Trzech śniących owiraptorów

Na niedawnej konferencji paleontologicznej dokonał się ostatni akt zawiłej historii, która rozpoczęła się cichą tragedią 70 milionów lat temu.

11.09.2017

Czyta się kilka minut

 / GREGORY F. FUNSTON / UNIVERSITY OF ALBERTA
/ GREGORY F. FUNSTON / UNIVERSITY OF ALBERTA

Na stepach wielkiego kontynentu północnego Laurazja, na terenie dzisiejszej Mongolii, 70 mln lat temu trzy dinozaury z rodziny owiraptorów kładły się do snu. Dla szybkiej orientacji: to skrzyżowanie tyranozaura i strusia, przy rozmiarze tego drugiego. Zwierzęta te ważyły ok. 45 kg, miały pierzasty ogon i charakterystyczny garb na czole, podobny do tego, jakie mają dziś kazuary.

Trzy młode owiraptory, prawdopodobnie rodzeństwo, położyły się na ziemi w pozycji z grubsza takiej, jaką przyjmują dzisiejsze strusie i emu, gdy zapadną w głęboki sen: z głową podwiniętą przy ciele, przykrytą skrzydłem. Zwierzęta przytuliły się też do siebie bokami, co zapewniało w nocy ciepło i zwiększało bezpieczeństwo. Robią to dziś choćby psy; analogiczne podłoże ma też typowe dla pingwinów zbijanie się w czasie burzy śnieżnej w ciasne skupiska.

Trzem owiraptorom nie było jednak dane ujrzeć wschodu słońca na laurazjatyckim stepie. Czy był to nagły obryw skalny, czy osuwisko – trudno dziś orzec. Zwierzęta zostały w każdym razie błyskawicznie przysypane grubą warstwą piachu; tak szybko, że nie zdążyły nawet zmienić pozycji ciała.

Mogłoby się wydawać, że następnym bohaterem tej opowieści będzie młotek paleontologa odłupującego odpowiedni kawałek piaskowca na mongolskiej pustyni. Niezupełnie. Na mongolskich półpustyniach i stepach prace paleontologiczne prowadzą dziś bowiem nie tylko naukowcy, ale również – a niektórzy powiedzą, że przede wszystkim – przemytnicy, nazywani też „kłusownikami skamieniałości”. (Podobną, wysoce kontrowersyjną rolę odgrywają w archeologii poszukiwacze amatorzy, biegający po polskich lasach i polach z detektorami metalu). Spektakularne okazy skamielin potrafią osiągać niebywałe ceny. Pojedynczy ząb dinozaura kosztuje w sklepie internetowym fossilera.com od 50 do 1000 dolarów. Pojedyncza kość piszczelowa – od 800 do 5000 dolarów. Kompletne czy nawet półkompletne szkielety, pozyskane legalnie, są na tyle rzadkie, że nie pojawiają się właściwie na rynku – a gdy to już nastąpi, w grę wchodzą setki tysięcy dolarów, albo i więcej.

I oto w 2006 r. blok piaskowca zawierający dwa (świetnie zachowane, kompletne) przytulone do siebie owiraptory oraz kawałek szkieletu trzeciego został wykopany przez „kłusowników skamieniałości” w obszarze pustyni Gobi znanym paleontologom z dobrze zachowanych skamielin. Było to znalezisko niemal bezcenne, którego sprzedaż zapewniłaby przemytnikom dostatnie życie przez długie, długie lata. Próba przemytu nie powiodła się jednak, a potężny kawał skały został przechwycony przez celników na mongolskim lotnisku i przekazany paleontologom.

W tym momencie pojawia się luka w historii. Z jakiegoś powodu dopiero 28 sierpnia tego roku, na 77. dorocznym spotkaniu kanadyjskiego Towarzystwa Paleontologii Kręgowców (Society of Vertebrate Paleontology, SVP), została przedstawiona wstępna analiza tej skamieniałości.

Ponieważ nie został jeszcze opublikowany artykuł na jej temat, trudno wyrokować, jaka jest przyczyna tego opóźnienia: nawet tak cierpliwi naukowcy, jak paleontolodzy, nie analizują skamielin przez 10 lat, zwłaszcza przełomowych. Być może ani przemytnicy, ani naukowcy nie zdawali sobie początkowo sprawy z jej wartości: „wspawane” w skałę kości trzeba wszak cierpliwie odkryć, milimetr po milimetrze, i dopiero po wykonaniu tej benedyktyńskiej pracy staje się jasne, z czym właściwie mamy do czynienia.

Skamieniałość wyszła jednak na światło dzienne, o czym donoszą m.in. dziennikarze czasopisma „Nature” (T. Watson, „Dinosaur trio roosted together like birds”, 25.08.2017). Ponieważ jedynym źródłem naukowym na jej temat jest opublikowane przez SVP streszczenie referatu konferencyjnego Gregory’ego Funstona, kanadyjskiego paleontologa, który ją badał, musimy na razie ograniczyć się do tego krótkiego tekstu – i jego wyraźnego entuzjazmu.

Bo rzeczywiście – jest to jedna z bardzo nielicznych skamieniałości dających nam wgląd nie tylko w anatomię, lecz także w zwyczaje dinozaurów. Spoglądanie na te pradawne kości naprawdę wywołuje dreszcz emocji: to nie jest po prostu „stara kość” – to zamrożona w czasie scenka z życia owiraptorów. Jest to skamieniałość, która daje nam pozwolenie, żeby wyobrażać sobie te przytulone do siebie zwierzaki: posapujące, śniące o szaleńczej gonitwie i mechanicznie drapiące przez sen ciepły piach Laurazji.

A także, żeby – ostrożnie, na próbę – użyć tej ryzykownej formy „trzech śniących owiraptorów” zamiast „trzy śniące owiraptory”; krótko mówiąc, aby obudować te białe szkielety odrobiną osobowości. To ważne momenty w nauce.©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Filozof przyrody i dziennikarz naukowy, specjalizuje się w kosmologii, astrofizyce oraz zagadnieniach filozoficznych związanych z tymi naukami. Pracownik naukowy Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, członek Centrum Kopernika Badań Interdyscyplinarnych,… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 38/2017