Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Tym razem nie chodzi o drobiazg; chodzi o rozumienie całego wydarzenia. Zapis Mateuszowy jest cytatem z proroka Zachariasza (Za 11, 12). Ewangelista mówi nam: chcecie zrozumieć, co stało się tego wieczoru, przeczytajcie Zachariasza.
To rozdział o Ludzie Boga przedstawionym pod obrazem stada owiec. Biedne są te owce – Bóg nazywa je „stadem uboju”. Owce nie mają przed sobą żadnej przyszłości poza śmiercią, ponieważ zostały zredukowane do obiektu handlu. Ich los rozstrzyga się między rękami kupujących i sprzedających. Oto Lud Boga.
Jedni chcą go kupić – tu prorok myśli o władcach, którzy chcą podporządkować sobie Lud Boży dla własnych celów. Drudzy są chętni, by go sprzedać – to mowa o kapłanach: bez skrupułów wydają owce w ręce doczesnych władców; w zamian zyskują doczesne zabezpieczenie.
Jednak prorok zapowiada Bożą interwencję. Pan nie może patrzeć na to, co się dzieje z Jego Ludem, i posyła mu prawdziwego Pasterza, dbającego o owce, a nie o siebie. Cóż, kiedy zarówno kapłani, jak i same owce są skłonni tolerować Go jedynie przez miesiąc. Po miesiącu musi odejść, a za wykonaną pracę „wyznaczyli [mu]” – do końca nie wiadomo kto: pseudopasterze czy owce? – „trzydzieści srebrników”. W osobie Pasterza zostaje odrzucony sam Bóg. „Oto – mówi do proroka – nadzwyczajna zapłata, której w ich przekonaniu byłem godzien” (Za 11, 13). Cena niewolnika – już niżej się nie da.
Św. Mateusz, opisując Ostatnią Wieczerzę, mówi nam: właśnie to się dzieje – został szyderczo wyceniony i odrzucony Dobry Pasterz – ale ofiarą tego odrzucenia jest nie tylko On sam (i posyłający Go Ojciec); ofiarą – jeszcze bardziej tragiczną – jest Boży Lud: Owczarnia będąca przedmiotem handlu, i w tym sensie przeznaczona na unicestwienie (nawet jeśli nie fizyczne, to moralne) – przez „kupców”, tzn. doczesne władze, redukowana do „politycznego mięsa”, a przez niegodziwych pasterzy traktowana jedynie jako źródło dochodu i pozycji społecznej.
Mocna jest ta lektura – czyż nie? Czy proroctwo Zachariasza nie spełnia się niemal w każdym pokoleniu Ludu Bożego? Czy nie dotyczy również naszego Kościoła? Czy kiedykolwiek zabraknie doczesnych władców pragnących pozyskać Kościół dla swoich politycznych pomysłów, unicestwiając przy tym tak naprawdę jemu właściwą duchową siłę? Czy kiedykolwiek w Kościele osłabnie pokusa wdania się w ten pozornie intratny handel? A także – będąca esencją piętnowanego zdecydowanie przez papieża Franciszka „klerykalizmu” – pokusa przedmiotowego i interesownego traktowania owiec? ©