Urzędnik to służba publiczna

Prof. Antoni Kamiński: Prezydenci nie powinni zasiadać w radach nadzorczych, a już na pewno nie powinni pobierać z tego tytułu uposażenia.

03.08.2014

Czyta się kilka minut

KRZYSZTOF WÓJCIK: Mamy miasta, których władze są zasiedziałe od lat. Sprzyja to powstawaniu lokalnych koterii. Czy w samorządach powinno wprowadzić się kadencyjność?
ANTONI KAMIŃSKI: Każda sytuacja jest jednostkowa. Jeżeli dany prezydent się sprawdza, to nie ma potrzeby wymieniać go na innego. Z drugiej strony władza samorządowa to duże możliwości w regionie. Prezydent rozporządza setkami stanowisk, ma wpływ na rozdział publicznych pieniędzy.
Często prezydent jest niezłym pracodawcą. Czasami najlepszym w regionie.
Na pewno znaczna część zarządców miast tworzy związki petent–klient. Ściągają inteligentnych ludzi z różnych środowisk, dając im zarobić. Tworzy się klientela danego prezydenta, powiązana wspólnymi interesami. Jeżeli pojawia się taki problem, wówczas wyjściem byłaby kadencyjność.
Ale nie wszystko wygląda tak czarno.
Z założenia prezydent powinien kierować się interesem zbiorowości i z wielu miast (np. z Gdyni, ale też Rzeszowa, Wrocławia czy Lublina) dochodzą sygnały, że są dobrze zarządzane. Zwykle mamy dwa podejścia do służby publicznej. Pierwsze pozytywne – jako służenie społeczeństwu; i drugie, zdecydowanie negatywne – postawę pasożytniczą.
Piszemy o zarobkach prezydentów, często dwukrotnie przewyższających pensję premiera: dodatkami do nich są wynagrodzenia za zasiadanie w radach nadzorczych spółek. Czy to etyczne? Prezydenci mają na to czas?
Nie powinno dochodzić do takich sytuacji. Urzędnik publiczny mógłby zasiadać w organie kontrolnym spółki, ale nie powinien pobierać z tego tytułu uposażenia. To powinno być wliczone w jego pensję. Może po prostu powinien więcej zarabiać.
Prezydent Gdańska mówi, że skoro ma kwalifikacje do zasiadania w radzie, to czemu miałby to robić za darmo?
To jakieś nieporozumienie. Prezydent ma pensję za bycie prezydentem, a to nie jest praca na 8 godzin, jak w przypadku kierowcy autobusu: nie kończy pracy o 15 i nie zdejmuje munduru. Jeżeli jest świetnym prawnikiem, może powinien otworzyć prywatną praktykę? Wszyscy wiemy, że gdyby nie był prezydentem, to w radzie nadzorczej nie byłoby dla niego miejsca. Nie wierzę też, żeby mógł dobrze doradzać, pracując w kilku miejscach. Po prostu nie starczyłoby na to czasu.
Ta praktyka jest powszechna wśród polityków. Trudno się dziwić: można dorobić do podstawowej, nie najwyższej nieraz pensji.
To smutne: bycie urzędnikiem państwowym stało się powodem do kolekcjonowania stanowisk w radach nadzorczych i poboru dodatkowego uposażenia. Takie zachowania mogą też budzić skojarzenia korupcyjne. Nie wyobrażam sobie, by burmistrz Nowego Jorku dorabiał w miejskich spółkach. Tamtejsi politycy też zarobiliby więcej w biznesie, tyle że bycie urzędnikiem to służba publiczna.
Przekonanie, że urzędnicy mało zarabiają, ale mogą dorobić w spółkach Skarbu Państwa, więc realnie ich zarobki nie są wcale niskie, jest mylne. Wpływ na spółki tworzy motywację, aby utrzymywać własność Skarbu Państwa w tych firmach. Po wyborach zawsze można rozdać jakieś stanowiska i znajomym królika dać pracę.
Prezydent Adamowicz ma rację, że nie łamie prawa zasiadając w radach nadzorczych, ale z punktu widzenia Skarbu Państwa to państwo na tym traci.
Oprócz rad nadzorczych prezydenci dorabiają na uczelniach...
Nikt mi nie powie, że Hanna Gronkiewicz-Waltz ma pełne kompetencje do prowadzenia działalności naukowej po pracy w bankach i w magistracie. Nie wierzę, że przy obciążeniu obowiązkami prezydenta można wydajnie pracować naukowo.
Może w takim razie prezydenci za mało zarabiają i dlatego muszą dorabiać?
Jeżeli prezydenci za mało zarabiają, to niech walczą, by poprawić pensje.

PROF. ANTONI KAMIŃSKI, były szef Transparency International Polska, pracuje w Instytucie Studiów Politycznych PAN.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 32/2014