Underground po rosyjsku

Kultura niezależna w Związku Radzieckim nie tylko istniała, ale miała długą historię, dużo bardziej krwawą, pełną przemocy, znarkotyzowaną i pijaną niż nasza.

21.10.2012

Czyta się kilka minut

Wiele gwiazd polskiej sceny niezależnej otrzymało już od władzy ordery za wkład w obalanie komunizmu, a książki analizujące historię punk rocka i muzyczno-obyczajowo-politycznego buntu wydawane są przez rządowe instytuty. To dobry moment, by od weterana i praktyka undergroundu dowiedzieć się, że życie naszego krajowego offu było kaszką z mlekiem w porównaniu z tym, jak władza sowiecka traktowała swoich rewolucjonistów z gitarami. Jak przystało na muzyka formacji punkowych, nowofalowych (niezapomniany projekt Super Girl and Romantic Boys) czy industrialnych, Usenko stawia nas przed nieco chaotyczną ścianą dźwięku: kakofoniczną i po brzegi przeładowaną detalami historią każdej persony, efemerycznego składu i klubu ważnego w ZSRR, a potem w Rosji: od dawnego Leningradu, przez Moskwę po daleką Syberię.

Zarozumiały Polak, któremu władza fundowała z podatków festiwal w Jarocinie, dowiaduje się z „Radzieckiej zabawki”, że kultura niezależna nie tylko na wschodzie istniała, ale miała długą historię, dużo bardziej krwawą, pełną przemocy, zanarkotyzowaną i pijaną niż nasza. KGB, obozy pracy, faszerowanie więźniów lekami psychotropowymi, śmierć na wojnie w Afganistanie to tylko niektóre z zagrożeń czyhających na muzyków. A jednak, począwszy od „stilagów” prowadzących „amerykański styl życia”, przez legendarną grupę Kino z charyzmatycznym Wiktorem Cojem (autorzy utworu „Mama anarchia”) aż po wizualno-dźwiękowy trasz XXI wieku, młodzi Rosjanie wciąż eksperymentują i walczą.

Z lektury „Antologii” okazuje się, że „żelazna kurtyna” zaczynała się dopiero na wschód od Polski, ale pop kultura jest chyba silniejsza od literatury i przenikała przez granicę w czasach Lenina, a potem zaraz po śmierci Stalina. Płyty z zakazaną muzyką jak u nas były regularnie dowożone przez marynarzy do dekadenckiego, zniszczonego i wiecznie awangardowego Leningradu. Sex Pistols z Londynu wzniecili globalną rewolucję, wpływając na umysły bardziej niż którykolwiek noblista z dziedziny słowa pisanego. Wzór stroju wymyślony przez znudzonych designerów z Anglii okazał się bardziej nośnym uniformem buntu niż realizm magiczny czy egzystencjalizm. Podobnie stało się po latach z rapem, który mając korzenie w świecie afrykańskich niewolników, wzbogacony w gettach USA o elektroniczne techniki eksplodował na świat, także na „nową Rosję” Putina, dając upust frustracji każdego młodego człowieka planety.

„Antologia radzieckiego i rosyjskiego undegroundu” opisuje więc z jednej strony historię bardzo uniwersalną, a z drugiej bardzo lokalną. Ubarwiona opisami osobistych podróży autora, przez wiele lat po upadku ZSRR bezpaństwowca, a także jego kolażami. Najcenniejszym elementem układanki są zapewne pieczołowicie pozbierane, spisane i przetłumaczone teksty. „Biały śnieg, szary lód / Na popękanej ziemi / Na niej postrzępiona kołdra / Miasta wśród pętli autostrad” – śpiewało Kino pod koniec lat 80. Ale to wciąż delikatny opis w porównaniu z tekstami Nautilius Pompilius z uralskiego Swierdłowska: „Ślepy chłopiec, w różowej kurteczce i niebieskich spodenkach / w białym wagonie kolorowej elektryczki, / Z oczami wykłutymi w bezbronne palce”. Lokalne kluby w piwnicach i na skłotach reagują też na współczesną politykę, więc w XXI wieku Moscow Death Brigade rapuje: „To nie twoja sprawa, co zostało z twojego kraju / po bandyckich wojnach, w bagnie etnicznej nienawiści”. Po lekturze antologii Konstantego Usenki historia koncertu i procesu Pussy Riot staje się dużo bardziej zrozumiała niż po lekturze jakichkolwiek polskich medialnych omówień, a Rosja wydaje się dużo bliższa.


Konstanty Usenko Oczami radzieckiej zabawki. Antologia radzieckiego i rosyjskiego undergroundu, Wołowiec 2012, Wydawnictwo Czarne


MAX CEGIELSKI (ur. 1975) jest dziennikarzem i pisarzem, stale współpracuje z TVP Kultura, Radiem Roxy i telewizją Ale kino! Opublikował m.in. książki „Masala”, „Pijani bogiem”, „Oko świata. Od Konstantynopola do Stambułu”, „Mozaika. Śladami Rechowiczów”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 44/2012