń. Za pomocą obiektywów szerokokątnych czy „rybiego oka” tworzy efekt zamknięcia w bogato zdobionej bańce. Dworskie zabawy, jak wyścigi kaczek czy obrzucanie owocami pulchnego golasa, przedstawia w zwolnionym tempie, wydobywając z tych niewybrednych uciech cały ich żałosny absurd. W naturalnym świetle świec i ognia z kominków rozgrywa się bowiem groteskowy teatr dworski z pierwszych lat XVIII wieku, w którym seksualność i władza stanowią najbardziej udany sojusz.

Podczas gdy mężczyźni walczą na wyniszczającej kraj wojnie z Francją bądź toczą polityczne spory, kobiety prowadzą własne batalie, czasem nie mniej cyniczne i krwawe – szczególnie między sobą. Oto Sarah, księżna Marlborough i żona dowódcy wojsk, wieloletnia zausznica i nałożnica królowej, grana przez Rachel ­Weisz, musi stawić czoło nowej, młodszej faworycie o imieniu Abigail (Emma Stone), czyli własnej kuzynce i zubożałej arystokratce przygarniętej niedawno przez dwór. Podobne rywalizacje kino zwykło przedstawiać umieszczając w ich centrum monarchów płci męskiej, przez co przypominały one seksowne, przynajmniej dla niektórych, walki w kisielu. Na szczęście nie tym razem.

Twórca „Kła” czy „Zabicia świętego jelenia” często nadaje swoim historiom archetypiczny porządek, który własnoręcznie zaburza i wywraca. Bawi się w ten sposób naszą potrzebą mitu, a na koniec, niczym mitologiczny Sfinks, pozostawia z gryzącą zagadką. W „Faworycie” taką trującą igraszką staje się dialektyka władzy, ubrana w ciężkie suknie i lekkie, błyskotliwe dialogi. Największą zagadką pozostają tu jednak uczucia.

Lanthimos to filmowiec rozmyślnie ahistoryczny. Nie dba o realne zasługi królowej Anny czy kontrowersje wokół nich. Bardziej niż dworskie intrygi i wielka polityka interesuje go lesbijski epizod życia monarchini, bo generuje on ekscytującą opowieść o kobiecym trójkącie zazdrości, która przyjmuje w filmie rozmaite, często zaskakujące wektory i jakże zmienną dynamikę. Władza królowej – zdziecinniałej, schorowanej i kapryśnej – ma tu charakter fantomowy. Kiedy sporządzoną przez siebie miksturą na podagrę Abigail wkupia się w królewskie łaski, już tylko kilka kroków dzieli ją od zarządzania dworem z tylnego siedzenia, a właściwie z królewskiej sypialni. Nie przypadkiem marzące o awansie damy dworu filmowane bywają tak, jakby wpisane zostały w wiszące na ścianach barokowe gobeliny. Najbardziej mordercze kobiece wojny toczą się bowiem o to, by stać się w pałacu kimś więcej niż wymiennym elementem dekoratorskim, marionetką czy przedmiotem transakcji. Abigail, przehandlowana ongiś przez własnego ojca, ów prymitywny mechanizm dominacji opanowuje do perfekcji, idąc po trupach zarówno mężczyzn, jak i kobiet.

Prawdziwą faworytą filmu Lanthimosa jest jednak sama władczyni. Dojrzała i odważna aktorsko Colman w roli Anny ani na moment nie zastyga w płaską karykaturę królowej rodem z „Alicji w Krainie Czarów”. Jej umysłowa ociężałość, fatalne zauroczenia, a nawet dziwaczne zrazu fanaberie, jak „adopcja” siedemnastu królików, tworzą tragikomiczny portret kobiety cierpiącej i poświęcającej siebie na świeczniku historii. Prawdziwą zresztą władzę ustanawia w tym filmie nie tyle korona czy łóżkowe hierarchie, co samo położenie i ruchy kamery. Bywa, że sunie ona tyłem po pałacowych korytarzach, wycofując się usłużnie w obliczu symbolicznego majestatu, to znów, najczęściej w plenerach, podąża za postaciami, z pozoru bardziej poufała i swobodna. Czy natura, namiętność, szaleństwo zdołają ostatecznie pokonać sztywny rytuał? Finalna odpowiedź Lanthimosa okaże się zaskakująca, bo przekieruje ten konflikt w zupełnie inne rejony, poruszając przy okazji struny głęboko ludzkie.

W „Faworycie” zamiast krzywego zwierciadła dostajemy zamknięty w ośmiu rozdziałach film podwójnie kostiumowy. Pomimo ciężaru materii oglądamy na ekranie pełnokrwistych ludzi – odgrywających z lepszym lub gorszym skutkiem swoje codzienne role, w tym również płciowe, uwięzionych na zawsze w pałacowym gobelinie. Na ścieżce dźwiękowej, prócz muzyki dawnej, w tym napisanej przez Haendla „Ody na urodziny królowej Anny”, słychać też brzmienia współczesne: masywne, zgrzytliwe, zwiastujące nieubłagalnie zły czas i wybudzające nas co chwila z pociesznej maskarady. Tak oto autor „Lobstera” pod kilogramami biżuterii i pudru, w cieniu ambicji i żądz, pośród wygiętych kątów, połamanych dźwięków i fałszywych min, odnalazł najczystszą historię miłosną – „o tych, co nigdy nie odnajdą straty”. Być może dokonał tym samym największego przekroczenia w całej swojej ekstrawaganckiej, zimno-spekulatywnej twórczości. I chwała mu za to. ©

FAWORYTA (The Favourite) – reż. Yorgos Lanthimos. Prod. Irlandia/USA/Wielka Brytania 2018. Dystryb. Imperial – Cinepix. W kinach od 8 lutego.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 5/2019