Tylko dla wegetarian?

Kimże ty jesteś, że odważasz się sądzić cudzego sługę? To, czy on stoi, czy upada, jest rzeczą jego Pana. Ostoi się zresztą, bo jego Pan ma moc go utrzymać... Rz 14, 4

09.11.2010

Czyta się kilka minut

Apel św. Pawła o zachowanie umiaru w osądach bliźnich skierowany był do mieszkańców Rzymu - miasta, gdzie współistniały różnorodne postawy kulturowe. Jako przykład pluralizmu ocen przytaczał Apostoł Narodów stosunek wobec diety wegetariańskiej (Rz 14, 2). Obawiam się, że gdyby ten sam wątek podjęli niektórzy ze współczesnych radykałów, wegetarianizm zostałby raz na zawsze potępiony i uznany za wyraz wpływów pogańskich, a może nawet masońskich.

Przejawy obcej Apostołowi skłonności do potępień znajdujemy dziś w dziennikarskich oczekiwaniach, że ktoś znajomy zaciągnie wreszcie karę ekskomuniki, ktoś inny zostanie uznany za donosiciela, jeszcze inny będzie zaś przynajmniej ośmieszony publicznie. Jakże odmienne motywy kierowały Pawłową hierarchią ocen, gdy podkreślał on, iż Bóg może wesprzeć każdego z nas w najtrudniejszych życiowo sytuacjach; stąd też nie ma powodu, by nadzieję płynącą z Ewangelii zastępować Ogólną Teorią Upadków.

Apostoł nie ukrywa zdumienia, że niektórym tak łatwo przychodzi oskarżanie i osądzanie bliźnich. Każdy człowiek jest bowiem dla niego istotą odkupioną przez Chrystusa i podtrzymywaną mocą łaski Bożej. Można ubolewać, że od czasu napisania "Listu do Rzymian" odwaga staniała i niektórym nadzwyczaj łatwo przychodzi operowanie pomówieniami. Gdyby w znamiennym dla nich stylu atakowano dziś wegetarianów, prawdopodobnie ataki natrafiłyby na kategoryczny sprzeciw, a ich autorzy zostaliby uznani za fanatyków. Ataki na godność osoby ludzkiej są natomiast przyjmowane dzisiaj znacznie spokojniej. Świadczy to, że potrzeba nam dziś głębszej zadumy nad Pawłowym pytaniem: "Kimże ty jesteś?". Ci, którzy nie potrafią zdobyć się na wysiłek refleksji nad własną tożsamością, usiłują bowiem realizować się w pomówieniach, uważanych za niedopuszczalne już w czasach pierwszych chrześcijan.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 46/2010